♥15♥

175 10 4
                                    

*** Per. Adrien***

- Kocie... Ja przepraszam. Przepraszam za wszystko. J-ja tylko zakochałem się w biedronce... i.. 

- Dobrze. Ja rozumiem. Ale nie powinieneś tego robić. Chociaż rozumiem to dlatego, że byłeś pod wpływem akumy.

- Jeszcze raz was przepraszam.

Odeszłem. Teraz zostało Mi tylko znaleźć biedronkę. Włączyłem GPS. Byłem już blisko. Usłyszałem cichy szloch zza krat. To Ona ! Znalazłem ją!

- M-Marinette ? - Zerknąłem na Nią.

***Per. Marinette***

Bałam się o czarnego kota. Nie wybaczyłabym sobie tego jakby coś Mu się stało. Płakałam bez przerwy. Usłyszałam ,że ktoś idzie. Byłam pewna, że to Zakk.

- M-Marinette ?

Odwróciłam się natychmiast. To nie był głos Zakka... A raczej kota!

- Czarny kocie !

-Kotaklizm! - Krzyknął i kraty rozpadły się w pył.

Biegłam do Niego. Chciałam Go przytulić, ale Mnie zatrzymał.

- Marinette... Muszę Ci coś powiedzieć.

- Co takiego? - Zdziwiłam się.

- Nie chcę, żebyś Mnie kochała jako czarnego kota. Znaczy... Chce, żebyś kochała Mnie jako czarnego kota, ale też jako Mnie normalnego bez tego przebrania i maski. Ja wiem kim jesteś Marinette...

- A-Ale skąd ? - Jeszcze bardziej byłam w szoku, gdy to powiedział.

- Jesteś biedronką Marinette. Miałem wątpliwości czy cię ratować, ale zrozumiałem, że muszę uratować osobę, którą kocham ponad wszystko. Ale czy Ty jesteś w stanie pokochać Mnie ?

- J-Ja nie wiem kim jesteś.

- Najpierw trzymaj. - Zza siebie wyciągnął Tikki trzymającą kolczyki.

- Tikki! - Na Mojej twarzy pojawił się uśmiech. Od razu wtuliłam do siebie Moją kwami.

- Tęskniłam za Tobą Mari! - Odpowiedziała Tikki.

- A teraz... Plagg chowaj pazury.

Czarny kot powoli się odmieniał, a czułam jakby to trwało w nieskończoność. Bałam się. Bałam się wiedzieć kim jest.

- A-Adrien ? - Stałam bez ruchu. - Ty to Adrien ? To jakiś żart?

- Nie ... To nie jest żart Marinette. Czy jesteś w stanie Mnie kochać takiego?

Nie odezwałam się. Nie potrafiłam... Nie mogłam wyrazić w taki sposób Moich uczuć. Rzuciłam się na Niego i pocałowałam Go. Tak namiętnie. Mój pocałunek oddawał radość, tęsknote i co najważniejsze miłość.

Po kilku Minutach w końcu oderwałam się od Niego.

- A więc ? - Zapytał Adrien. - Jesteś w stanie Mnie pokochać?

- Przepraszam Nie jestem... - Widziałam jak Jego wyraz twarzy posmutniał. - Ja już Cię kocham wariacie !

Adrien podniósł głowę I złapał Mnie za policzki. Spojrzał Mi tak głęboko w oczy. Czekałam na to od dawna... Byłam szczęśliwa. pierwszy raz w życiu byłam szczęśliwa.

- Marinette...

- Tak?

- Kocham Cię... Kocham ponad wszystko. Oddałbym za Ciebie życie. Oddam wszystko za Ciebie... Nawet Moje Miraculum.

Zarumieniłam się. Czułam jak Moje policzki Mnie piekły.

- A więc... Marinette? Czy zostaniesz Moją dziewczyną ? - Uśmiechnął się do Mnie. - Wiem, że to może nie najlepszy Moment na takie pytanie, ale jestem pewien z kim chcę spędzić resztę życia. Z kobietą, którą kocham.. Z Tobą Moja Pani. - Pocałował Mnie w policzek.

- A-Adrien.. Ja zawsze.. - Poleciała Mi łezka. Otarł ją.

- Nic już nie musisz mówić. Jestem już przy Tobie i nigdy cię nie zostawie. Odpowiedz tylko czy chce.. - Nie dałam mu dokończyć.

- Tak. Chcę. Bardzo chcę  - Przytulił Mnie do siebie. Czułam jak jego serce bije. Wsuchwiłam się przez kilka minut w te rytmiczne ruchy jego serca.

- Kropeczko... - Odezwał się w końcu przerywając ciszę. - Tylko dla Ciebie Ono bije.

Staliśmy tak jeszcze trochę przytuleni do siebie w milczeniu.

***Per. Adrien***

Wczoraj odprowadziłem Marinette do domu. Wyjaśniłem wszystko Jej rodzicą i wiedzą o Nas.

- Adrien. - Wyłonił się Plagg zza Mojej koszuli.

- Hmm? - Burknąłem.

- Jestem z Ciebie dumny. Nigdy z Nikogo nie byłem tak dumny. Jesteś prawdziwym superbohaterem nawet beze Mnie. - Uśmiechnął się do Mnie kwami.

- Bez Ciebie nic bym nie osiągnął. Dziękuje Ci Plagg. - Wtuliłem do siebie Plagga.

- No dobra dobra już wszystko wszystkim, ale za dużo trochę tych czułości! - warknął do Mnie Plagg.

- Dobra chowaj się - Zaśmiałem się. - Jesteśmy przy drzwiach Marinette, a jej rodzice nie mogą o tobie wiedzieć.

Zapukałem.

- Dzień Dobry Adrienie Marinette już schodzi - Otworzyła Mi mama Mari.

- Dzień dobry Proszę Pani. Dobrze.

Nagle usłyszałem krzyk Mojej kochanej.

- Już schodzę już- Zeszła.

- Dzień dobry Moja Pani! Jak zwykle pięknie wyglądasz - Dałem jej buziaka w czułko.

Zaczerwieniła się. Oddała Mi całusa w usta.

- Leccie do szkoły.

Przez drogę szliśmy za ręke. Z resztą tak samo weszliśmy do szkoły.

Od razu na wejściu zaatakowała nas Alya.

- Boże! Dziewczyno! Martwiłam się o Ciebie!!!! Tęskniłam ! mam nadzieje, że mi wszystko opowiesz ! - Rzuciła się na Marinette.

- Pewnie Alya, ale to potem. Nie w tej chwili - Odwzajemniłam uśmiech Alyi.

Za nią szedł Nino.

- No stary! Szczęścia ! - Powiedział do Mnie.

- O Matko! Nie zauważyłam przez to wszystko, że jesteście razem ! Szczęścia Moje gołąbeczki! To co ? Kiey jakaś podwójna randeczka ? - Spojrzała na nas i zrobiła coś w stylu **lenny face **

Spojrzałem na Marinette i oboje wybuchneliśmy śmiechem.

- Oj.. Alya , Alya - Odpowiedziała Jej Moja Pani.

No i to koniec książki i rozdziałów. Mam nadzieję, że wam się podobało Moje kropeczki ♥♥ Skończyłam już oby dwie książki i teraz trzeba zastanowić się nad kolejną... Jeżeli macie propozycję o czym mogłabym pisać i co by was interesowało to pisać śmiało ❤ albo Tu albo na Privv ❤💋 buziakii

Miraculous: Ponad wszystko..❤💋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz