Rozdział dedykowany xxFeliksxx 💖
Był sobotni wieczór. Słońce właśnie zachodziło, a ja zamiast myśleć jaką by tu dziś książkę przeczytać, szykowałam, się na imprezę ze znajomą z pracy.
Dawno razem nie wychodziłyśmy. Pracujemy w tej samej firmie i obydwie dobrze wiemy, jaki nasz szef jest wymagający.
Niestety obydwie też nie mamy drugiej połówki. I właśnie dlatego w wolne weekendy chodzimy do klubu z nadzieją, że gdzieś tam pojawi się nasz książę z bajki.Wybiła 20:00. Właśnie wsiadłam do samochodu i go zapaliłam. Na początku skierowałam się w stronę domu mojej przyjaciółki, ponieważ tym razem postanowiłam nie pić. Po pierwsze nie miałam na to ochoty, a po drugie wolałam bawić się na trzeźwo.
Na szczęście o tej porze na jest ruchliwie, w czym plus. Dojechałam do I/T/P w niecałe 25 minut. Dziewczyna już na mnie czekała. Dlatego, bez jakiegokolwiek czekania ruszyłyśmy w stronę klubu.
Po 10 minutach drogi, byłyśmy na miejscu. Zaparkowałam na parkingu i pierwsze co to upewniłyśmy się, czy aby na pewno wszytko ze sobą wzięłyśmy.
W końcu bez zastanowienia, weszłyśmy do budynku.
Zostawiłyśmy kurtki w szatni i poszłyśmy do głównej sali.
W powietrzu unosił się zapach alkoholu, kolorowe światła migały wszystkim przed oczami, co jeszcze bardziej zachęcało do zabawy.Poszłyśmy do baru. Moja przyjaciółka zamówiła piwo, a ja Coca-Cole.
Tak jak mówiłam, dziś nie pije...***
Jesteśmy w klubie już dobre dwie godziny. I/T/P była już pijana. Pięć piw i trzy mocne drinki co raz bardziej dawały o sobie znać.
Niestety nigdzie nie zauważyłam mężczyzny, który przykuł by mój wzrok.
Po chwili do naszego stolika podszedł jakiś chłopak. Był zalany w trzy du*y. Zaprosił I/T/P do tańca. Na wpół świadoma zgodziła się i w mgnieniu oka znalazła się z nim na parkiecie.Prawdę mówiąc, ta impreza to jedno wielkie dno. Strasznie się nudziłam. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu, zakopać się pod kocem i oglądać jakiś film, czy czytać książkę.
Jednak po jakimś czasie, do mojego stolika dosiadł się całkiem przystojny mężczyzna.- Co taka śliczna dziewczyna robi tutaj sama?- zapytał.
- W zasadzie to nie jestem tutaj sama. Przyszłam z przyjaciółką.
- Widzę, że bawi się lepiej od ciebie.
- Jak widać.
- Postawię Ci drinka.
- Nie, nie, dziękuję. Dziś postanowiłam nie pić.
- Oj no weź, to tylko jeden drink.
-Naprawdę dziękuję.
-W takim razie, woda, sok, Coca-Cola?
- Nie odpuścisz, prawda?
- Nie ma takiej opcji.
- Sok.
- Zaraz wracam.
Chłopak okazał się być bardzo miły. Polubiłam go od momentu kiedy tutaj usiadł.
Przyszedł po paru minutach z dwoma szklankami soku.
- Ty też tylko sok?- zapytałam zdziwiona.
- Wolę być trzeźwy jak rozmawiam z kobietą.
- Przecież nie zabronię Ci pić. Od tego w końcu jest impreza.
- Raz jak się nie upiję to nic mi się nie stanie. A tak w ogóle jestem Roger, miło mi.- chłopak wyciągnął w moją stronę dłoń.
CZYTASZ
One Shot || Bohemian Rhapsody
FanfictionKrótkie opowiadania z aktorami filmu Bohemian Rhapsody - Rami Malek - Joseph Mazzello - Gwilym Lee - Ben Hardy Gościnnie: - Brian May - Roger Taylor