Leo
Dziś był ten dzień, w którym mieliśmy wraz z Charliem jechać do studia w celu nagrania video* z wfts.
- Leo chodź już - krzyknął blondyn z dołu.
Szybkim krokiem udałem się na dół.
Chwilę później znaleźliśmy się w samochodzie Charliego, który po chwili ruszył w stronę studia.
- To co młody najpierw do Starbucksa? - zaproponował.
- Po pierwsze ja już taki młody nie jestem stary dziadzie, a po drugie JASNE, ŻE TAK!
- Znowu nas Bill opierdzieli wiesz o tym.
- Jasne. Uwielbiam patrzeć jak rzuca telefonem o ścianę alb..
- ALBO JAK WYKŁUCA SIĘ Z PRODUCENTAMI - obydwoje zaczęliśmy się śmiać. Bill jest naszym menagerem, któremu brakuje cierpliwości. Za każdym razem gdy coś nie idzie po jego myśli zaczyna krzyczeć i kłócić się, tak aby dowieść, że to on ma racje. Po trzech latach współpracy zaczęliśmy się z niego nabijać i celowo irytować np.: spóźniając się do studia.
Jadąc drogą wraz z Charliem rozmawialiśmy o dziewczynach. Ostatnio przestało mi się układać z Carlą co początkowo strasznie mnie zmartwiło. Na szczęście dzięki Charliemu i jego głupiemu poczuciu humoru przestałem się tym przejmować. Wiem, że jeśli Carla mnie naprawdę kocha to w końcu jej przejdzie i pogodzimy się.
- Halo Leo już jesteśmy. Ziemia do Leondre - zaczął machać mi dłonią przed twarzą.
- A tak chodźmy - zaśmiałem się po czym wyszliśmy z samochodu.
Gdy wchodziliśmy do kawiarni rzuciły się na nas trzy brunetki. W zasadzie rzuciły się na mnie kompletnie olewając obecność Charliego.
Tak strasznie denerwowało mnie to gdy bambino faworyzowały mnie zupełnie zapominając o blondynie. Nie mówię to, że każda może lubić jednego bardziej drugiego mniej niczego nie zmienia, ale zupełne olewanie Charliego i wykluczanie go przechodzi ludzkie pojęcie. To właśnie dzięki niebieskookiemu potrafię cieszyć się życiem. To on pomagał mi w najtrudniejszych chwilach. Nie wiem kim bym był bez Charliego. To właśnie on był moim największym wsparciem i potrafił zawsze poprawić mój humor. Nigdy nie powiedziałem mu prosto w oczy jak wiele dla mnie znaczy. Po prostu bałem się. Jesteśmy braćmi.
Wracając. Po kilku chwilach wyrzuciła je ochrona, która już bardzo dobrze nas znała.
Spokojni o własne bezpieczeństwo podeszliśmy do kas w celu zamówienia czegoś do picia jak i jedzenia.
Zastanawiając się nad zamówieniem uświadomiłem sobie, że nie mam portfela.
- Charlie zapłacisz za mnie? Zapomniałem zabrać portfela. Potem ci oddam.
- Nie musisz oddawać. Już wiesz co chcesz?
---
Po upływie około 30 minut wyszliśmy z kawiarenki. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę studia. Już nie mogłem się doczekać nerwicy Billa.
Podjeżdżając pod studio zauważyłem dwa nowe samochody na parkingu. Nie ździwiło mnie to za bardzo, ponieważ Bill bardzo często zmienia swoich asystentów. W zeszłym tygodniu zmienił asystentów 3 razy z czego ci pracują tylko 5 dni w tygodniu.
Po wejściu do budynku od samego progu usłyszeć można było krzyki nikogo innego jak dobrze nam znanego szatyna.
- CHARLIEEEEE!! ILE RAZY CI MÓWIŁEM ŻEBYŚCIE PRZYJEŻDŻALI PU-NKTU-AL-NIE A NIE ZNOWU MACIE GODZINĘ SPÓŹNIENIA CO JEST Z WAMI NIE TAK ZA KAŻDYM KUR..

CZYTASZ
chardre one shots
Fiksi Penggemarone shots z chardre . publikacja - 24.11.2018 . notki : #64 chardre - 23.12.18 (prezent na święta haha kc was normalnie) #3 chardre - 4.01.18 HSBSJJSBHW NADAL #3 W CHARDRE!!! 10.01.19!!! #49 leodevries - 01.05.2019!!! #52 chardre - OMG CORAR BLIŻEJ...