Minęło już kilka do od mojej ostatniej rozmowy z Harrym i śmiało można było stwierdzić, że nadal pogrążałem się we własnym nieszczęściu. Zayn przestał mnie już pocieszać, bo za każdym razem odrzucałem jego pomoc. Teraz zachowywał dystans, rozmawiając ze mną tylko o ważnych sprawach.
Nie chciałem wychodzić w domu, ale w lodówce została nam tylko torebka mrożonego groszku i kostka masła. Założyłem płaszcz i wyszedłem na mroźne ulice Londynu. Chłód we mnie uderzył, gdy tylko wyszedłem z bloku i ruszyłem wzdłuż ulicy. Wkrótce później dotarłem do Tesco, które było tuż za rogiem.
Zrobiłem zakupy i za nie zapłaciłem, ale kiedy już miałem wyjść, nagle zaczął padać deszcz. Głośno jęknąłem, bo zimno było wystarczająco okropne, a teraz miałem jeszcze zmoknąć. Wziąłem głęboki oddech, zasłoniłem oczy i wybiegłem na ulicę, trzymając nisko głowę. Wszystko szło dobrze, dopóki się z czymś nie zderzyłem. Był ciepły i wyższy ode mnie, znajomy i... Kolorowy?
Popatrzyłem na Harry'ego. Wyglądał zupełnie inaczej — jego oczy nie były aż tak zielone, nos był czerwony, a skóra pod oczami sina, zupełnie jakby nie spał. Chodząca śmierć.
— Harry — wyszeptałem, a z moich ust wyleciała chmurka pary. — Gdzie idziesz?
— Nie wiem — wymamrotał. Nigdy nie widziałem Harry'ego w takim stanie. Zawsze był pewnym siebie, szczęśliwym gościem, którego poznałem i pokochałem, a teraz był zimny i smutny.
— Chodź ze mną do domu — poprosiłem łagodnie, chociaż brzmiałem, jakbym błagał. Bardzo powoli skinął głową i ruszył za mną.
W środku było ciepło, a Harry wydawał się cieszyć z tej zmiany temperatury. Powoli zdjął swój płaszcz i powiesił go na wieszaku obok drzwi. Potem niezręcznie stanął w drzwiach, wpatrując się we mnie.
— Wszystko w porządku? Wystarczająco ciepło? Może chcesz coś do picia? — pytałem, próbując przerwać dziwną ciszę pomiędzy nami. Pokręcił głową i usiadł obok mnie na kanapie.
— Tęsknię za tobą, Niallu Horanie — przyznał, a moje serce zaczęło boleć. Nie nazywał mnie tak od miesięcy.
— Też za tobą tęsknię — wyszeptałem i spuściłem wzrok, czując narastającą gulę w gardle.
— Niall, muszę ci coś powiedzieć — powiedział nagle, jednak nie podniosłem głowy. Wiedziałem, że gdybym to zrobił, popatrzyłbym na niego z obrzydliwym błaganiem. — Coś mi się stało albo nam i... To nie miało tak być. Zrobiłem to, bo nie potrafię kontrolować swoich uczuć i... Próbuję powiedzieć, że cię lubię.
Na chwilę zamilkł, śmiejąc się bez humoru.
— Pamiętasz, kiedy w barze powiedziałeś mi, że ci się podobam? Zdecydowałem, że ty mi też, ale nie powinno tak być. P-przepraszam. Nie wiedziałem, co zrobić, ani jak zachowywać się w twoim towarzystwie. Próbowałem się od ciebie odciąć. Jednak prawda jest taka, że bez ciebie jestem gorszy.
W tamtym momencie nie mogłem powstrzymać łez, które strumieniami spływały po moich policzkach. Nabrałem powietrza do płuc i nawiązałem z nim kontakt wzrokowy.
Głośno płakałem, nie mając nad tym kontroli. Zacząłem tracić dech w piersiach i kasłać, by go złapać. Wszystko zaczęło do mnie docierać. Noc w barze, rozmowa telefoniczna, pierwszy raz, kiedy zobaczyłem jego oczy, kiedy się poznaliśmy, kiedy zrozumiałem, że jestem w nim zakochany. Musiałem mu powiedzieć, nawet nie wiedziałem dlaczego.
— Harry... — zacząłem. — Harry, przepraszam! Za tamten dzień! Zadzwoniłeś i nie wiedziałem, co—
Przerwała mi para ciepłych warg napierających na te moje. Zrozumienie, co się działo, zajęło mi sekundę.
Harry Styles mnie całował.
CZYTASZ
COLOUR ━ NARRY
FanfictionNiall Horan widzi tylko na czarno-biało, ale jego życie zmienia się, gdy poznaje Harry'ego. Z Harrym wszystko jest ładniejsze. © mermaidnialll | 2018