Impreza minęła nam, gdy biedny Christopher skończył ją w łazience. Wszyscy z naszej paczki pili, więc postanowiliśmy wrócić do domu taksówką. Ja pojechałam z Chrisem, z którym kłóciłam się przez pół drogi, kto z naszej dwójki zapłaci. Doszliśmy jednak do kompromisu, że oboje na pół się złożymy. Przed powrotem do domu Leo poprosił mnie na bok.
- Mam nadzieje, że umówmy się na randkę - odparł wesoło.
- Jasne. Możemy.
- Cieszę się. Jedź bezpiecznie. Zobaczymy się na sprzątaniu szkoły.
No tak... Jutro osoby, które zgłosiły się wcześniej do dyrektora mają przyjść do szkoły i wraz z nauczycielami posprzątać ten burdel, który zrobiliśmy.
- Ty również. Do później.
Ruszyłam z moim bratem do taksówki i usiadłam z nim z tyłu. Kierowcą okazał się miły pan koło pięćdziesiątki. Jego brązowe włosy zaczęły już siwiec, a oczy w kolorze brązu, zmęczone patrzyły na nas. Pomimo tego, że facet był przepracowany, on delikatnie się do nas uśmiechał w lusterku.
- Pamiętam, jak byłem w waszym wieku. Tak samo robiliśmy takie przyjęcia w szkole. Na jednych z takich imprez poznałem swoją żonę- Rosalie. – Powiedział sielskim głosem.
- Ma pan szczęście – odpowiedziałam.
- Masz rację. Chodziliśmy razem do klasy, ale to wtedy pierwszy raz ją dostrzegłem. Rosa raczej była nieśmiałą dziewczyną i zawsze przestraszoną świata i ludzi.
- To co pana skłoniło, by ją poznać? Raczej taką osobę ciężko ''zobaczyć''?
Kierowca taksówki zaczął się śmiać, jakby przypomniał sobie tę historię. Westchnął parę razy i podzielił się z nami tą opowieścią.
- Pamiętam, jakby to było wczoraj... Stała taka wystraszona i wrażliwa na wszystko. Miała delikatne złote fale i mądre chabrowe oczy. Urzekły też mnie jej piegi, których nie lubiła. -Mężczyzna się trochę zamyślił. - Na zewnątrz była przeciętna. Jakoś nikt nie zwracał na nią uwagi. Miała też trochę ciałka. Ja byłem tym popularnym gościem. Byliśmy razem na imprezie. Szkoła obchodziła wtedy swoje dziesięciolecie. Rosale była jak zawsze ubrana w delikatną błękitną sukienkę, a we włosy wpięła niebieskie kwiaty. Do dzisiaj pamiętam, że były to niezapominajki. Szedłem właśnie nalać sobie ponczu, gdy ona odwróciła się i wylała na moją białą koszulę ten napój. Strasznie się zrobiła czerwona i zaczęła się jąkać. Praktycznie od razu uciekła, a przy okazji zgubiła swoje kwiaty. Na drugi dzień poszedłem do niej do domu, bu je oddać, to wtedy umówiliśmy się na kawę. Później do kina, a następnie na kolejną randkę.
- I zostaliście parą od razu? - przerwałam mu.
- Oczywiście, że nie. Mieliśmy dużo kłótni, sprzeczek i innych pierdół. Dużo razy ze mną zrywała, bo byłem upartym osłem. Pakowałem się też w każde kłopoty, a ona cały czas płakała... Chciałbym teraz każdą łzę jej wynagrodzić. Za każdym razem dawała mi szansę. Kolejną, następną i tak dalej... - Mężczyzna tutaj urwał.
- Musiała bardzo pana kochać...
- Oczywiście, że tak. Kiedyś spytałem się jej: ,, Rosalie, dlaczego tak odpuszczasz moje grzechy?''. Wiecie co mi odpowiedziała? ,, Kochanie, bo tylko twoje oczy pasują do moich i tylko przy tobie moje serce się gubi...''
- Piękne słowa... Ale jak kogoś oczy mogą pasować do innych? Nie rozumiem tego.
- Ja też tego nie rozumiałem. Wyjaśniła mi to później.
Nawet nie wiem, jak tak szybko znaleźliśmy się pod naszym domem. Siedziałam z Chipem, który też czekał na ciąg dalszy mężczyzny. Szatyn odwrócił się w naszą stronę i odpowiedział:
CZYTASZ
Moja ciemność
RomanceGdy mówił, że piekło nas pochłonie myślałam ,że żartował. Gdybym wtedy go tylko posłuchała... Gdybym tylko wiedziała, że idąc z moimi przyjaciółmi na tą cholerną imprezę wpadnę w oko samemu diabłu, siedziałabym w domu oglądając serial na Netflixie...