Madison
Czy mi się wydaje, czy jego twarz przybrała czerwony kolor? Nie wspominając o tych jego czarnych oczach.
W jednej sekundzie zdemolował stół i podbiegł do mnie. Złapał mnie boleśnie za szyję i przyparł do ściany. Wiedziałam, że wkurwiłam go do granic możliwości. Ten facet chyba nie wie co to żart.
- To tylko nic?! - wykrzyczał mi w twarz. To nie była ta sama osoba, z którą jadłam śniadanie. To był potwór. Wilk przejął nad nim kontrolę.
- Us...poo..kój s..sie - zaczęłam łapczywie łapać cennego tlenu. Czy ten debil zdaję sobie sprawę, że mnie zaraz udusi?!
Powoli traciłam wzroczność. Oczy mi się zamykały, a ja czułam, że umieram.
- po-po...wiee.. trza - wychrypiałam, czując, że zasypiam.
Ten od razu mnie puścił, a ja upadłam na ziemię.
Zaczęłam obsesyjnie kaszleć. Dotknęłam mojej szyi, która bolała niemiłosiernie. Gardło mnie piekło.Podniosłam wzrok na chłopaka, który patrzał na mnie zdziwiony i złapał się za głowę.
- jja.. Kochanie.. Prze.. pprzepraszam.. Nie chciałem nna prawdę. - podszedł do mnie i zaczął podnosić, ale ja nie chciałam jego pomocy. To on mnie doprowadził do tego stanu. Fakt faktem to trochę też moja wina, ale mógł się opamiętać. Zrzuciłam jego ręce, a on podniósł na mnie swój zbolały wzrok. Samodzielnie się podniosłam i wyprostowałam. Popatrzałam hardo w jego oczy i powiedziałam :
- Nie spałam z nim.
Jego piękne niebieskie oczy wyglądały teraz jak wielkie talerze. Wstał z ziemi, przewyższając mnie o jakieś 20 cm. Leniwie przesunął wzrokiem po moim ciele i zatrzymał się na moich oczach.
- N-nnie? - zapytał jakby ta informacja do niego nie dotarła.
- No mówię, że nie. Chciałam cię trochę wkurzyć, ale wyszło.. jak wyszło. - założyłam ręce na ręce i przewróciłam oczami.
Harry nagle ze smutnego, zbolałego i zdziwionego wzroku przybrał na zły, a bardziej wkurzony.
- Jak mogłaś? Przecież mogłem Ci coś zrobić ze złości a,.. - przerwałam mu.
- Mogłeś? - prychnęłam - ty już zrobiłeś. - nagle przewróciłam wzrok na ścianę. Stała się teraz dla mnie bardzo interesująca.
- Wybacz mi, żałuję - powiedział ze skruchą. - ale jak myślę, że mogłabyś z nim.. -
- Dobra, dobra. Nie zapędzaj się tak, - znów mu przerwałam.
Staliśmy tak chwilę, aż w końcu się odezwał.
- przydałoby się tu posprzątać
Harry
Zajęliśmy się ogarnianiem kuchni. Nieźle tu naśmieciłem gdy sie na nią rzuciłem. Strasznie żałuję, że ją tak skrzywdziłem. Byłem jak w amoku, gdy usłyszałem, że jakiś facet dotykał, a co gorsza przerżnął moją dziewczynkę. Aż masz dreszcze gdy o tym myślę. Wytępił bym drania i powiesił za flaki. Potem odciął przyrodzenie i rzucił na pożarcie wieprzom. A potem..
Nie ważne.
Na szczęście moje skarbie jest dalej dziewi.. Chwila.. Przecież mogła mieć kogoś jeszcze. Złość na nowo zagościła w moim ciele. Nosz kurwa.
- Kotku? - zapytałem.
- Nie mów do mnie kotku - warknęła wycierając jakąś maź. - Dlaczego ja do cholery sprzątam twoje dzieło. Przecież masz te swoje omegi, czy tam inne... wilki.
- Wszyscy są zajęci - powiedziałem spokojnie - mam takie pytanie.. kotku - uśmiechnąłem się zadziornie.
- Ehh.. Czego? - zaprzestała swoich działań i seksownie oparła się o ścianę.
- Jesteś dziewicą? - spytałem normalnie. Przecież nie powinna się wstydzić rozmawiać o takich rzeczach ze mną. Ze swoim mate.
A jednak.
Madison uroczo się zarumieniła i odwróciła wzrok.
Boże ona jest taka słoodka - zamruczał mój wilk.
Wiem..
A gdyby jakoś go nazwać ? W sensie wilka Może... Chris. Tak, od dzisiaj jesteś Chris..
Hmm, podoba mi się. - powiedział Chris
Ale wrócimy do mojego skarba.
- Co to za pytanie.. Nie będę odpowiadać - powiedziała dalej unikając mojego wzroku.
Warknałem ostrzegawczo. Muszę to wiedzieć. Inaczej będę się tym zadreczać.
CZYTASZ
Chyba Cię kocham..
WerewolfMadison Taylor to 17-letnia dziewczyna, która nie ma zbyt kolorowej przeszłości. Jej rodzice i brat zginęli w wypadku samochodowym. Po tym traumatycznym wydarzeniu dziewczyna zamieszkała z dziadkami. Jak dalej potoczą się jej losy? Harry Davis ma 2...