♥1♥

324 19 5
                                    

Naciśnij tutaj aby zacząć pisać

*** Per. Marinette ***

Klasa ucichła, wszyscy skierowali Swoje spojrzenia na Mnie i na Adriena.

- Jezu... Adrien przestań drążyć ten temat. NIE NIE PODOBASZ MI SIĘ. I TAK TE ZDJĘCIA SĄ W MOIM POKOJU, BO INTERESUJE SIĘ MODĄ! - Czułam jak Moje policzki Mnie pieką.

- No no Mari. Twoje rumieńce mówią co innego. - Uśmiechnął się szarmancko Blondyn.

- K-koch-am kogoś innego! Na pewno nie Ciebie!

- Ah tak? - Zapytał, jakby był nieco w szoku. - To kto to taki Marinette?

Naszą rozmowę przerwał krzyk.

- Adrien Agreste ! Marinette Dupain-Cheng zaraz pójdziecie dodyrekcji. Jeszcze słówko! - Wykrzyczała zdenerwowana Pani Bustier. - Jesteście na lekcji, a nie w kawiarnii! Proszę się natychmiast opanować, jeżeli nie chcecie, by to się odbiło na waszych ocenach.

- Przepraszam Pani Bustier - Powiedziałam cała zaczerwieniona. Dopiero w tej chwili dotarło do Mnie, że cała klasa oglądała tą " scenkę ", którą przed chwilą odegraliśmy.

- Przepraszam Panią - Powiedział od razu po Mnie Adrien. Też był trochę zawstydzony.

Jeszcze 10 minut.

Adrien cały czas kuł Mnie długopisem pod ławką i pisał karteczki w stylu " no kto Ci się podoba Marinetka . Po 20 takich kartkach, które wcześniej uchodziły Mojej cierpliwości nie wytrzymałam. Wstałam i wykrzyczałam na całą klasę:

- KOCHAM CZARNEGO KOTA OKEJ?! Podoba Mi się jest taki uhhh... - Ale palnęłam... Przecież to On mi się podoba. Kocham Adriena Agresta.

Cała Klasa spojrzała się na Mnie i znów Byłam w centrum Uwagi. Każdy był w szoku. Kocie przepraszam musiałam. Lecz Adrien nie zareagował na to szokiem lub zdenerwowaniem. Przeciwnie. Uśmiechnął się.

- Nie ! Dość tego! KONIEC ! Marinette... Do dyrektora. - Wykrzyczała rozwścieczona Pani Bustier.

-Ale... - Próbowałam się bronić.

- Nie ma, ale ! Już powiedziałam i nie dyskutuj ze Mną dziecko !

Wściekła opuściłam klasę. Przez to, że nie mogłam opanować Mojej złości trzasnęłam drzwiami i wybiegłam. Szłam do dyrektora, ale za Mną rozległ się głos.

- Marinette!

- Alya?

Dziewczyna podbiegła do Mnie , a ja przytuliłam się do Niej i pozwoliłam puścić wodzę Swoim emocją.

- O co poszło z Adim ?

- No, bo cały czas wypytywał Mnie o to kto Mi się podoba.

-Tak Marinett to wiem. Ale dlaczego akurat czarny kot?

Nie wiedziałam co jej odpowiedzieć.

- Em... Bo.. Bo ja... Ja go lubię jako superbohatera.

- Nie musiałaś tak reagować Marinette... Mogłaś Mu w końcu powiedzieć, że to w Nim jesteś zakochana.

- Ale Alya. To nie jest łatwe ! On Mnie nigdy nie pokocha. Ciebie kocha Nino, a Ty kochasz Go. To jest wzajemna miłość. A tu ? Tu nie ma Nic!

- Jak nie spróbujesz nigdy się nie dowiesz Mari. Jestem z Tobą - Dziewczyna złapała Mnie za rękę i mocno uściskała. - A teraz idź przeproś Dyrektora za te rozmowy na lekcji Pani Bustier.

