Rozdział 14

42 6 0
                                    

- Wooseok kazał was wszystkich pozdrowić - powiedział Jungmo, witając się ze współlokatorami, kiedy szedł przez salon, gdzie jego przyjaciela oglądali film. Wonjin miał ręce owinięte wokół ramion Hyungjuna, a młodszy oparł swoją głowę o jego klatkę piersiową. Za to ręka Hyunbina znajdowała się na kolanach Minhee. Powiedzieli mu, by też go pozdrowił, ale Jungmo pokręcił żartobliwie głową, wchodząc do sypialni. Był jedynym, który z nikim jej nie dzielił.

Przebrał swoje ubrania i położył się na łóżku. Chwilę później wyjrzał znad swojego telefonu, słysząc dźwięk otwieranych drzwi. Minhee zerknął do środka i Jungmo mógł odczytać jego zmartwiony wyraz twarzy, dlatego też pokazał mu ruchem dłoni, by usiadł obok niego.

Minhee zamknął za sobą drzwi i przysiadł obok niego, zabierając jednego z okrągłych i mięciutkich pluszaków, przez które Jungmo często był wyśmiewany przez współlokatorów, ponieważ miał niemałą obsesję na ich punkcie i umieścił jednego na swoich kolanach, bawiąc się palcami jego futrem.

- Czy z Wooseokiem wszystko w porządku? Nie odzywał się od piątku... - Jungmo westchnął, drapiąc się po karku, nim zdecydował, czy może powiedzieć Minhee o tym, co się stało i ratując tym samym Wooseoka przed bólem serca, gdyby sam musiał to zrobić, więc streścił to, co powiedział mu chłopak.

- Oh woah, biedny Wooseok - Minhee wyglądał na załamanego. Przez chwilę powstrzymywał kumulujące się w jego oczach łzy z myślą, co musiał przeżyć jego przyjaciel. - Czy Jinhyuk powiedział ci, gdzie idzie? Jestem pewny, że Wooseok nie zapytał cię o to, więc nie powiedziałeś mu - Jungmo widział ciekawość w oczach Minhee, więc nie było sensu tego ukrywać. Pokiwał głową, nim odpowiedział, co sprawiło, że oczy Minhee spochmurniały ze zmartwienia i westchnął z ulgą, że Wooseok nie zapytał, ponieważ we dwójkę wiedzieli, jakby go to zabolało.

- Poszedł do Byungchana.


Niedzielny poranek przyszedł szybciej, niż życzyłby sobie tego Wooseok.

Wstał około 10 rano tak jak zazwyczaj i leżał w łóżku jeszcze jakieś dwadzieścia minut, starając się zebrać w sobie odwagę, której potrzebował, by wyjść z sypialni. Słyszał, jak Jinhyuk gotował coś w kuchni, wiedząc że za chwilę przyjdzie do nich Jinwoo, skoro starszy obiecał mu spotkanie ostatniego poniedziałku. Wooseok dowiedział się o tym tylko dlatego, że Jinwoo powiedział mu to, narzekając na to, że Jinhyuk był ostatnio zbyt zajęty. Drugi chłopak tak samo jak Wooseok nie znał jednak powodu, dlaczego był aż tak zajęty.

Wooseok sprawdził swoje odbicie w lustrze, nim wyszedł z pokoju zadowolony, że nie znalazł na swojej twarzy żadnych oznak płakania albo nieprzespanej nocy. Wyglądał normalnie. Wcale nie tak, jakby starał się zebrać w części swoje złamane serce.

Jinhyuk spojrzał zza ramienia, kiedy usłyszał miękkie kroki Wooseoka w stronę kuchni.

- Dzień Dobry - powitał go z małym uśmiechem na ustach, który natychmiast sprawił, że tętno chłopaka wzrosło. - Już prawie skończyłem, więc nakryj do stoły, ok? - nie ufając swojemu głosowi, Wooseok pokiwał głową i wykonał prośbę.

Czuł się dziwnie z tym, jak normalnie wyglądało ich śniadanie. Jinhyuk spędził pierwsze kilka minut skupiając się na jedzeniu i używając swojego telefonu, ale potem położył go na stole i zaczął z nim małą rozmowę. Jinhyuk powiedział mu, że wychodzi spotkać się z Jinwoo. Potem o tym jak Minkyu chciał do nich dołączyć, ale nie mógł, bo obiecał młodszemu, że będą tylko we dwójkę, co tylko sprawiło przykrość drugiemu, więc teraz i jemu wisiał spotkanie. Oczywiście też uśmiechał się ujmująco, gdy to mówił.

Flowers - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz