Rozdział 12

34 6 4
                                    

Wooseok został obudzony przez dzwoniący telefon, który był tak głośny, że przez chwilę pomyślał, że znajduję się dokładnie przy jego uchu. Ale kiedy próbował go dosięgnąć, nie udało mu się go znaleźć. Jęcząc, podniósł się z łóżka i w końcu znalazł go w swoich spodniach.

Otworzył oczy i odebrał połączenie.

- Halo? - chrypnął, jego gardło był tak suche, że aż bolało.

- Wooseok, hej. Otwarli nową restauracje z kurczakiem w Busan, myślę że ją pokochasz. Chcesz się do niej przejechać? - głos Jungmo brzmiał głośniej niż zazwyczaj, więc Wooseok z grymasem, odsunął telefon od swojego ucha, jednak na tyle by wciąż był w stanie go słyszeć.

Prosta propozycja jedzenia, sprawiła że jego żołądek zamarł.

Wooseok przyłożył telefon znowu bliżej siebie, by nie mówić głośniej niż jest to potrzebne.

- Przepraszam Mogu, za dużo wypiłem ostatniej nocy, nie czuję się najlepiej - zwłaszcza by jechać aż do Busan.

Jungmo przytaknął i pozostał cicho na kilka sekund.

- Dobra, masz kaca, rozumiem, będę u ciebie za chwilę - Wooseok nawet nie był w stanie poczuć się winny za to, że odrzucił zaproszenie przyjaciela, więc pożegnał się i rozłączył.

W końcu otworzył oczy, jego pokój był słabo oświetlony, przez światło które wpadało przez zasłony. Widząc bałagan na podłodze, poczuł się jeszcze gorzej. Gdyby posłuchał rad Jinhyuka, by sprzątał w pokoju częściej, nie czułby się tak źle, prawda?

Jinhyuk

Wooseok usiadł szybciej niż powinien i jego ciało natychmiast tego pożałowało. Wszystko się kręciło, jego głowa pulsowała, tak mocno, że miał wrażenie, jakby jego czaszka za chwilę miała się rozsadzić od środka, a jego brzuch ponownie zamarł.

Potknął się w drodze z łóżka, wychodząc z pokoju, by wpaść do łazienki i upaść na kolana przez kiblem. Nudności, które przechodziły przez jego gardło odkąd się obudził, w końcu wygrały. Jego żołądek skurczył się gwałtownie, a wszystko co miał w środku, chciało wydostać na zewnątrz.

Kiedy w końcu przestał się tak czuć, miał wrażenie, że minęły godziny. Skończył klęcząc, z paroma łzami, które spływały po jego policzkach. Jego gardło i brzuch bolały, spocił się na czole, ale mimo wszystko było mu zimno, jakimś cudem jednak udało mu się spuścić wodę.

Wooseok borykał się ze wstaniem. Jego kolana groziły, że za chwilę odmówią posłuszeństwa, więc złapał się za zlew, by wstać. Przemył twarz zimną wodą i przepłukał też usta, by pozbyć się obrzydliwego smaku, wiedząc że jeśli umyje zęby w jego obecnym stanie, znowu zwymiotuje.

W mieszkaniu panowała cisza.

Wrócił do swojej sypialni, po tym jak udało mu się znaleźć pojedynczą tabletkę przeciwbólową w szafce z lekarstwami w kuchni.

Nieważne jak bardzo próbował o tym nie myśleć, jak starał się przegonić wspomnienia, które wciąż pokazują mu się przed oczami, nie potrafił. Wooseok zakrył się kocem, ignorując wakacyjny gorąc, chcąc ukryć się przed wszystkim.

Pamiętał piękne, białe kwiaty na prawym biodrze Jinhyuka. Pamiętał płakanie w barze z Seungyoun, który masował go po plecach. Pamięta jak trzymał się przyjaciela, tak jakby on mógł zabrać cały jego ból. Pamiętał jego pełne bólu pytanie, sposób w jaki jego kocie oczy spoglądały na niego, kiedy Wooseok powiedział mu, że nie ma na myśli tego co powiedział.

Pamiętał jego usta na swoich, jak desperacko i miękko go pocałował, jakby był najbardziej cenną rzeczą na tym świecie i jakby potrzebował tego najbardziej. Pamiętał jego odpowiedz, samotność wzięła nad nim górę i zaakceptował dotyk swojego najlepszego przyjaciela.

Flowers - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz