Pov. Marek
Dobra to tylko cztery minuty.
Słyszę jakiś dźwięk. To krzaki.
Coś wyskakuje. To Łukasz.- Kurwa jebane krzaki, kto jest pojebany, że posadził te krzaki? Jebany. O Maruś! Wybacz, że się spoźniłem te jakieś pięć minut, ale chciałem ci kupić kwiateczki i nie zauważyłem tych krzaczków, cudownych krzaczków - powiedział i sztucznie uśmiechnął się pokazując w krzaczki.
- Masz kwiatki - podał mi rozwalone różyczki - trochę się rozwaliły - dodał i uroczo się uśmiechnął.
- Ja też mam dla ciebie - powiedziałem i podałem mu bukiet tulipanów.
- Dzięki, Marek.
- To co? Idziemy na Króla lwa?
- Jeszcze się pytasz?! Oczywiście! - powiedział i pociągnął mnie w stronę wejścia.
Wyjebka, brawo my!
- Kurwa - usłyszałem z strony Łukasza.
Ten wieczór zapowiada się bardzo ciekawy.
CZYTASZ
SMS // kxk
FanfictionNa początku wielki cringe, ale później mniejszy. Niby SMS, ale nie tylko. Miłego czytania! (Ps. Mało kiedy pisze cokolwiek xD)