14 | STRACH

143 16 0
                                    


                Po całym domu rozległo się pukanie do drzwi, a ja wybiegłem z salonu w stronę wyjścia. Byłem gotowy już od półtorej godziny, więc postanowiłem pooglądać telewizję razem z Zaynem, jednak tak naprawdę nie zwracałem uwagi na ekran, tylko nerwowo uderzałem nogą o podłogę.

Szeroko otworzyłem drzwi, by ujrzeć bardzo przystojnie ubranego Harry'ego. Jego włosy były dokładnie uczesane i zgarnięte na jedną stronę. Miał na sobie obcisłe czarne dżinsy i białą koszulę, której kilka pierwszych guzików było rozpięte, by odsłaniać jego opaloną klatkę piersiową.

— Hej. — Odetchnąłem cicho, przygryzając wargę i dokładnie się mu przyglądając. Oczywiście, uśmiechnął się pod nosem.

— Witaj. Możemy iść? — Gestem dłoni pokazał na korytarz przed mieszkaniem, a ja pokiwałem głową.

— Opiekuj się nim, Harry — ostrzegł go Zayn, jednak nadal brzmiał przyjaźnie.

— Masz moje słowo. — Brunet skinął.

Wyszedłem za drzwi, by do niego dołączyć.

— Zabezpieczcie się! — krzyknął jeszcze mój przyjaciel, powodując u mnie ogromne zażenowanie. Harry jedynie się zaśmiał i wykrzyczał pożegnanie.

Po dziesięciu minutach jazdy dotarliśmy do małego baru. Wyglądał ładnie — miał klasę, wszystkie możliwe powierzchnie były gładkie, a klienci wyglądali na zamożnych.

Obserwowałem budynek z samochodu, kiedy Harry otworzył mi drzwi.

— Chodź, kochanie — zachęcił mnie cicho. — Obiecuję, że wszystko będzie dobrze. W końcu jesteś ze mną.

Cicho się zaśmiał, a ja wziąłem głęboki oddech i pokiwałem głową. Brunet wyciągnął do mnie dłoń, by pomóc mi wyjść z pojazdu. Jednak kiedy już stanąłem na chodniku, nie puściłem jej, a wręcz zacieśniłem uścisk.

— Niall, wszystko jest w porządku. Hej, popatrz na mnie — rozkazał, nadal będąc delikatnym. Zerknąłem w jego zielone oczy.

To była najpiękniejsza rzecz, jaką w życiu widziałem. Jak postać z obrazu, tylko tym razem pomalowana farbą. Jednak w jego oczach było coś, czego nie mogłem wyczytać. To było jak ból, ale w tym samym czasie ogrom miłości. Jakby zaakceptował odczuwany ból i postanowił zamienić go w miłość.

— Nic ci nie jest — szepnął.

COLOUR ━ NARRYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz