Rozdział 6

42 7 0
                                    

- Co do cholery Wooseok?! - fuknął Donghyun w momencie, w którym usiadł na swoim stałym miejscu. Każdy przy stoliku odwrócił się zdezorientowany w jego stronę, a następnie spojrzał na Wooseoka, który tylko wpatrywał się w młodszego z pustym wyrazem twarzy. Irytacja widoczna w jego dużych oczach jednak szybko dała o sobie znać.

- Jestem starszy od ciebie dzieciaku, uważaj na to, co mówisz - ton Wooseoka wyraził, że nie będzie miły, jeśli ten nie zacznie się odpowiednio zachowywać. Na szczęście chłopak zatopił się w swoim siedzeniu z wydymaną wargą, a złość szybko zmieniła się u niego w coś rodzaju histerii, którą przeżywają rozpuszczone dzieciaki. Seungyeon zawsze powtarzał Wooseokowi, że rozpieszczanie go, nie wyjdzie mu na dobre pewnego dnia.

- Więc co się stało? - Hangyul był tym jedynym, który zadał pytanie o którym każdy myślał. Wooseok westchnął zmęczony, gdy Donghyun skrzyżował ręce przy swojej klatce piersiowej.

- Zaprzyjaźnił się z tym smarkaczem, który zawsze chodzi za Yunseongiem - Seungyeon ledwo powstrzymał się przed dodaniem tego, że każdy przy stoliku jest pewien, iż to on zachowuje się jak smarkacz teraz, ale nie chciał go bardziej denerwować. Twarz Wooseoka nie okazała ani szczypty urażenia i Donghyun był zdecydowanie zawiedziony tym brakiem reakcji.

Kim wzruszył tylko nonszalancko ramionami, co jeszcze bardziej sfrustrowało Donghyuna.

- To ty zostawiłeś mnie z nim samego, kiedy poszedłeś odegrać swoje małe przedstawienie na jego oczach - Donghyun otworzył usta, chcąc się obronić, ale Wooseok nie skończył jeszcze swojej wypowiedzi. -Podszedłeś za daleko. Nie ma potrzeby byś ranił Minhee w ten sposób.

Donghyun pochylił się do przodu, jakby nie wierzył w to, co właśnie usłyszał. Kim Wooseok, jeden z jego najlepszych przyjaciół, bronił Minhee przed jego oczami? Wziął jego stronę? Po tonie jego głosu wywnioskował, że Wooseok jest poważnie zirytowany tym, co zrobił wcześniej, a to z kolei spowodowało, że Donghyun poczuł się zdradzony.

- Wyluzujcie, dobra? - Seungyeon zauważył, że ta rozmowa nie może skończyć się dobrze, więc spróbował zainterweniować. Poklepał Wooseoka po jego dłoni, która leżała na stole i spojrzał wprost na Donghyuna. - To nic złego, że Wooseok nawiązuje nowe przyjaźnie, nawet jeśli ta osoba zauroczyła się w twoim chłopaku. Przecież nie zamierza mu pomagać ani nic w tym stylu - kiedy skończył, zauważył, jak oczy Donghyuna poszerzały i wiedział, że spieprzył.

- O czym ty w ogóle z nim rozmawiasz? - każdy mógł zauważyć nieufność w głosie młodszego i to jak Wooseok powstrzymuje się warknięciem czegoś niemiłego w jego stronę. Ręka Seungyeona powędrowała w stronę uda Wooseoka pod stołem, by uściskiem przekazać mu, żeby nie pozwolił sobie na wybuchnięcie gniewem. Wszyscy wiedzieli, że Donghyun jest zaślepiony obrazami swojej wyobraźni i boi się, że stracić Yunseonga przez Minhee.

- O naszych chujowych sytuacjach. No wiesz, o nim będącym zakochany w twoim nic nieświadomym i tępym chłopaku, przez co cierpi przez twoje dziecinne potrzeby zaznaczenia swojego terytorium, kiedy tylko masz szansę - kąśliwość w jego głosie, sprawiła że Donghyun wzdrygnął się, jakby właśnie został spoliczkowany, ale nie przerwał kontaktu wzrokowego, nie chcąc jeszcze przegrać tej walki. Sejin, który siedział obok niego, chwycił go za ramię, by powstrzymać go przed utratą zmysłów, ale Donghyun strzepnął z siebie jego dłoń.

- Oh nasz biedny i niewinny Minhee! Pozwalasz mu wypłakać się w swoich ramionach i masujesz go po plecach? - każdy spiął się przez to, jak sarkastyczny był głos Donghyuna gdy mówił, ale nikt nie powstrzymał go przed wypowiedzeniem kolejnych słów. - Nie wciskaj mi kitu! To on jest tym, który patrzy na mojego chłopaka z miną zbitego szczeniaczka i myślisz że powinien tak po prostu to zostawić? - Seungyeon wzdrygnął się, widząc jak chłopak przewraca oczami, jakby tylko czekał aż Wooseok wybuchnie.

Flowers - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz