~Violetta
To ten dzień kiedy pierwszy raz od paru lat wychodzę na scenę, ale też ten w którym wszyscy dowiedzą się prawdy. Im bliżej tego, tym bardziej chce uciec. Z każdą próbą czułam się nie zręczniej...a to wszystko za sprawą Angie. Nie przestaje się na mnie patrzeć i obserwować każdy mój, nawet najdrobniejszy ruch. Na całe szczęście wróciłam do mojej starej peruki. Znalazłam ją. Chodząc cały dzień po mieście... Muszę przyznać, ze nachodziłam się dość sporo. Oczywiście nie wróciłam do niej od razu...ponieważ już i tak może być to podejrzane, że nagle z czerwonych włoswó były niebieskie...a potem z powrotem. Nawet jeżeli Leon znajdzie gdzieś moją starą perukę to i tak nie ma to sensu...Od tego wieczora będę już prawdziwą Violą.Teraz muszę iść na przymiarkę stroju. Spinam czerwone włosy w kitka, ubrana w spodenki w kwiecisty wzór i czarny koszulkę , zakładam białe trampki i okulary. Kiedy zamknęłam swój pokój i miałam już zakładać słuchawki, usłyszałam za sobą męski, dobrze mi znany głos
-Pięknie dziś wyglądasz -mówi z uśmiechem szatyn
-Dziękuję...-mówię zawstydzona, odgarniając grzywkę z oczu.
-Gdzie idziesz..?-pyta
-Na przymiarkę strojów...a ty..?
-Muszę iść coś załatwić na mieście.
~Leon
Nadal nie mogę uwierzyć, że czerwonowłosa, jest i zawsze była moją ukochaną Violą. Miałem ją pod nosem. Teraz nie mogę jej dać odejść. Chcę by była ze mną już zawsze...gdy pożegnałem się z nią poszedłem do miasta załatwić pewną rzecz.
~Violetta
-Mogłabym cię na chwilę prosić..? Wypiłybyśmy kawę...-podchodzi do mnie organizatorka, ale i zarazem moja nic nie wiedząca ciocia. Próbowałam w jakiś kol wiek sposób wymigać się o tego...ale jak już zauważyłam jest nie ugięta i dąży do czegoś tak długo, aż do skutku. Usiadłyśmy w jej gabinecie, a ta od razu zaczęła mnie atakować pytaniami. Typu skąd jestem, gdzie pracuję itd., ale jedno pytanie mnie dobiło.
-Znasz Violettę Castillo..?-nie wiedziałam co powiedzieć....może : Tak to ja jestem, pod czerwona peruką ciociu. Po moim trupie chyba.
-Nie...-spojrzała na mnie podejrzanie.
-To moja siostrzenica, jej ojciec wyjechał z nią z Buenos Aires...więc mnie nie trzymało już nic tam. Moja miłość odeszła wraz z dziewczyną która pokazywała wszystkim w okół, że nie wolno się poddawać. -Po moim policzku spłynęła łza...nawet nie wiem kiedy. -Była bardzo podobna do swojej matki, realizowała wszystkie swoje marzenia...
-Ciociu poddałam się...-zaczęłam płakać, a ta mnie przytuliła
-wiedziałam, że cię odnajdę...Violu, wszyscy tak się o ciebie martwili...nawet twój ojciec...Dzwonił do mnie, czy nie wiem gdzie jesteś. Dlaczego uciekłaś..?
-Nie mogłam znieść tego wszystkiego, braku prywatności...utraty przyjaciół.
-Już dobrze...-głaszcze mnie po głowie.
-Nie mów proszę ojcu gdzie jestem...
-nie powiem....
-----------------------
Hello tu znów ja <33 Jak się podoba rozdział..? Komentujcie, głosujcie <33 bajo do następnego <333
CZYTASZ
Leonetta ,,Odnaleźć ją...''
RomanceCo by było gdyby ojciec Violetty uciekł wraz z nią tak jak zamierzał po tym kiedy dowiedział się o skrywanej prawdzie przez córkę..? Szatynka nie mogła się z tym pogodzić, że jej ojciec chce odgrodzić ją od rodziny i przyjaciół , których dopiero co...