Cień

349 15 0
                                    

Kayn opuścił terytorium Noxusu. Odchylił głowę, zaciągając się bryzą z klifu Ionii. Zawsze, kiedy czuł nadmorskie powietrze przypominało mu się dzieciństwo. Podrzucił Kosę w dłoni. Rozmyślał nieśmiało co ma teraz zrobić. Minął miesiąc odkąd widział Ahri razem z Zedem w klasztorze. Wiedział, że Rhaast, w obawie przed stratą swojego nośnika może posunąć się do pokazywania mu najróżniejszych obrazów. To dawało mu nadzieję na niewinność Ahri. Czuł w sercu, że rozpozna w tych lisich oczach szczerość. Jednak nie mógł wrócić do jej mieszkania mając w dłoniach tą przeklętą Kosę...

Chyba sobie żartujesz!

Warknął Rhaast, czytając mu w myślach. Kayn odpowiedział mu śmiechem.

***

Zerwał z łąki najpiękniejsze kwiaty. Nie znał tego zwyczaju, jednak podczas nauki w Zakonie Zeda nasłuchał się opowieści o tym, jak przeprosić kobiety. Podszedł do drzwi, mając duszę na ramieniu. Nieśmiało zapukał, drżącą ręką, chociaż nie potrafił przed sobą wytłumaczyć dlaczego. To Ahri powinna się bać, ponieważ to ona go zawiodła. On tylko... Nie wrócił na czas do domostwa.
Usłyszał jej kroki. Otworzyła drzwi, a gdy tylko go zobaczyła rzuciła się mu na szyję.
- Gdzieś ty był, Kaynie... - wtuliła się w jego ramię. Poczuł na swojej skórze jej łzy.
Objął ją i pocałował.
- To nie ważne, gdzie byłem do tej pory. Najważniejsze, że zostanę z tobą.
Rozejrzała się zaskoczona. Kayn nie miał przy sobie Kosy.
- Wyglądasz na zaskoczoną - wyszeptał, po czym pogłaskał ją po ramieniu.
Wpatrywała się w jego oczy. Tyle wystarczyło, by wiedziała, że posiadł moc Kosy Darkinów. Jednak, skoro jej nie zastała, miała cichą nadzieję, że spotkał kogoś, kogo zmusił do jej zapieczętowania.

Ona wie.

Jak dużo?

Wie, że masz moją moc. Ona chce cię wydać Zedowi. Kupił cię jako własną kurwę. Uwielbia takich chłopców jak ty... Haha... Ale ona tej nocy ci pokaże, jak powinieneś być posłuszny...

Rhaast, przestań wymyślać te brednie.

On był tej nocy w jej domu... Zostawił shurikena. Sprawdź nocną szafkę, jeśli mi nie wierzysz bez dowód... Haha.

Ahri wpuściła go do domostwa. Jego rzeczy, które kupili razem tamtego dnia pozostały nierozpakowane na szufladzie. Lisica zaprosiła go do stołu. Dopiero w tym świetle zauważył, że jej oczy są bardzo opuchnięte. Kayn uświadomił sobie, jak bardzo mógł ją zranić, znikając tak z dnia na dzień.
- Kochanie - zaczął nieśmiało Kayn, nie będąc pewnym, czy po takim czasie może ją nazywać w ten sposób - Powiedz mi, ale tak szczerze, czy tamtej nocy doszło między mistrzem Zedem a tobą do czegoś?
Ahri wypiła pół kieliszka wina, po czym spojrzała prosto w jego błękitne oczy.
- Zed tego chciał, ale dostał jedynie demonstrację mojej siły. Wyszłam w stanie nienaruszonym - uśmiechnęła się.
- Rozumiem - odparł zmieszany Kayn, nie wiedząc czy Ahri kłamie, czy też nie. Postanowił zwrócić swoją uwagę na talerz, aby ta nie zauważyła, że on kwestionuje jej szczerość.
- Znalazłeś Kosę Darkinów, prawda? - zapytała po chwili ciszy.
- Tak, to prawda.
- Czy zaklęty w niej demon coś do ciebie gada?
- Czasem - powiedział z bólem.
- Nie możesz dać mu się zwieść - szepnęła, masując go po ręce. - Boję się o ciebie.
- Panuję nad tym - odparł z pełną powagą.
Ahri pokiwała głową. Wstała od stołu. Kayn też za nią wstał. Przytulił ją od tyłu. Ona położyła dłonie na jego ramieniu.
- Brakowało mi ciebie, Kaynie.
Chłopak pocałował ją.
- Pokaż mi jak bardzo, podróż mnie wymęczyła... Może teraz to ty mnie umyj? - zapytał, mrużąc oczy.
Ahri spodobał się ten pomysł. Poszła przygotować kąpiel. Kayn, pamiętając, gdzie leżą przyniósł dwa puchate ręczniki.
- Dlaczego zawsze masz je związane? - zapytała, gładząc jego warkocz.
- Chcesz, abym je rozpuścił? - zapytał, zaskoczony.

Znając ją, to woli abyś się na nią spuścił.

Proszę, nie teraz ...

Kayn z małym grymasem na twarzy rozpłatał swoją fryzurę. Jego czarne włosy opadły na klatkę piersiową i plecy.
- Tak o wiele lepiej - szepnęła, przytulając się.
Po chwili wymasowała jego ciało, pozwalając mu na chwilę relaksu, który mu się należy.
On odwzajemnił się tym samym. Po kąpieli przygotowali razem posiłek, po którym siedzieli na poddaszu. Ahri leżała wtulona w jego ramię, razem pijąc wino. Rozmawiali tak do świtu, który ukoronowali serią przyjemnych jęków. Kayn zasnął wtulony w nią. Od dawna nie czuł się aż taki szczęśliwy. Patrząc na nią wątpił w fakt, że mogła go zdradzić z mistrzem Zedem. Jednak to zwątpienie, które zasiał w nim Rhaast było zbyt potężne. Cicho wstał i otworzył szafkę, w której leżał srebrny shurikena. Uderzył pięścią w mebel. To nie mogła być prawda.
Wziął głęboki wdech, jednocześnie czując wdzięczność do Rhaasta.

***

Czarna trumna została w końcu doniesiona w mury klasztoru. Zed, mimo że od dawna spodziewał się, że Nakuri nie jest już częścią świata żywych wciąż miał cichą nadzieję. Mistrz od razu rozpoznał w zwłokach Nakuriego. Najbardziej przerażało go precyzjne cięcie, które rozpołowiło ucznia. Kayn jest o wiele lepiej wytrenowany, niż on przypuszczał. Ahri nie blefowała. Czas, aby złożył jej wizytę. Widział jej moc. Był przekonany, że z pomocą lisicy będzie w stanie wygrać z Kaynem. Zanim będzie za późno.

Dla dobra Zakonu Cieni musi pozbyć się Kosy Darkinów.

Oczy Lisa  ✓[ZAKOŃCZONE] [Kayn x Ahri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz