Starling krążyła po centrum handlowym, kupując potrzebne rzeczy na wyjazd. Tłum ludzi przyprawiał ją o zawrót głowy. Nic dziwnego, skoro rozmawiała tylko z jednym człowiekiem od prawie trzech tygodni. Już jutro chciała być w innym mieście, w innym miejscu... Marzyła o ucieczce od świata, a jej dom nie dawał już jej takich warunków.
Zmierzała właśnie w stronę wyjścia, gdy w jej kieszeni zawibrował telefon. Niby zwyczajna, codzienna rzecz, ale nie dla Starling. Zatrzymała się i spojrzała na kieszeń z obawą. Stała tak kilka sekund, po czym westchnęła zrezygnowana i wyjęła komórkę. Nie wiedziała czy zareagowała tak, bo nikt nigdy do niej nie pisał, czy dlatego, że miała niepokojące przeczucie.
Wiadomość z nieznanego numeru.
Clarice poczuła jakby cała planeta się zatrzymała. Wszystko ucichło i znieruchomiało. Fala krwi uderzyła jej do głowy.'I can smell you'
Miała wrażenie, jakby ta wiadomość przeniknęła przez jej głowę i zostawiła w niej ślad. Łzy i ciemne plamy zaczęły rozmywać jej obraz przed oczami. Sopel lodu przeszył jej ciało. Nie mogła upaść. Nie tutaj, nie teraz. Wiedziała, że Lecter gdzieś tam jest i właśnie ją obserwuje.
Bała się. Strach sparaliżował jej ciało. Wlepiała wzrok w zdanie, czytając je od nowa.
Nie.
Przecież nie mogła dać mu takiej satysfakcji.
Szok i strach zastąpiła determinacja.
Clarice podniosła oczy pełne siły i skupienia. Schowała komórkę, uważnie obserwując teren. Rejestrowała każdy ruch w zasięgu jej wzroku. I wtedy coś poczuła. Nie rozumiała co to, ale wiedziała, że powinna się odwrócić.
Postać w płaszczu i kapeluszu pojawiła się na końcu korytarza i zniknęła za obrotowymi drzwiami.
Wiedziała, że to on.
Popędziła przez korytarz, przepychając się przez ludzi. Adrenalina pulsowała w jej żyłach.
Dotarła do drzwi obrotowych, niemal wpadając na szybę.- Cholera! - zaczęła na nią napierać, jednocześnie przeczesując wzrokiem parking.
Wypadła na dwór i zobaczyła go.
Hannibal Lecter stał pomiędzy samochodami kilka metrów od niej.
Czekał.
Starling powoli ruszyła w jego stronę. Jakby nic poza nimi nie istniało. Słyszała tylko swój przyspieszony oddech i bicie serca, które zdawało się wypełniać całe jej ciało.
Parking wypełniony lśniącymi w słońcu samochodami, a w jego środku - oni. Clarice zatrzymała się metr od Lectera.
Oboje patrzyli sobie prosto w oczy. Ona nie dostrzegła zmian oprócz lekkiego zarostu. Te same błękitne, przeszywające oczy i łagodny, lecz przerażający wyraz twarzy.
On napawał się widokiem swojej małej, walecznej Clarice, rejestrował wszystkie oznaki ostatnich przeżyć, a lekki uśmiech nie schodził mu z twarzy. Oboje nie mogli uwierzyć, że właśnie na siebie patrzą.
Lecter ruszył w stronę Clarice dostojnym krokiem. Przeszedł obok niej i stanął za jej plecami.
Starling drżała, nie odwracając się i patrząc wciąż przed siebie.- Wyjeżdżasz czy uciekasz, Clarice?
- wyszeptał, delikatnie odgarniając do tyłu jej włosy.Gdy usłyszała jego głos i swoje imię w jego ustach przy swoim uchu, gdy poczuła jego dotyk...
Ciemne plamy zawirowały przed jej oczami, a ciało straciło siłę. Upadła...
CZYTASZ
Hannibal - Dalsze Losy
RomanceStrefa dla fanów legendarnego Hannibala Lectera i Clarice Starling (Anthony Hopkins i Julianne Moore) Czy morderca, kanibal, słynny "potwór" z zimną krwią może kochać? Co naprawdę łączy go z waleczną Clarice? Co stało się po pamiętnej nocy w domu n...