♥12♥

96 7 3
                                    

***Per.Adrien***

- C-czyli biedronka Mnie kochała wcześniej? - To wszystko Mnie coraz bardziej dziwiło.

- To jest skomplikowane Czarny kocie... Marinette kochała Cię jako Adriena, a nie czarnego kota... A ty kochałeś biedronkę, a nie Marinette... Ale Marinette zakochała się w tym czarny kocie... A w sumie jesteście tymi samymi osobami...

- To wydaje się takie skomplikowane, a teraz z punktu widzenia naprawdę tak było....

- Dobrze.. Przejdźmy do ważnych spraw. Plagg chodź tu.

Mój kwami wyfrunął prosto do Mistrza.

- Dam Ci kilka dodatkowych mocy, abyś mógł zmocnić siłę adriena.

Przyglądałem się mistrzowi jak dawał małe ciasteczka Plaggowi.

- Dobrze. A więc Plagg już jest wzmocniony.

- No to ru... - Mistrz nie dał Mi dokończyć.

- Chwilka... Jeszcze jedna ważna sprawa. Tikki !

Zza mistrza wyfrunęła kwami.

- Tikki. To jest Adrien.. Czarny kot. Adrien to jest kwami biedronki przyfrunęła do Mnie razem z miraculum Marinette i poinformowała Mnie o wszystkim. Musisz ją wziąć ze sobą i gdy znajdziesz biedronkę dać jej to.

Nagle usłyszałem krzyk.

- Tikki?!

- Plagg ?! Tak dużo czasu minęło kochany !

- Oo Tikki ! - I Plagg objął Tikki.

Ja i Mistrz Fu zaśmialiśmy się.

- Dobrze dobrze koniec tych czułości musimy ratować Moją Panią gołąbki!

- O witaj Adrien! Marinette non stop o Tobie gadała...

- Wiem Tikki... Ale musimy ją teraz ratować.

- Cieszę się, że Zdecydowałeś jednak pomóc.

- Jakbym mógł odmówić ratować dziewczyny, którą kocham ponad wszystko?

Tikki obdarzyła Mnie swoim uśmiechem. Schowałem kolczyki w bluzkę.

- Ruszajmy.

- Powodzenia Adrienie.

- Dziękuje Mistrzu.

Wybiegłem. Na dworzu się Ściemniało. Paryż runął za czarną zasłoną nocy.

- Gdzie jej szukać... Potrzebuje wskazówek...

Z kieszeni usłyszałem głos.

- To nie problem mogę dać Ci yoyo biedronki... Łatwo namierzysz przez nie co tylko będziesz chciał.

- Dzięki Tikki.

Od razu sprawdziłem lokalizację Marinette. Była bardzo daleko. Gdzieś za Paryżem. Bez słowa ruszyłem za wskazówkami z nawigacji.

Minęło kilka godzin drogi... A raczej biegu. Plagg i Tikki byli głodni. Zresztą ja tak samo. Byłem bardzo zmęczony, ale wiedziałem, że się nie poddam.

- Adrien jestem strasznie głodny wyciągnij z kijka jedzenie , które przygotował dla Nas mistrz Fu.

- Co? To On tam schował jedzenie ?

- Tak - Dodała Tikki.

- Mistrz Fu jest naprawdę świetny nawet o tym pomyślał!- Dałem Plaggowi kawałek Camemberta, a Tikki ciasteczka.

- O Tobie też. Kliknij łapkę na kiju. 

Tak jak mówił Mój kwami tak zrobiłem. Nagle przede Mną pojawiły się trzy kanapki. Szybko je zjadłem .  Gdy tylko chwilę odpoczęliśmy ruszyliśmy dalej.

Byłem już blisko. Zobaczyłem z daleka starą ruinę. GPS wskazywał, że właśnie tam jest Marinette. Ruina wyglądała na niezamieszkaną i starą, a przede wszystkim na pewno nie wyglądała na kryjówkę władcy ciem. 

- A-Adrien uważaj ... To jest straszne miejsce i nie wygląda przyjaźnie - Ostrzegł Mnie Plagg.

- Nie wierzysz we Mnie ?

- Oczywiście, że wierze, ale Ich nie przewidzisz. Mogą Cię zaatakować nawet w kilku.

- To po to mam więcej mocy głupku, a teraz Cii. - Uciszyłem Plagga i zeskoczyłem na dół. Zerknąłem zza kąta.

Rozejrzałem się jak wygląda wejście do tego pomieszczenia.

Poczułem lekkie ciepło..


No i jest kolejny rozdzialik kropeczki♥ Tak jak obiecałam ♥

Miraculous: Ponad wszystko..❤💋Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz