65. Yoonmin

4.8K 220 248
                                    

Jimin

Ahh, łóżko. Tak bardzo było mi wygodnie. Wstałem, o dziwo, wyspany, jednak nadal z zamkniętymi oczami zacząłem się poprawiać i kręcić na moich poduszkach. Zdziwiło mnie to, że były bardzo twarde. O, i miały dziwny kształt. Może to przez formę jaką miały tak dobrze mi się leżało. Rękę położyłem powyżej swojej głowy. Chyba musiałem ukraść poduszkę Seokjina, ponieważ w dotyku przypominała ludzkie włosy. Na dodatek takie milusie w dotyku. Przejechałem kilka razy po włochatej poduszce, po czym zjechałem niżej na te twarde. Nie rozumiałem skąd u mnie na łóżku takie twarde podusie. Przecież ja nie umiem na takich spać. Zsunąłem niżej nogę, a wtedy poczułem coś dziwnego. Oczywiście nadal z zamkniętymi oczami położyłem dłoń na tym dziwnym pierzu. Mhm, była mięciusia, w zasadzie były, bo dwie leżały obok. Takie miękkie, takie puszyste, można było nawet rzec, że jędrne, jak pupcia. Można by tak masować, ściskać i wyobrażać sobie, że to czyjś zadek. Wiem, jestem dziwny. Ale te poduszki były takie fajne. Tylko poszewka taka jakby szorstka, jakby ktoś założył na nie jeans.

Najdziwniejsze było to, że ta poduszka posiadała coś, jakby kieszonkę, gdzie od razu wsunąłem dłoń.

Jeszcze raz ścisnąłem poduszkę. Jaka ona była...

— Jimin...

Na takiej poduszce, to mógłbym spać. Wygodnie, może twado, ale gdzieniegdzie mięciutkie jak pupcia Jina. Ba! Nawet bardziej. W sumie, jakby bardziej wyrzeźbiona.

— Jimin...

— Mhmm — westchnąłem. Chwila, kto mnie wołał?

— Park! Mógłbyś przestać macać i maltretować moje pośladki?!

— Coo?! — krzyknąłem i jak poparzony otworzyłem oczy. Cholera, cholera, cholera! Szybko zabrałem rękę z tyłka starszego, po czym, przez moją niezdarność, spadłem z łóżka, zaplątując się jedną nogą w kołdrze i tym samym odsłaniając Yoongiego ciało.

Momentalnie zrobiłem się cały czerwony. Macałem go po dupie! A to nie było najgorsze! Ja, mądry Park Jimin, spałem z nim ubrany jedynie w jakąś starą koszulkę i nic poza tym. Oczywiście wyglądałem jak dorodny pomidor.

Yoongi jedynie zaśmiał się spoglądając na mnie rozbawiony. Niech on na mnie nie patrzy! Przez to wszystko moja koszulka podwinęła się niebezpiecznie wysoko.

— Nic ci nie jest?

— Nie, wszystko w porządku. Śpij dalej.

— Na pewno?

— Po prostu na mnie nie patrz, okej?! — krzyknąłem, co spotkało się z jego donośnym śmiechem. Chłopak przekręcił się na plecy, po czym usiadł po turecku. — Yoongi...

— Nie kręć się, pomogę ci. Mogłeś sobie skręcić kostkę. — Starszy złapał za moją stopę i uwolnił ją z pościeli. Od razu po tym, jak na zawołanie podniosłem się i uciekłem do łazienki, potykając się po drodze, omal nie upadając na twarz. No pięknie! Zrobiłem z siebie idiotę. Co jeszcze?!

Założyłem byle jakie spodnie i wyszedłem, nadal cały czerwony. Jaki wstyd. Jaki wstyd.

— Słodko się rumienisz — usłyszałem.

— Zamknij się.

— Wiesz, nie musiałeś się ubierać. Masz bardzo atrakcyjne ciało...

— Nic.Już.Nie.Mów. — Wypaliłem przez zęby, na co oczywiście się zaśmiał. Jeśli chciał się ze mnie ponabijać to mu się udało. Dlaczego w jego towarzystwie robiła się ze mnie taka łajza?! Ughh!

Bad Artist | Yoonmin | Namjin | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz