~32~

7.4K 256 60
                                    


Maddy

Mija pół minuty
...

Mija jedna minuta
...

Patrzyłam na niego jak ja idiotę. Jak on może być.. Przecież to nie możliwe! Z tego co wiem, nie można zostać wilkołakiem z ugryzienia. Jeśli on mówi prawdę, to.. Nasi rodzice też nimi byli?! A ja? Co ze mną!?

- Wiem, że ciężko Ci uwierzyć w ich istnienie, ale mogę Ci udowodnić, że one naprawdę żyją - czy on nie wie, że ja wiem? No tak.. Skąd ma wiedzieć...chciałam powiedzieć, że wiem o ich istnieniu, ale nie zdążyłam. Nagle przede mną stanął wilk. Nie tak piękny jak Harry, ale również robił wrażenie. No i Lou był znacznie mniejszy.

Czyli to prawda mój braciszek to wilkołak... Ale czy i ja nim jestem?!

- Nie bój się - powiedział do mnie w myślach. Przewróciłam na to oczami.

- Nie boję się idioto, wiem, że wilkokrwiści istnieją. - patrzył na mnie jakby mi trzy głowy urosły. Chwilę potem skierował się do łazienki w pokoju. Po jakiejś minucie wyszedł z niej... W ręczniku.

- Co ty robisz?! Fuu, weź się ubierz. - zakryłam rękami swoje oczy. Co jak co, ale widok na w pół nagiego brata, był ostatnim co chciałam zobaczyć.

- Moje ubrania się zniszczyły, a nie mam nic innego - wytłumaczył siadając obok mnie, a ja momentalnie się odsunęłam. W odpowiedzi usłyszałam krótki śmiech. No co? A jak mu ten ręcznik spadnie?!

Nagle przypomniałam sobie temat naszej rozmowy i mój humor na nowo się spierdolił..

- Madison, skąd wiesz? - zapytał cicho.

- Potem ci powiem, ale.. - wzięłam głęboki oddech. - ale teraz muszę wiedzieć. - spojrzałam na niego. - Ja też jestem wilkiem? - załamał mi się głos. - A rodzice? Co z nimi. Przecież oni.. - zaczęłam panikować.

- Maduś wszystko Ci wytłumaczę - pogłaskał mnie po policzku. - Na spokojnie - uśmiechnął się miło, a ja to odwzajemniłam.

- dobrze - przymknęłam na chwilę powieki. Otworzyłam je i skupiłam się na tym, co ma do powiedzenia blondyn.

- Uhg, a więc.. - przełknął głośno ślinę. - powiem w skrócie.. Znasz hierarchię? - przytaknęłam głową - um okej. Nasz tata był drugim betą od Alfy z watachy Czerwonego Księżyca. Od razu mówię, że mama była człowiekiem. Byłem ich pierwszym dzieckiem i stałem się wilkołakiem, co jest normalne w parze człowiek-wilkołak. Jednak wszyscy się zdziwili gdy na świat przyszłaś ty. Na początku było normalnie, ale z czasem zrozumieli, że nie przejawiasz, żadnych wilkołaczych cech. Okazało się, że nim nie jesteś...

- Uff, już się bałam, że będę jakimś zmutowanym wilkiem.. - przewałam mu. Zaśmiałam się, lecz gdy spojrzałam na twarz Louisa, która wyrażała zmartwienie, zaniepokoiłam się - co jest?

- Madison.. Nie jesteś też człowiekiem..

- CO?! To kim ja kurwa jestem!

- Po wielu...naprawdę wielu badaniach, odkryto, że.. - zatrzymał się - no bo tata od naszej mamy tak jakby jest wampirem. Babcia jest  człowiekiem, a nasza mama urodziła się pół krwiopijcą. Ale nigdy nie miała żadnych dominujących dla tego gatunku cech...i nie, nie piła krwi - patrzyłam na niego z otwartą buzią. - No, a ty.. No, jesteś połączeniem genów mamy i taty, więc.. Jesteś pół wampirem i pół wilkołakiem.

- czekaj, czekaj, jestem jakiś potworem?! -  wykrzyczalam i zaczęłam chodzić nerwowo po pokoju. - Nie, to nie prawda.. Jak takie coś może istnieć! Przecież.. Ja jestem normalną nastolatką. Tak się nie da! - nim się zorientowałam, byłam już w ramionach brata. Tak w końcu to przyznałam.. To mój brat.

- Maduś, uspokój się, wszystko będzie dobrze - zaczęłam płakać. Chociaż nie.. Ja bym to nazwała wylewaniem basenu.. Ah te moja porównania.

- Dobrze?! Nie jesteś jakimś zmutowanym.. Czymś! Łatwo ci mówić - krzyczałam zapłakana. - Dlaczego akurat ja? Dlaczego zawsze wszystko co złe musi się przydarzyć mi? - Lou silnie obejmował mnie swoim ramieniem i głaskał po plecach. Już nie interesował mnie ten głupi ręcznik.

- Nie wiem, naprawdę nie wiem - powiedział smutno.

Nagle coś mi wpadło do głowy... Moi dziadkowie to wampiry! Wychowały mnie wampiry! Świetnie, kurwa! Cudownie!





















Chyba Cię kocham.. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz