Gwałtownie się zatrzymałem. Przerażony wróciłem się do syna Kazekage. Na miejscu uznałem, że gorzej być nie mogło Tanuki przejął nad nim całkowitą kontrolę.
- GAARA! Krzyczałen próbując go uspokoić, ale wszytko było na marne.
Kurama-Chan musisz mi pomóc!
Lepiej się pośpieszmy, bo zaraz po wiosce nic nie zostanie. Musisz otworzyć klatkę oddam ci moją chakre to jedyne wyjście.
Mieliśmy to zrobić dopiero za kilka lat...
Nie ma czasu dzieciaku! Użyj tego cholernego klucza!
(dop auto. W późniejszych rozdziałach będzie historia jak zdobył klucz)Przede mną były długie korytarze zalane wodą musiałem jak najszybciej znaleźć drogę do Kuramy. Gdy wyczułem jego chakre po prawej pobiegłem tam ile sił w nogach. Ruszyłem w stronę pieczęci i ją odblokowałem. Drzwi otworzyły się z hukiem, a lis wybiegł na wolność. Szybko do mnie doskoczył i zaatakował. ( wkońcu i tak będziemy musieli walczyć)
Stworzyłem olbrzymiego rasengana nawet nie łudząc się, że tym go pokonam. Kurama wytworzył bombę bijuu, która planował mnie pokonać. Na jego nieszczęście użyłem Boga piorunów i zaatakowałem go od tyłu. Zacząłem pobierać jego chakrę, ale nie mógł się tak szybko poddać i rzucił mną o ścianę. Podniosłem się łapiąc się za rękę. W takim tempie nigdy nie uda mi się go pokonać. Ponownie użyłem techniki żółtego błysku i pojawiłem się centralnie na Kyuubim. Na nic się to zdało bo szybko mnie zrzucił z ogromną siłą. Po kolejnym zderzeniu z ścianą nie potrafiłem się już podnieść.Szeroko otworzyłem oczy zauważając inną scenerię przed sobą. Cała przestrzeń była złota a jedyne co się odzanaczaczało to postać o czerwonych włosach. Spojrzałem na nią i łzy zakręciły mi się w oczach.
- M-mamo. Wyjąkałem po czym szybko ją uścisnąłem. Była kobietą o niezwykłej urodzie.
- Poznałeś mnie Naruto, tak bardzo się cieszę. Uśmiechnęła się szeroko gładząc mnie po plecach.
- Jak mógłbym nie poznać tych ślicznych włosów. Szepnąłem i złapałem jeden kosmyk.
- Jestem pewny, że pasowałyby mi. Naprawdę chciałbym takie mieć. Wyobraziłem sobie jak bym wyglądał i starałem łzy z policzków.
- Tak się cieszę, że wkońcu cię poznałem. Zatkało ją i spojrzała na mnie rozpromieniona.
- Jesteś drugim mężczyzną, który je skompletował. Zauważyła po chwili.
- Tylko do nich mówię te słowa. Kocham cię, synku. Przestałem się ruszać i spodkałem jej wzrok.
- J-ja ciebie również. Wyjąkałem i uścisnąłem ją jeszcze mocniej.
- Myślałam, że będziesz troszkę straszy, gdy się zobaczymy, to jest bardzo niebezpieczne jak możesz być taki głupi! Uderzyła mnie mocno w głowę.
- Itte! Mamo! Odsunąłem się i złapałem za bolące miejsce.
- Opowiadaj co się wydarzyło. Zignorowała mnie i przeszła do sedna. Parę sekund staliśmy ciszy, lecz wkońcu zaczęłem jej tłumaczyć sytuację.
- Niedawno poznałem chłopca, który tak samo jak ja jest jinchuuriki, czuł to samo co ja. Wszyscy mnie nienawidzili, jego też. Zaprzyjaźniłem się z nim, ale jego wioska chcę zniszczyć konoha i nie mogłem się tylko przyglądać. Wpadł w szał i Ichibi przejął nad nim kontrolę. Skróciłem historie i czekałem na odpowiedź Kushiny.
- Rozumiem, ale na tą moc przyjdzie jeszcze pora wepchnij Kyuubiego spowrotem do klatki . Gdy będziesz gotowy to ja i Minato przyjdziemy z pomocą. Powiedziała stanowczo (wściekła)
- Lecz zanim pójdziesz musisz mi powiedzieć czemu nosisz maskę. Odparła poważnie.
- Muszę ją nosić by nikt mnie nie rozpoznał nie chcę, żeby mnie nienawidzili. Odpowiedziałem smutno.
- Czy mogę cię czasem odwiedzać? Zapytałem jeszcze z nadzieją.
- Obowiam się, że to niemożliwe spodkamy się przy następnej walce. I tak bardzo mi przykro. Na końcu z jej oczu popłyneły łzy.
- Do zobaczenia kocham cię.Przede mną znowu była klatka, ostatkiem chakry stworzyłem ogromnego rasengana mierzącego około 10 m. Wepchnąłem Kurame do miejsca z kąd przyszedł. Poczułem nagły przypływ chakry. Odnowiłem pieczęć i wróciłem do rzeczywistości.
Ichibi nadal szlał. Straciłem za dużo czasu, przyzwałem małego Kurame i poleciłem mu czaić się w krzakach czekając na odpowiedni moment. Gdy zastanowiałem się jak rozwiązać problem zauważyłem, że na szczycie głowy Shukaku wystaje ciało czerwono włosego chłopca. Chciałem to skończyć jak najszybciej, dlatego zjawiłem się na miejscu. Gaara spał,dlatego uderzyłem go pięścią w twarz,niestety nie zadziałało. Pomyślałem, że Tanuki mógł zamknąć go w genjutsu, więc rozproszyłem technikę oddając w ten sposób mu trochę swojej chakry.