---------TIME SKIP-------------

Wchodząc do Domu przywitałam się z rodzicami. Pocałowałam ich w policzek i poszłam się położyć, by odetchnąć po Tym dniu. Włączyłam telewizję, by obejrzeć następny odcinek Mojego serialu. Jednakże telewizja włączyła się na News Paris.

Reporterka: Drodzy Paryżanie. Kolejne złe moce atakują. Tym razem zaatakowali w wielkich pisarzy i poetów. Nikt nie potrafi pisać, a w Mieście książki leżą na ulicy. Czy biedronka i Czarny kot znów uratują nasz Paryż tym razem przed Antywierszyczką ? Zobaczymy...

*** Per. Adrien***

Obejrzałem właśnie telewizję. Byłem w szoku i wiedziałem, że trzeba brać się do akcji.

- Plagg wysuwaj pazury!

-Nie ma opcji! Najpierw daj Mi kawałek pysznego Camemberta- Powiedział Mój kwami.

- Plagg nie teraz! Przemień Mnie już ! - Powiedziałem lekko już podenerwowany.

Wybiegłem z pokoju i gnałem prosto na dach biblioteki tam gdzie zauważyłem blask.

Ukryłem się z drugiej strony dachu.

- Biedroneczko! Biedronko! Gdzie jesteś ? Wyrecytuj Mój wierszyk i oddaj Swoje Mirculum. Proszę. - Zauważyłem Antywierszyczkę, ale nadal się nie ujawniłem.

- Antywierszyczko! Pobawmy się trochę w chowanego- Usłyszałem głos Mojej Pani.

Widziałem jakie triki robi z Swoim yoyo.

- I jak tu jej nie kochać -Wyszeptałem sam do siebie. - Cud dziewczyna!

W jedym Momencie do moich uszu dobiegł krzyk.

- Puść Mnie wstrętna istoto! Ughh ! - Zauważyłem jak Biedronka próbuje się wyrwać z dość dużej dłoni Wierszyczki. Wydawała się taka maleńka. Ale co?!! Moja Pani w potrzebie ! Znalazłem sznur i przywiązałem go do Mojego kija. Kij wbiłem w dach i przywiązałem do niego tą line. Rozbujałem się.

- Przepraszam Antywierszyczko! Kradnę Moją M.Lady ♥ I chwyciłem Moją biedronsię za biodra.

- Kici ! W samą porę ! - Ucieszyła się Moja Lady.

- No wiesz kropeczko. Żeby uratować Swoją miłość trzeba się poświęcić! Zasłużyłem Moim zdaniem na małego buziaczka. - Zbliżyłem się nieco do Biedronki, gdy staliśmy już z powrotem na dachu.

-Yy - Pokiwała głową Biedronka - Nic z tego kotku. - I uśmiechnęła się.- Działajmy.

Znowu odrzuciła Moje zaloty. Nic nowego. Gdy pokonaliśmy już Antywierszyczkę i wypuściliśmy akumę i przemienieliśmy ją na dobrą to biedronka musiała iść.

-No to pa koteczku! Do następnego!

Zdążyłem złapać jej dłoń na jeszcze chwilę i przysunąć do Siebie. Spojrzałem jej prostow oczy, a nasze twarze dzieliły tylko milimetry.

- Biedronko ?

-Kocie? Muszę...

- Nie traktuje Cię jak przyjaciółkę. Jesteś Cenniejszym skarbem od Moich przyjaciół. Biedronko... Gdybyś tylko - Nawet nie dała Mi dokończyć przytuliła Mnie i odeszła.

Byłem wściekły,a to na Nią, a to na siebie. Nagle naszła Mnie myśl. O co mogło chodzić Marinette z Tym, że kocha czarnego kota. Chciałbym z nią porozmawiać, ale nie jako Adrien. Jako czarny kot....


I jak wam się podobało kropeczkii? ♥ Chcecie dalsze części?


Miraculous: Ponad wszystko..❤💋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz