Marinette obudził budzik. Popatrzyła na telefon.
- Jasna cholera - krzyknęła i wstała na równe nogi. Zbiegła po schodkach i szukała jakiś ubrań. Rzuciła komplet na krzesło i zabrała się za pakowanie przyborów do torby.
Miała jedynie dziesięć minut do rozpoczęcia lekcji więc rozczesała tylko włosy i ubrała się we wcześniej dobraną jeansową spódniczkę oraz białą koszulkę. Zbiegła na dół wcześniej biorąc torbę i wzięła dwa rogaliki. Jednego schowała do torby, a drugiego wsadziła do buzi. Spakowała też ciastka dla swojej kwami i próbowała wyjść z domu.
- Gdzie ja klucze posiałam - rozglądała się za zgubą.
- Tu są - oznajmiła Tikki wskazując na klucz leżący na środku stołu.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła - uśmiechnęła się i złapała za smycz.
Zamknęła drzwi i ruszyła pędem do szkoły. Nie miała daleko, ale dwie minuty to zdecydowanie za mało.
Wbiegła spóźniona do klasy.
- Przepraszam za spóźnienie - wydyszała i usiadła na swoim miejscu obok Alyi. Pani uśmiechnęła się do niej i zaczęła sprawdzać listę obecności.
***
- To do zobaczenia Alya - pożegnała się z przyjaciółką i poszła w swoją stronę.Gdy tylko weszła do swojego pokoju po wcześniejszym powitaniu rodzicielki usłyszała głośny huk i krzyki zza okna.
- Tikki kropkuj - wypowiedziała formułkę, a na jej ciele leżał już lateksowy, kropkowaty strój. Wyskoczyła przez balkon i pobiegła w stronę źródła hałasu.
- Witaj moja pani - powiedział stojący na miejscu kot.
- Hej - powiedziała - co tym razem?
Kot pokazał na bardzo wysoką dziewczynę.
- Jestem wysoka, a wszyscy wyżsi ode mnie będą niżsi.
- Te akumy są coraz głupsze - przekręciła oczami bohaterka, a chłopak tylko przytaknął.
***
- Zaliczone - powiedzieliśmy równocześnie przybijając żółwika.- Może, gdy to wszystko się skończy pójdziemy do kawiarni? - zapytał kot.
- Jeśli tak będzie to mogę rozważyć twoją propozycję - odpowiedziała mu biedronka - dobra ja muszę lecieć.
- Do zobaczenia moja pani.
***
Dzień dobry
Rozdział teoretycznie po korekcie
CZYTASZ
My lady ✔
Fanfictiondawno temu pisane, ale nie chcę usuwać :) <Zakończone> - Ja zawsze będę z tobą - oznajmił spoglądając mi w oczy - zawsze możesz na mnie liczyć. Wtedy zobaczyłam w nim kogoś więcej niż partnera i przyjaciela. Zobaczyłam w nim kogoś komu można...