Travis
Gdy patrzyłem, jak William całuje się z Mią coś we mnie wstąpiło. Chciałem podejść tam i mu przywalić albo ewentualnie złamać parę kości. Jednak postanowiłem, że będę się trzymać z daleka od dziewczyny, ale gdy zobaczyłem, że idą na górę... myślałem, że dostane pieprzonego zawału serca. Co ona wyprawia? Przecież nie jest taka...
– Co tam Travis? Rusza cię widok Mii? Mówiłeś, że jest tylko grą...
– Możesz się zamknąć? Nie prosiłem cię o zdanie Olivia – wysyczałem jej to w twarz.
Pochyliłem się i wziąłem do ręki czerwony kubek z alkoholem. Musiałem coś wymyślić. Nie pozwolę, żeby chłopak się do niej dobrał.
– Wiadomo w jakim celu idą na górę... A ja myślałam, że Mia jest taka grzeczna i ułożona... – zakpiła blondynka.
Nie pomagało mi to w niczym, a bardziej doprowadzało do furii. Muszę znaleźć Kirę i poprosić ją, by poszła po dziewczynę, inaczej wyrządzę komuś krzywdę...
Ruszyłem w stronę kuchni, gdzie prawdopodobnie była przyjaciółka Mii. Nie mogłem się mylić. Siedziała na blacie kuchennym i całowała się z Owenem. Coś w środku mnie zakuło. Los widać lubi ze mnie kpić. Ile bym oddał, by być na miejscu Owena, lecz nie z Kirą.
Wyszarpałem bruneta z uścisku rudej, a na twarzy Owena malowała się wściekłość. Taa stary, ja też jestem wkurwiony.
– Co ty odpierdalasz?
– Ja nie do ciebie. Kira, idź po Mię! Poszła z Billym na górę – wytłumaczyłem.
– I co z tego? Niech dziewczyna korzysta. – Na jej krwiste wargi wkradł się chytry uśmiech, który doprowadził moją krew do wrzenia.
– Co?! Ma się bzyknąć z jakimś pierwszym lepszym gościem?!
– Jakoś ty nie patrzyłeś się na nią, gdy przyszedłeś z tym plastikiem! Nawet nie wiesz, jak ją to bolało, gdy kazałeś się jej trzymać od siebie z daleka!
– Ty nie rozumiesz! Nie chce jej kurwa skrzywdzić!
– Pozwól komuś decydować, czy chce się z tobą zadawać – wyszeptała.
Do mojej głowy wlatywały myśli, niczym naboje, które raniły mój mózg. Co jeśli się jej podobam? Nie podziękowałem nawet, a niczym burza wyleciałem z kuchni. Ruszyłem po schodach, a na korytarzu zobaczyłem ją. Stała plecami do mnie, a jej ciało wyrażało przygnębienie. Jaki ty jesteś głupi Travis – powiedziałem do siebie w myślach.
– Czy ja wiem... – wypowiedział te słowa Billy do dziewczyny, a jego usta wygięły się w chytrym uśmiechu.
– Co masz na myśli?
Mia odwróciła się w jego kierunku, nie zauważając jeszcze mnie.
– Co tam Travis?
– Zejdź mi z oczu.
Czułem, że jeszcze chwila i wybuchnę, a nie chciałem robić mu krzywdy. Był moim kolegą z drużyny, a raczej ciężko będzie mu się grać z połamaną nogą...
– A to, czemu? Właśnie miałem pokazać Mii mój pokój – odparł, poruszając dwuznacznie brwiami.
– Ja mogę pokazać ci najbliższy cmentarz.
Mój głos był bardziej lodowaty, od samej góry lodowej, przez którą zatonął Titanic.
– Chodź Mia, bo ten człowiek nie wie czego chce. Idź się zajmij tą blondynką – powiedział, wspominając Olivię.
CZYTASZ
Moja ciemność
Storie d'amoreGdy mówił, że piekło nas pochłonie myślałam ,że żartował. Gdybym wtedy go tylko posłuchała... Gdybym tylko wiedziała, że idąc z moimi przyjaciółmi na tą cholerną imprezę wpadnę w oko samemu diabłu, siedziałabym w domu oglądając serial na Netflixie...