( axel)
na rano obudził mnie czyjś śmiech. otworzyłem oczy zobaczyłem sylvie która płakała ze śmiechu.
taraz zrozumiałem że obok mnie śpi strateg .
zawarczałem a na reakcję nie musiałem długo czekać nie tyko szarp zareagował. wszyscy spali a jak tylko usłyszeli warczenie uciekli z pokoju .
A ja nieszczesny zaliczyłem cios w nos od czerwonookiego.
to nie jest śmieszne- krzyknęł zszedł z łóżka i tyle go widziałem.
axel ostatni raz robisz coś takiego jak biegli po schodach to myślałam że słonie lecą- celia stała w dzwiach patrząc na mnie ze złością.
ok - wstałem ubrałem sie i szedłem na dół co ciekawego oprócz jednej z menadżerek w domku ani żywej duszy nie było .
A wszystkich gdzie wywiało?- rozejrzałen sie i wyszedłem na dwór.
wszystko sie wyjaśniło .
moi współlokatorzy siedzieli na zewnątrz.
auć mam chyba złamany nos - syknołem.
od czego?- spytał archer.
ee długo by opowiadać- wzruszyłem ramionami i poszedłem do środka.
postanowiłem że zrobię śniadanie .
zrobiłem coś dla nich i sam sie najadłem.
po śniadaniu poszedłemdo pokoju położyłem sie i zasnołem.
( jude )
axel wystraszył wszystkich nie na żarty.
A odemnie oberwał w nos.
nasza ekipa wruciła do środka.
co ciekawe jedzenie było gotowe.
pewnie axel to przygotował .
zjedliśmy w spokoju.
następnie każdy zajmował sie sobą a ja poszedłem przeprosić blaze .
jeżyk leżał na łóżku i patrzył w sufit.
niemineło pięć minut a już byłem obok chłopaka.
axel przepraszam bóli cie- spytałem .
Tak boli- odwrócł sie do mnie plecami.
westchnełem ciężko.
nie chciałem Ci nic zrobić- był ewidentnie zły nic nie powiedział .
weszło na odwrót- spojrzał na mnie dopiero teraz dotarło do mnie że siniaka ma nie na nosie a na czole.
uderzyłem cie mocno??- byłem trochę wystraszony .
trafiłem mnie w głowe i tak mocno- delikatnie dotknąłem siniaka .
chłopak sykną z bólu.
aa boli!- krzyknął.
usiadł powoli widać że żle sie czuje.
przytulem go delikatnie.
słyszałem jak szybko
bije jego serce .
spokojnie- mówiłem cicho żeby to nie denerwować.
