Wooseok był świadomy, że powinien najpierw zająć się sprawą z Seungyounem. Wiedział, że to właściwa rzeczy i krok, który musi podjąć, by pójść do przodu i nie powinien zostawiać swojego najlepszego przyjaciela w ten sposób. Ale był przerażony, nawet jeśli Jungmo zapewniał go, że wszystko będzie w porządku i głos w środku jego głowy też mu to mówił, on wciąż się bał.
Nie był najlepszym mówcą, nie był Jinhyukiem, który łatwo rozwiązywał kłótnie pomiędzy przyjaciółmi, bądź te w klasie, używając ładnych i szczerych słów. Powiedział mu o tym Jungmo, kiedy raz wszedł do klasy z Jinhyukiem, odkąd został jego starszym kolegą. Albo jak Sejin, który zawsze sprawiał, że słowami wszystko szło po jego myśli.
Wooseok nie był taki jak oni. Potrafił wytłumaczyć zauważalne rzeczy, na przykład w liceum, został zapytany o znaczenie, kryjące się za rysunkiem w sali artystycznej i skończył z klaszczącym nauczycielem i resztą uczniów idącym jego przykładem, ale o uczuciach? Nie potrafił, chyba że były one oczywiste.
- Przynajmniej spróbujesz - powiedział mu Jungmo, kiedy byli już przed budynkiem jego mieszkania. Wooseok napisał Seungyounowi krótką wiadomość, pytając się czy mogą porozmawiać i jego przyjaciel zgodził się, szybko odpowiadając jak zawsze, więc to dodało mu odrobinę otuchy. - Jeśli będziesz chciał przenocować gdzieś indziej, zadzwoń do mnie i mogę po ciebie podjechać, chłopcy nie będą mieli nic przeciwko i zawsze jest miejsce dla ciebie w moim łóżku - Jungmo zapewnił go i mrugnął na koniec do Wooseoka, który uderzył go żartobliwie w ramię, a mały uśmiech, z którym nie chciał walczyć, pojawił się na jego ustach.
- Dzięki Mogu, pozdrów ich ode mnie.
- Nie!
Wooseok przewrócił oczami, kręcąc głową mimo, że wiedział, że Jungmo tylko żartuje, pomagając mu się zrelaksować przed wejściem do mieszkania Seungyouna, gdzie czekał na niego chłopak. Wziął głęboki wdech i otworzył drzwi samochodu, wychodząc z niego. Ostatni raz pomachał Jungmo na pożegnanie, nim zamknął za sobą drzwi i poszedł w stronę budynku. Jungmo odjechał dopiero, kiedy Wooseok wszedł do środka.
Parę minut zajęło Wooseokowi dotarcie pod mieszkanie Seungyouna, a czekając przed jego drzwiami, miał wrażenie, że mijają godziny. Jego serce zaczęło bić szybciej i szybciej, nim zaczął się bać, że za chwilę będzie miał zawał. Starał się po raz kolejny rozluźnić, biorąc kilka głębszych oddechów, ale wcale mu to nie pomogło.
Drzwi oczywiście były niezamknięte, kiedy Wooseok pociągnął za klamkę. Widział, że brakuje butów od Sunho, więc wiedział, że starszego nie nie w środku i Seungyoun jest sam. Kto by pomyślał, że akurat dzisiaj ta myśl sprawiała, że czuł się tak źle z przyjściem tutaj?
- Jestem tutaj Wooseok - nagle głos Seungyouna zawołał go z kuchni. - Chcesz coś do picia? Zaniosę do salonu - zaoferował zwyczajnie, a ton jego głosu idealnie maskował nonszalancje.
Jak byłoby idealnie, gdyby Wooseok nie znał go tak dobrze, jak teraz i nie mógłby wyczuć drżenia w jego głosie. Też był zdenerwowany, oczywiście że był. A wiadomość o tym pomogła Wooseokowi odrobinę się rozluźnić.
- Tylko wodę, dziękuję - Wooseok przeklął się za to, jak emocjonalny stał się jego głos, ale sądził, że to i tak najlepsze na co teraz było go stać. Usiadł na miejscu, na którym zazwyczaj siedział na kanapie, a przez nagłe myśli o tym, że może to już nie być dłużej jego miejsce, starał się jak najlepiej nie wzdrygnąć się.
Seungyoun wyszedł z kuchni z szklanką wody i puszką napoju gazowanego dla siebie. Wręczył mu ją i usiadał obok niego, zostawiając znacznie więcej miejsca pomiędzy nimi niż zazwyczaj i Wooseok zignorował to jak ścisnęła się jego klatka piersiowa.
CZYTASZ
Flowers - Tłumaczenie
FanfictionIstnieje zjawisko, którego naukowcy nie są w stanie wytłumaczyć, cud w postaci kwiatów, które kwitną na skórze tych, którzy żywią szczere uczucia z głębi swojego serca. Kwiaty różnią się ze względu na rodzaj uczuć. I Wooseok chciał by ten jego znikł.