( jude )
żeczywiście w dzwiach stała wysoka kobieta o blond włosach i oczach ma w błękitu.
david co sie stało z salonem?!- krzyknęła
dowidzenia- axel wyminą kobiete i już kierował sie do wyjścia ale zostaje zatrzymany
stój znam Twojego ojca więc radę pomóc w sprzontaniu- zagroźiła mu
dobrze - westchneł zrezygnowany białowłosy.
david, ja derek i caleb uciekliśmy zostawiając płomiennego napastnika na łaskę wściekłej matki Davida.
będzie zły- spytał daniel
kto?- brunet ledwo kontaktował
axel łysa pało - zirytował sie love
ej ej spokuj- między Davidem a calebem pojawił sie king
a ty tu z kąd?- spytałem
( Axel)
no niech ja ich dorwe. zabije jak nic.
zostawili mnie samego na łaskę wściekłej matki Davida.
jak mogli?! za co?!
po 2 godzinach skończyłem sprzątać.
DO WIDZENIA- wrzasnąłem i wyszedłem.
ledwo co mogłem stać. chyba zaraz zemdleje . głowa mnie boli i nie mam siły.
szedłem powoli ulicą zaczymując sie co jakiś czas rzeby odpocząć.
zadzwonił do mnie evans.
czego?- westchnełam
GDZIE JESTEŚ. WSZYSTKIE DRUŻYNY JUŻ SĄ ?!?!- wrzasnął
CO TO DZISIAJ?!?!- zapomniałem że dzisiaj przyjeżdżają wszystkie drużyny.
zacząłem biec jak najciszej umiałem. do szkoły bo tam odbywało sie spotkanie miałem dość daleko.
po piętnastu minutach dobiegłem
czułem jak by płuca mi płoneły
cz..cze..część- padłem jak martwy na ziemię .ledwo co oddychałem
axel co jest?- spytał jordan
potem powiem- wydyszałem
wszyscy paczyli na mnie z zainteresowaniem .
dajcie mu wodę- zarządził byron.
s..spoko nic mi nie jest- próbowałem sie podnieść ale wogule nie miałem siły
przecież ledwo oddychasz- mark podszedł do mnie był strasznie opanowany co u niego jest prawie niemożliwe
nic nie odpowiedziałem w głowie mi sie kręciło miałem wrażenie że tracę grunt pod nogami.