- TAK SZYBKO?! JA SIĘ DOPIERO ROZKRĘCAŁEM!!!
Forma futrzaka znikła przez co spadaliśmy w dół. Złapałem rękę chłopca i pojawiłem się obok krzaków w których czekał na mnie lis. Wcześniej zostawiłem na nim znacznik.
- No to ci się poszczęściło.
- Zrobiłem to z własnymi umiejętnościami! Zawołałem prostując wypowiedź Kuramy.- C-co si-ę stało? Wychrypiał Gaara, gdy doszliśmy do domu.
- Nic takiego poprostu ja wielki i wspaniały Naruto cię uratowałem datte-bayo!Zawołałem pierwszy raz od dzieciństwa używając tej śmiesznej gry słownej ( od dawna się nie ekscytowałem i denerwowałem).
- Dobra teraz masz czas wyjawić mi wasz plan. Powiedziałem tonem nie znoszącym sprzeciwu.- Pomaga wam mężczyzna, który wygląda i zachowuje się jak wąż mam rację? Opis "Orochimaru" odrazu skojarzył mi się z chłopakiem z którym walczyłem w lesie śmierci.
- T-tak a czemu to takie istotne? Zapytał z zwątpieniem.
- Już z nim walczyłem na egzaminie! Nie wiem jaki miał plan, ale jestem pewny, że chciał zrobić coś Sasuke. Warknąłem zły. Gaara zasnanowił się chwilę.
- Nie mów nikomu o zmianie planów a szczególnie ojcu i Orochimaru. Ja pójdę do Staruszka Hokage. Poleciłem mu, szybko się podniósł i pobiegł do swojego tymczasowego domu. Byłem pewny, że taką reakcją chciał pokazać, że wcale nie chciał zniszczyć Konohy. Uśmiechnąłem się pod nosem. Postanowiłem odwiedzić Sasuke by sprawdzić czy NAPEWNO nic mu nie jest.Zapukałem trzy razy i oparłem się o ściane.
-Już idę! Zawołał głos z góry.
Po jakimś czasie w drzwiach ukazał się czarno włosy.
- Naruto? Coś się stało? Zapytał kompletnie oszołomiony.
- Mogę wejść? Nie czekając na odpowiedź przepchałem się przez drzwi. Dom Sasuke był utrzymany w tradycyjnym stylu a na ścianie przede mną widniał ogromny herb klanu Uchiha.
- Pamiętasz tego chłopaka z egzaminu?? Zapytałem by upewnić się, że rozumie.
- Mówisz o tym co wtopił się w ziemię? Spokojnie powiedział i spojrzał mi w oczy. Zauważyłem, że moja maska lekko się oddchyliła ,dlatego poprawiłem ją jak najszybciej potrafiłem wyłapując zawiedziony wzrok Uchihy.
- Naruto możesz przejść do rzeczy. Odezwał się zniecierpliwiony.
- Wioska piasku rzeczywiście planuje atak na Konohę a pomaga im przy tym kryminalista o imieniu Orochimaru. Na szczęście mam po swojej stronie osobę która w ich planie jest najważniejsza. Skupiłem się na skubaniu bandaża na mojej prawej ręce.
- Naruto kretynie! Musisz to zgłosić Hokage! Wydarł się i uderzył mnie mocno w głowę. Jego sharingan błysnął przez co musiałem szybko go uspokoić.
- Właśnie chcę to zrobić, ale ty musisz iść ze mną co jeśli ten gad będzie chciał ci coś zrobić, wciąż masz za mało siły, żeby go pokonać! Wytłumaczyłem mu szybko, żeby nie cisnął we mnie kulą Ognia.
- M-martwisz się o mnie? Czarnooki zamknął się po chwili i pobiegł za mną. W gabinecie Hokage zawitaliśmy ponad 10 minut później. Zdziwiony Hiruzen spojrzał na nas wyczekując wytłumaczenia co się stało.Po wyjściu z gabinetu razem z pięcioma anbu i Sasuke rozpoczęliśmy poszukiwania Kazekage. Jak się okazało nie było go w domu (upewnił nas o tym Gaara) ani w żadnej pobliskiej restauracji, gdy postanowiliśmy zajrzeć na pole treningowe przed oczami ukazał nam się mężczyzna, który z wyglądu był podobny do Subaku. Jedyne różnice między nimi to minimalnie ciemniejsze włosy i zmarszczki w niewielu miejscach.
Kurama bądź w gotowości w każdej chwili ten bydlak Orochimaru może się tu pojawić
Wiem o tym gaki nie podważaj mojej inteligencji, ma się wkońcu tę 2000 lat na karku.
Chwalisz się czy żalisz?
Jak się spodziewałem Blado skóry mężczyzna zjawił się. Szepnął coś do Rasy, po czym do ręki dostał podejrzane zwoje. Wyskoczyliśmy z kryjówki i zaatakowaliśmy dwójkę shinobi.Na wszelki wypadek wspomnę, że ta bezsensowna walka między Kyuubim a Naruto będzie miała znaczenie w przyszłych rozdziałach
CZYTASZ
I Want To Protect You /NaruSasu /
FanfictionNie jest to do końca opisanie co będzie się działo mogę powiedzieć, że akcja rozgrywa się w konohagakure ( plus wątek Naruto w akatsuki) i zawód ninja oczywiście istnieje. Zmieniłam historie tak by Kurama i Naruto poznali się owiele wcześniej czyli...