I.9.I

117 8 0
                                    

- To nie mógł być sen, był zbyt realny - próbowałam sobie przypomnieć cokolwiek co mogło stać się po moim ostatnim wspomnieniu, jednak ma darmo, usiadłam więc na łóżku i schowałam twarz w dłoniach i nagle coś zaczęło odbijać światło prosto w moją twarz, nie powiem dobiło mnie to z lekka bardziej ale kiedy spojrzałam w stronę danego przedmiotu humor mi się nawet nie polepszył, był to zegarek ale czy na pewno ? Zaczęłam sprawdzać cały zegarek po czym moje wątpliwości sie potwierdziły, to był komunikator, Brajan komunikował się z Sorenem dlatego to na pewno nie mógł być sen ale w takim razie co z dzie... i właśnie wtedy mnie olśniło, nie mając pojęcia jak na to wpadłam i będąc wściekła do granic możliwości wyszłam z pokoju i w pośpiechu zaczęłam szukać Brajana a kiedy znalazłam wszystkich prócz mojej matki siedzących w kuchni podeszłam do stojącego i rozmawiającego z Henrym Brahanem, a kiedy spojrzał na mnie z uśmiechem i chciał już coś powiedzieć walnęłam go z pięści w twarz nie patrząc zbytnio w co wale, uslyszałam potem zdziwienie reszty zgromadzonych, jęk bólu Brajana i wybuchającego śmiechem Lucasa
- Łucja co ci sie... -
- Oddałeś je ! - zaczęłam na niego wrzeszczeć
- Oddałeś mu mojego syna !! - byłam wściekła a ten tylko lekko zachichotał i dalej zgrywał głupiego ale widać i czuć było że atmosfera w pomieszczeniu sie zmienia co mnie upewniało że to prawda
- Jak mogłeś mi to zrobić ? - zapytałam wściekła
- Tylko tak miało szanse przeżyć ! Gdyby nie Lilith to...
- Przypomne tylko że gdyby Lucas jej nigdzie nie wysłał wszystko było by... - - Wybacz, że ci przerwę siostrzyczko ale gdyby Henry jej nie zostawił to... -
- Co proszę ? Nikogo nie zostawiłem! - i tak zaczęła się kłótnia podczasz której ja postanowiłam dyskretnie wyjść i odnaleźć mojego syna, oczywiście wcześniej zabierając komunikator Brajana

Don't GoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz