- Lepiej spróbuj otworzyć drzwi. - krzyknęłam.
- Dobra, dobra - powiedział uspokajając mnie.
Wziął duży rozbieg ale na podłodze była kałuża, o którą się poślizgnął wykręcając sobie kostkę.
- Kurwa!!!!!!! - krzyknął.
Wyszłam z pod prysznica, odkryłam się ręcznikiem i podeszłam do niego.
- Nic ci nie jest? - zapytałam.
- Nic mi nie jest tylko trochę mnie kostka boli. - odpowiedział.
- Pokaż tą kostkę. - powiedziałam spokojnie.
Pokazał a moim oczom ukazało się bardzo spuchnięte miejsce na kostce.
- Może lepiej pójdziemy do szpitala? - spytałam.
- Nie, nie i jeszcze raz nie. Wiesz dobrze że za bardzo nie lubię lekarzy. - powiedział stanowczo.
- Ale musimy iść! - krzyknęłam.
- Em no dobra. Chodźmy.
Pomogłam mu wstać. Zaraz, zapomniałam że drzwi są zatrzaśnięte i że jestem w ręczniku. Jakimś cudem udało mi się otworzyć drzwiczki i poszłam się szybko przebrać.
***
Czekaliśmy w poczekalni aż lekarz przyjmie Zayn'a na salę. W końcu się doczekaliśmy. Pielęgniarka przewiozła Zayn'a na wózku na salę. Zayn się położył a doktor poważnie zaczął badać tą kostkę.
- Być może jest złamana. - powiedział smutnym głosem. - Ale przekonamy się wszystkiego jak pojedziemy na prześwietlenie.
- Okej... - powiedział Zayn.
Pielęgniarka ponownie wzięła Zayn'a na wózek i pojechała na prześwietlenie. Ja postanowiłam że zostanę w sali. Nagle zaczął mi dzwonić telefon. To Kasia.
- Halo?? - powiedziałam.
- No hej - powiedziała Kasia ze szczęściem w głosie.
- Co chciałaś bo jestem zajęta? - spytałam.
- Chciałam się spytać czy idziesz dzisiaj do klubu na babski wieczór?. - zapytała.
- Nie mogę, Zayn jest w szpitalu bo coś sobie zrobił w kostkę. - powiedziałam smutna.
- Oj, szkoda. Może innym razem - odrzekła. - Kończę pa.
- Pa.
Rozłączyłam się i zachowałam telefon do torebki. Na stoliku leżały jakieś krzyżówki, więc postanowiłam trochę rozwiązać do czasu kiedy Zayn jest na prześwietleniu. Po 3 minutach przyjechał wózkiem spowrotem.
- I jak panie doktorze? - spytałam.
- Kostka jest niestety złamana. - powiedział smutny. - Pielęgniarko, proszę pobrać krew dla pacjenta na badania podstawowe.
- Dobrze. - powiedziała uśmiechnięta.
- Zgłaszam przeciw!! - krzyknął Zayn. - Ja nie chce żeby ktoś mi wbijał igłę w rękę.!
- Zayn, trzeba. - powiedziałam. - Nie będzie bolało - powiedziałam żeby go uspokoić.
Złapałam go za rękę i uśmiechnął się do mnie.
Zayn pov:
Zobaczyłem że pielęgniarka szykuje potrzebne rzeczy do pobierań krwi. Zaraz chyba zemdleje. Założyła mi na rękę jakąś opaskę i oczyściła miejsce w którym miała mi wbić igłę.
- Erika, ja nie chcę.. - powiedziałem że strachem w oczach.
- Będzie dobrze. - powiedziała uśmiechnięta.
Pielęgniarka miała mi wbić już tą igłę ale zadzwonił mi telefon. Jak dobrze.
- Mogę odebrać?? - spytałem panią.
- Nie teraz. I się nie ruszaj. - powiedziała.
Zaczęła mi powoli wbijać tą cholerną igłę. Miałem ochotę krzyknąć ale się powstrzymałem. Zacisnąłem do bólu oczy.
- Koniec - powiedziała z uśmiechem pani.
- W końcu! - powiedziałem z ulgą.
Erika pov:
* 22.10 *
Pożegnałam się z Zayn'em i wyszłam ze szpitala. Pobiegłam w stronę domu. Po drodze ktoś znowu mnie złapał ale za rękę.
- Gdzie biegniesz? - spytał.
Znałam ten głos. To ten typ w masce. Czego on chce.
- Czego chcesz!!? - krzyknęłam. - zaraz, czy ty przypadkiem nie miałeś wrócić za 3 tygodnie.?!
- Miałem, ale uciekłem. - powiedział uśmiechnięty. - A teraz idziesz ze mną. Moi koledzy czekają na ciebie.
- Nigdzie z tobą nie idę! - krzyknęłam.
Następny niedługo :))
CZYTASZ
trzy razy miłość <3//ZAKOŃCZONE//
RomanceDziewczyna z imieniem Erika ma trzech chłopaków na raz. Ale którego wybierze....Resztę dowiecie się w książce. PS: Proszę nie kopiować mojej książki!!!