24. Sen O Przeszłości

4.2K 185 30
                                    

~~Następny dzień, późny wieczór
     Pov Rose~~

  - Jesteś? - zapytałam wchodząc do domu Tony'ego bo nie miałam z nim kontaktu od wczoraj i nie byłam pewna czy go zastanę. Nie usłyszałam jednak odpowiedzi. Weszłam do salonu i zobaczyłam Starka wpółleżącego na kanapie. Na szklanym stoliku leżało kilka butelek po alkoholu. 

- Hej piękna. - zaseplenił wyraźnie pijany ale mimo to nie ruszył się z miejsca. 

- Sam to wypiłeś? - zapytałam zirytowana podchodząc bliżej. 

- A co to za różnica. - wybełkotał. - Będziesz mi prawiła morały? - zapytał dość ostro. 

- Tony... 

- Tony to, Tony tamto czego ty chcesz? Zamierzasz mnie pilnować czy zjebać czy co? - warknął. 

- Chciałam zapytać czy wszystko dobrze... - stwierdziłam niepewnie bo nie wiedziałam jak powinnam była zareagować. Jego zachowanie wytrąciło mnie z równowagi. 

- Jest świetnie! - krzyknął wstając i podchodząc bliżej mnie. 

- Brałeś coś? - zapytałam widząc jego rozszerzone źrenice. 

- Nie twój interes. - syknął. - No chyba, że chcesz się pieprzyć... - wystękał po czym podszedł próbując ściągnąć moją koszulkę i dyszał mi do ucha. Odsunęłam się od niego nie wytrzymując unoszącej się woni wódki. 

- Zostaw mnie! I się kurwa ogarnij! - wybuchnęłam lekko przestraszona jego zachowaniem. 

- No to nie świętoszko. - uniósł ręce na znak niewinności. - Idę do siebie. - stwierdził kierując się w stronę laboratorium, kołysząc się we wszystkie strony. 

   Nie wiedziałam co powinnam zrobić.  Jego zachowanie strasznie wyprowadziło mnie z równowagi. Wzięłam kilka głębokich wdechów, przecież nie mogłam pozwolić żeby coś mu się stało, już nie raz coś mu tam na dole wybuchało. Jedyne co przyszło mi na myśl to zadzwonić do Steve'a. 

- Halo? - usłyszałam w słuchawce po kilku sygnałach. 

- Tu...Tutaj Rose. 

- Coś się stało? - usłyszałam jego niski głos. 

- Przepraszam, że dzwonię tak późno ale Tony... On jest całkiem pijany, poszedł do laboratorium, boję się, że coś mu się stanie.

- Spokojnie.... - zamyślił się. - Zaraz u was będę. - rzucił szybko i się rozłączył. 

   Zeszłam na dół po schodach prowadzących do laboratorium. Doszłam do szklanych drzwi. Niestety zabezpieczone były kodem i Jarvis nie pozwolił mi dostać się do środka. Próbowałam odszukać Starka wzrokiem ale nie udało mi się to. Zaczęłam walić w drzwi kiedy usłyszałam hałas tłuczonego szkła. Nadal jednak nie mogłam go zlokalizować. Wbiegłam z powrotem na górę krążąc przy drzwiach i czekając na Rogersa. Kilka minut później rozległ się dzwonek. Kazałam Jarvisowi go wpuścić i w tym samym momencie był już w środku razem z Bruce'm którego się nie spodziewałam 

 - Jest na dole? - zapytał ze stoickim spokojem Steve na co pokiwałam twierdząco głową. Poszłam razem z nimi po raz kolejny na dół. Jarvis nie chciał ich wpuścić ale wystarczyło, że Steve powiedział jedno zdanie, a mianowicie Jarvis, Tony robi coś bardzo głupiego i drzwi się otworzyły. Normalnie by mnie rozbawiło ale byłam za bardzo zestresowana.  - Poczekaj. - zatrzymał mnie Bruce więc wróciłam na piętro. 

 Nie czekałam długo na dalszy rozwój wydarzeń bo po chwili Tony jak gdyby nigdy nic wyszedł razem z chłopakami z laboratorium. Śmiał się głupkowato co strasznie mnie wkurzyło. Zachował się okropnie. 

Jesteś jeszcze za mała / Tony StarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz