Nadszedł następny dzień. Obudziłam się ze łzami w oczach i świadomością, że niedługo mnie tu nie będzie. Jakie to hojne ze strony mojego ojca, że dał mi jeden dzień na przespanie się z tym, co tam napisał, spakowanie się i pożegnanie z całym moim dotychczasowym życiem... To było cholernie ciężkie do przyswojenia. Moi przyjaciele są roztargnieni, a ja nie mam sił, by cokolwiek z tym zrobić. Walczyłabym, ale nie stać mnie na to. Najpierw wymęczył mnie nękaniem, a potem wbił w podłogę pismem od prawnika. Ciekawa taktyka... Część mnie chciała zaprzeć się nogami u progu drzwi i stanowczo zaprzeczyć opuszczeniu mojego domu, natomiast druga pokornie szykowała się do wyjazdu.
Oczywiście nie z miłości do ojca, a z czystej niemocy. Wstałam z łóżka, wyciągnęłam z szafy jakąś torbę podróżną i zaczęłam się pakować. Wszystkie ubrania poskładane w kostkę, kosmetyki, moje przybory artystyczne i pamiątki były upchane do torby, która nawet nie była stworzona do pomieszczenia takiej ilości rzeczy. Kupiłam ją w celu wyjeżdżania z Tytanami na długoterminowe misje. Nawet nie doczekała się swojego prawdziwego przeznaczenia... Czy to nie zaskakujące jak zmienny potrafi być los? Raz mieszkasz w willi z basenem, a raz pod mostem. Całe twoje życie, szczęśliwe życie, może ulec zmianie za sprawą kilku wydarzeń.
Czułam taki ciężar w sercu, gdy patrzyłam na swoje puste szafki, które niedawno miały na sobie tak wiele pamiątek, wspomnień z różnych misji, ukrytych w przypadkowych zdobyczach. Oprawione w ramkę zdjęcia z moimi przyjaciółmi, które były w każdym możliwym kącie. Lubiłam na nie spoglądać, gdy nie mogłam usnąć. Każdy z Tytanów miał swoje miejsce na szafkach lub ścianach, ale i w moim sercu. Westchnęłam ciężko ze łzami w oczach. Ten dzień chciałam wykorzystać na pożegnanie się ze wszystkimi miejscami, w których lubiłam przebywać i skorzystać z ich komfortu po raz ostatni przed wielkim wyjazdem.
[u Robina]
Chłopak bardzo martwił się swoją najmłodszą członkinią drużyny. Kochał swoich przyjaciół bardziej niż cokolwiek, ale ją obdarzał innym rodzajem miłości. Traktował ją jak kogoś bliskiego, jak młodszą siostrę. Jej zdanie miało dla niego duży wydźwięk przez to, że inni by nie wysłuchali, jej uczucia były dla niego ważne, bo inni by ich nie zauważyli. Była tą najmłodszą, najsłabszą, a dla niego zawsze miała siłę. Nie było po nim tego widać, bo to Robin. Nie umie okazywać uczuć, choć się stara. Pourywałby nogi każdemu, kto ją skrzywdzi, ale temu jednemu nie mógł zrobić krzywdy. To nie przestępca, a w dodatku dzieli ich kilka kilometrów.
Poza tym zgrzyty w rodzinie przyjaciółki nie są jego sprawą i jego głos się nie liczy. Czuł się pokonany i choć nienawidził grzecznie ustępować to tym razem nie miał wyjścia. Nie chciał narażać Myth na dodatkowy stres, więc zdecydował się odstawić dumę na bok i wspierać ją na tyle ile jest w stanie. Siedząc w pokoju z tymi rozmyśleniami zdecydował się zajść do niej w tej chwili, by trochę z nią porozmawiać i ukoić jej nerwy. Prosił o otworzenie mu drzwi, ale odpowiedzi się nie doczekał. Nigdy nie zostawiał takich sytuacji bez ingerencji. Było wcześnie rano i był przekonany, że siedzi w pokoju. Popukał kilka razy, a gdy po tym nie było odpowiedzi, wpisał kod i sam je otworzył.
Zobaczył przed sobą pusty, czysty pokój, który przedtem pozastawiany był wszystkim, co tylko miało dla dziewczyny wartość. Podobał mu się ten wystrój, bo przez niego pomieszczenie wypełniał taki przyjemny, wręcz dziecinny nieporządek, no a on mówił o charakterze Młodej Tytanki. Z tego pokoju zawsze emanowała nostalgia przez ilość zdjęć i rysunków na ścianach oraz w każdej możliwej wolnej przestrzeni na półkach. Teraz to wszystko zginęło, pomieszczenie znów wyglądało na niezagospodarowane, a nostalgia towarzyszyła mu tylko w tęsknocie za dawnym wystrojem. Jedynym znakiem istnienia jakiegoś człowieka w tym miejscu była wypchana rzeczami czarna torba podróżna przy pustej szafie. Był to też znak, że jest gdzieś w okolicy. Jeszcze...
CZYTASZ
I NIGDY nie wracaj [Zakończono]
FanficMyth od 3 lat mieszka w wieży Tytanów wraz z pięciorgiem jej przyjaciół: Robinem, Raven, Bestią, Cyborgiem i Gwiazdką, i wiedzie z nimi szczęśliwe, pełne wrażeń życie. Do czasu aż pojawi się list od jej ojca z propozycją spotkania się z nią. Czy Myt...