14. Co tu się dzieje?

3.2K 216 61
                                    

Travis

Gdy patrzyłem, jak William całuje się z Mią coś we mnie wstąpiło. Chciałem podejść tam i mu przywalić albo ewentualnie złamać parę kości. Jednak postanowiłem, że będę się trzymać z daleka od dziewczyny, ale gdy zobaczyłem, że idą na górę... myślałem, że dostane pieprzonego zawału serca. Co ona wyprawia? Przecież nie jest taka... 

– Co tam Travis? Rusza cię widok Mii? Mówiłeś, że jest tylko grą... 

– Możesz się zamknąć? Nie prosiłem cię o zdanie Olivia – wysyczałem jej to w twarz. 

Pochyliłem się i wziąłem do ręki czerwony kubek z alkoholem. Musiałem coś wymyślić. Nie pozwolę, żeby chłopak się do niej dobrał. 

– Wiadomo w jakim celu idą na górę... A ja myślałam, że Mia jest taka grzeczna i ułożona... – zakpiła blondynka. 

Nie pomagało mi to w niczym, a bardziej doprowadzało do furii. Muszę znaleźć Kirę i poprosić ją, by poszła po dziewczynę, inaczej wyrządzę komuś krzywdę... 

Ruszyłem w stronę kuchni, gdzie prawdopodobnie była przyjaciółka Mii. Nie mogłem się mylić. Siedziała na blacie kuchennym i całowała się z Owenem. Coś w środku mnie zakuło. Los widać lubi ze mnie kpić. Ile bym oddał, by być na miejscu Owena, lecz nie z Kirą. 

 Wyszarpałem bruneta z uścisku rudej, a na twarzy Owena malowała się wściekłość. Taa stary, ja też jestem wkurwiony. 

 – Co ty odpierdalasz? 

– Ja nie do ciebie. Kira, idź po Mię! Poszła z Billym na górę – wytłumaczyłem. 

– I co z tego? Niech dziewczyna korzysta. – Na jej krwiste wargi wkradł się chytry uśmiech, który doprowadził moją krew do wrzenia. 

– Co?! Ma się bzyknąć z jakimś pierwszym lepszym gościem?! 

– Jakoś ty nie patrzyłeś się na nią, gdy przyszedłeś z tym plastikiem! Nawet nie wiesz, jak ją to bolało, gdy kazałeś się jej trzymać od siebie z daleka! 

– Ty nie rozumiesz! Nie chce jej kurwa skrzywdzić! 

– Pozwól komuś decydować, czy chce się z tobą zadawać – wyszeptała. 

Do mojej głowy wlatywały myśli, niczym naboje, które raniły mój mózg. Co jeśli się jej podobam?  Nie podziękowałem nawet, a niczym burza wyleciałem z kuchni. Ruszyłem po schodach, a na korytarzu zobaczyłem ją. Stała plecami do mnie, a jej ciało wyrażało przygnębienie. Jaki ty jesteś głupi Travis – powiedziałem do siebie w myślach. 

– Czy ja wiem... – wypowiedział te słowa Billy do dziewczyny, a jego usta wygięły się w chytrym uśmiechu. 

– Co masz na myśli? 

Mia odwróciła się w jego kierunku, nie zauważając jeszcze mnie. 

– Co tam Travis? 

– Zejdź mi z oczu. 

Czułem, że jeszcze chwila i wybuchnę, a nie chciałem robić mu krzywdy. Był moim kolegą z drużyny, a raczej ciężko będzie mu się grać z połamaną nogą...

– A to, czemu? Właśnie miałem pokazać Mii mój pokój – odparł, poruszając dwuznacznie brwiami. 

– Ja mogę pokazać ci najbliższy cmentarz. 

Mój głos był bardziej lodowaty, od samej góry lodowej, przez którą zatonął Titanic. 

– Chodź Mia, bo ten człowiek nie wie czego chce. Idź się zajmij tą blondynką – powiedział, wspominając Olivię.

Moja ciemnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz