- Tony...Ja...Nie mogę ci tego zrobić. - szepnęłam. - Chodźmy stąd. - chwyciłam go za rękę żeby pomóc chłopakowi wstać ale on ani drgnął.
- Zgódź się! - usłyszałam czyiś krzyk.
- Rose, ja wiem co robię. Nie obchodzi mnie już nic co było wcześniej.
- Jesteś niepoważny. Wiesz co sobie wszyscy teraz pomyślą? - byłam na niego zła, nie jestem warta tego żeby tak dużo stracił.
- Nie obchodzi mnie to. Pamiętasz jak kiedyś obiecałaś mi, że będziesz mnie kochać mimo wszystko? Że cokolwiek się nie stanie twoje uczucia się nie zmienią? - pamiętałam ten dzień, pamiętałam każdą chwilę z nim jakby był to jeden dzień.
- I dotrzymałam obietnicy. Nigdy się nie zmieniły. -
Czułam kilka łez spływających po moim policzku. Nie wytrzymałam i rzuciłam się Tony'emu na szyję prawie go przewalając. Czułam jak oplata mnie dłonią wokół tali przy czym oddycha z ulgą.
- Zgadzam się głupku! Zgadzam. - westchnęłam przez łzy, które mimowolnie spływały po mojej twarzy.
Z widowni rozległy się oklaski ale prawie nie zwróciłam na nie uwagi. Liczyło się tylko tu i teraz. Tony w końcu odchylił się aby móc założyć mi na palec pierścionek. Pasował idealnie ale bardziej zwracałam uwagę na cudowny uśmiech mężczyzny. Mogło mi się wydawać ale czułam, że widziałam jak pojedyńcza łza spłynęła po jego policzku.
- Wiesz, że teraz wszystko będzie inaczej?
- Teraz wcale się tym nie martwię. - zaśmiał się delikatnie mnie całując.
Tony splótł nasze palce i w końcu zeszliśmy ze sceny na dół gdzie czekała moja rodzina. Sala powoli opustoszała, zostali tylko dziennikarze, którzy chcieli wyciągnąć jeszcze jakieś informację ale Tony ich skutecznie spławił.
Tak strasznie się cieszyłam, że on znowu jest tylko mój. Jest moim narzeczonym. To brzmiało tak pięknie. Nigdy w życiu niespodziewałabym się tego co zrobił. Martwiłam się tylko tym, że tak bardzo dla mnie ryzykuje.
Najpierw rzuciła się na mnie Retha i Max, którzy aż promienieli z tego co zobaczyli. Nie zapomnieli jednak próbować nastraszyć Starka,że mają go na oku. Pojechali jednak szybko bo rozumieli, że muszę teraz odbudować relację z ojcem i spędzić trochę czasu z Tony'm.
- Gratuluję. - usłyszałam od cioci, która uśmiechnęła się chociaż widać było na jej twarzy dezorientacje.
Tata podszedł do mnie i przytulił. Trwałam z nim chwilę w uścisku. Tak bardzo brakowało mi takiego jego. Myślałam, że nigdy nie wróci do siebie.
- Dziękuję. - zwrócił się do Tony'ego i wyciągnął rękę ale Tony nachylił się i również go uściskał. Chwycił mnie tym gestem za serce.
- Pogodziliście się? - nagle podbiegli do nas Ethan i Emily cali brudno od piachu i do tego ze skrzywioną miną.
- Nawet lepiej. - uśmiechnęłam się wyciągać do Emili rękę z pierścionkiem. - Zaręczyliśmy się.
- Niemożliwe! - pisknęła i rzuciła mi się na szyję.
- Czyli będziemy częściej gadać z Tony'm? Ale ekstra! Wszyscy koledzy będą mi zazdrościć. - wybuchnął Ethan i doskoczył do Tony' ego żeby przybić mu piątkę.
- W takim razie zapraszam was wszystkich na kawę co wy na to? - uśmiechnął się tata.
- Oczywiście. - odpowiedziałam ale w tym samym momencie do Tony'ego ktoś zadzwonił. Nie odszedł więc słyszałam co mówi.
CZYTASZ
Jesteś jeszcze za mała / Tony Stark
RomanceZakończone Geniusz, playboy i filantrop czyli dobrze wszystkim znany Tony Stark. Jego życie nigdy nie zmieniło tempa. Imprezy, dziewczyny alkohol... Właśnie, dziewczyny. Co jeśli straci się resztki moralności bo czyiś uśmiech nagle stanie się słońce...