*Pov Rose
- Co ci powiedział? Że się zakochał?! - podniecała się moją przyjaciółka, Retha, a ja opadłam bezsilnie na jej łóżko - Przecież to wspaniale! - zapiszczała.
- Wcale nie - zaprzeczyłam.
- Jak to? - zapytała kładąc się obok mnie przez jej długie ciemne loki musiałam zdmuchnąć z twarzy. - On ci się nie podoba? Zostałaś lesbijką czy jak? Rozumiem gdyby to był jakikolwiek inny facet ale Stark podoba się każdej...
- Przestań! Oczywiście, że mi się podoba ale to nie tak miało być. - westchnęłam głęboko i wspominałam wczorajszy wieczór. Lekki podmuch wiatru, zapach papierosów i miękkie spojrzenie jego ciemnych jak niebo w nocy oczu. I do tego jego wyznanie. Na samą myśl o tym, że Tony mógł się we mnie zakochać, motylki wykręcały mi jelita, a uśmiech sam pchał się na twarz. Ale nie mogłam na to pozwolić. Nie tak miało być.
- Ale skoro ty go kręcisz, a on ciebie to...
- Nie Retha, nie spróbujemy - spojrzałam w twarz przyjaciółki, włosy przysłaniały jej ciemnej karnacji twarz, a duże oczy głęboko wpatrywały się we mnie z niedowierzaniem - Wiesz, że to miało wyglądać zupełnie inaczej. Poza tym wyobrażasz to sobie? Ktoś taki jak on, i ktoś taki jak ja, razem? To aż komiczne. Poza tym muszę teraz zająć się Ethanem i Emily. - zamyśliłam się - Poza tym wyobrażasz sobie co on zrobi kiedy dowie się kim jestem? - wyprostowałam się z powrotem do pozycji siedzącej. Zmierzyłam pokój przyjaciółki, który dzieliła z dwiema siostrami. Na dodatek młodszymi więc po całym pokoju porozwalane były przeróżne maskotki, lalki, rysunki czy różowe wisiorki, kosmetyki. Jedynie łóżko Rethy i komoda były od tego odosobnione. Jakby stanowiły osobne pomieszczenie.
- Słuchaj Rose. Nie myśl o sobie jakbyś była kimś okropnym. To życie zmusiło cię do robienia różnych rzeczy, nie zawsze dobrych ale nie robisz tego dla siebie. Jesteś wspaniała.
- Dziękuję ci. Ale on może tego nie zrozumieć.
- Oj maleńka - westchnęła siadając obok - Zależy ci na nim co?
- Wcale ni...
- Nie kłam - wtrąciła się - Nigdy nie mówiłaś o żadnym chłopaku z takim uczuciem, dlaczego nie zapomnisz o swoich pierwszych zamiarach wobec niego i nie spróbujesz być po prostu szczęśliwa?
- Nie zasługuję na niego - stwierdziłam ze smutkiem - Od początku go okłamuję, a tak nie da się zbudować prawdziwej relacji. Gdybym się z nim związała, musiałabym zerwać z tym co robię, a wtedy zabrakłoby mi kasy. Wiem, że on pomógłby mi bez problemu ale to są za duże kwoty. Nie chcę być jego utrzymanką. On jest dla mnie za dobry. Nie zasługuję na niego. - powtórzyłam cicho jakbym chciała upewnić o tym samą siebie.
- I co chcesz teraz zrobić?
- Zostawię go. Nie chcę robić mu zbędnej nadziei. Albo sobie.
- Wiesz, że skrzywdzisz jego i siebie?
- Gdyby tylko moje życie było normalne. Eh Retha ja tak bardzo siebie nienawidzę. - westchnęłam głęboko,a przyjaciółka objęła mnie i głaskała po głowie. Po mojej twarzy spłynęła nieznaczna łza. Siedziałam chwilę rozmyślając o Tonym i o tym jaki jest kiedy nagle do pokoju wparowała siostra Rethy.
- Mogę już wejść?! - zapiszczała jak to dziecko.
- Nie - rzuciła krótko Retha i walnęła w nią pierwszym lepszym misiem. Muszę przyznać, że Retha i jej siostry są wyjątkowo ładne. Ciemna karnacja i długie, tak samo ciemne włosy zdecydowanie podobają się chłopakom. Od razu pomyślałam, że to Retha powinna podobać się Tony'emu, a nie ja. Ja przy niej jestem jak szara myszka. Roześmiałam, się jednak kiedy miś uderzył jej siostrę prosto w twarz.
- Dobra stara. Rusz się. Idziemy w pole. - stwierdziła Retha ochoczo wstając.
- Dzisiaj? W pole? Nie byłam tam od wieków. - pole, to miejsce spotkań wszystkich lamusów z mojej byłej szkoły. Mieści się w środku pola kukurydzy, którym gospodarz się nie interesuje. Nie byłam tak odkąd wyrzucili mnie ze szkoły. Straciłam też wtedy wszystkich znajomych i dopiero Retha postawiła mnie na nogi.
- Nie ma żadnego ale. Pieprzysz mi tu głupoty. Zabawisz się i potem zobaczysz, że powinnaś próbować ze Starkiem. Twoja ciocia zawiezie jutro dzieciaki pod samą szkołę więc możesz przekimać u mnie, a jutro zrobimy sobie wolne.
- Dobra ale pożyczasz mi tę sukienkę - mówiąc "tę sukienkę" miałam na myśli sukienkę Rethy, którą po prostu uwielbiałam.
- No dobra niech ci będzie - zaśmiała się i rzuciła we mnie jakąś bluzką.
CZYTASZ
Jesteś jeszcze za mała / Tony Stark
RomanceZakończone Geniusz, playboy i filantrop czyli dobrze wszystkim znany Tony Stark. Jego życie nigdy nie zmieniło tempa. Imprezy, dziewczyny alkohol... Właśnie, dziewczyny. Co jeśli straci się resztki moralności bo czyiś uśmiech nagle stanie się słońce...