22. Pierwsza lekcja + Namjin <3

5K 234 335
                                    

Yoongi

Im bliżej było spotkania z tym dzieciakiem, tym bardziej miałem ochotę wyjechać jak najdalej stąd. Nie uśmiechało mi się siedzieć kilka godzin z jakimś głupim dzieckiem, który, jak sam stwierdził, był moim wielkim fanem. Nigdy nie wiadomo co mu do głowy strzeli.

Byłem na miejscu przed piętnastą, chciałem przez chwilę pomyśleć, niestety, ku mojemu zdziwieniu, Park już tam był. Czekał przy wejściu widocznie zestresowany. Blondyn, kiedy mnie zobaczył szybko do mnie podszedł i ukłonił się.

— Dzień dobry, hyung, bo ja przyszedłem wcześniej żeby... Czekałem i... Nie chciałem sam wchodzić bo... Znaczy...

— Spokojnie, dzieciaku. — Przewróciłem oczami i ruszyłem do wejścia. Chłopak oczywiście pognał za mną. Przyznam, że na zdjęciach inaczej wyglądał, poprawka, na zdjęciu. W rzeczywistości przypominał małą, słodką kluskę. Nie, że był gruby, po prostu... Tak mi się skojarzyło.

W restauracji jak zwykle było tłoczno. Przeszedłem do kolejnego pomieszczenia i usiadłem przy tym samym stoliku co zawsze. Park siadł na przeciwko, tam, gdzie zawsze siadał Tae. Minusem tego miejsca było to, że słyszeliśmy jak Namjoon krzyczy w kuchni. Dzieciak oczywiście przewrócił na to oczami. Oho, powraca pan z internetu.

— Nie zwracaj na to uwagi — powiedziałem, zakładając okulary. — No, to zaczynajmy pierwszą lekcję...

(Nie chce mi się opisywać tego więc...)

Godzinę później.

— Jesteś głupi, po prostu — westchnąłem.

— Mądry się odezwał — mruknął tak, abym nie usłyszał.

— Co ty powiedziałeś?

— Nic. Proszę, zróbmy przerwę.

Ostatnia godzina to była męczarnia. Miałem ochotę go wyrzucić po prostu. Znowu zrobił się odważniejszy i odpowiadał na każdy mój komentarz. Co było z nim nie tak? Okej, może i wyglądał nieźle, te spodnie, które miał na sobie idealnie podkreślały jego tyłek i umięśnione nogi, koszulka luźna i kolorowa pasowała do jego cery. Słodko. W sensie, wyglądał uroczo... Jak na chłopaka. Gdyby był dziewczyną, to zapewne zwróciłbym na niego uwagę.

— Dlaczego się gapisz? — zapytał w pewnej chwili, po czym na jego policzki wpłynął rumieniec.

— Tak po prostu. — Wzruszyłem ramionami. Chyba za długo na niego spoglądałem.

— To nie rób tego, to stresujące.

Dzieciak zaczął bawić się palcami, które swoją drogą przypominały mi niewielkie paróweczki. Uroczo. Dobra, nie pomyślałem o tym.

— Gdzie on kurwa jest?! — Usłyszałem nagle. Głos przemieszczał się w naszym kierunku.  To, że wczoraj miał wolne, to nie oznacza, że dziś też! Moja cierpliwość się kończy! — Spojrzał na Parka i dodał: — Gdzie do jasnej cholery jest twój koleżka?!

— Znowu masz do niego jakiś problem!? — Młodszy wstał podchodząc bliżej mojego przyjaciela. Śmiesznie to wyglądało, ponieważ Park był niski i chudziutki.

— Tak, mam! Nie chodzi do pracy!

— Oh, zapomniałem... — powiedział i ku mojemu zdziwieniu uderzył Namjoona z otwartej dłoni w twarz.

— Co do...

— Mówiłem, że dostaniesz, jak cię spotkam. — Jakby nigdy nic wzruszył ramionami i wrócił do stolika. Ja natomiast siedziałem i tylko się przyglądałem.

Bad Artist | Yoonmin | Namjin | TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz