Następnego dnia Jungkook mimo sprzeciwów ojca poszedł do szkoły.Był w prawdzie przerażony, ale czekali na niego kumple.I wiedział ,że w takiej sytuacji nie może być sam.
Na korytarzu spotkał 3 kumpli wesoło dyskutujących.
Pierwszy powiedział:
- Część chłopcy
- Hej stary- odparł Jimin
Po kolei się przywitał z każdym
Czyli żółwik na łebka.
- Wiesz co myśleliśmy by dzisiaj odwiedzić babcię Jhopa
- Jasne dziś nie mam nic w planach.
- No to świetnie- Powiedział JhopePo zajęciach chłopcy spotkali się przed szkołą .Nagle usłyszeli wyzwiska prawdopodobnie na ich temat.
- Blee.. Pedały.
- Pewnie bolcują się na przerwach- Powiedział jeden z wygoloną głową.
Zgraja prześladowców ryknęła śmiechem.
Czwórka stała jak zamurowana ale nic nie mówili.
Jhope chciał już do nich biec gdy Jim to powstrzymał.
- Nie warto- Powiedział
Po czym chłopcy udali się w stronę szpitala.Z nadzieją że dotrą bez wszelkich kłopotów.
Ale czy na pewno?-Wejdźmy jeszcze coś kupić babci , lubi owoce- Powiedział czerwonowłosy.
Za kilka minut dotarli do spożywczaka .
Ściemnialo się a lampy uliczne jeszcze się nie paliły.
Chłopcy czekając aż kolegą wróci ujrzęły młodzieńca ubranego w maseczkę i czapkę z daszkiem , ledwo było mu widać oczy.
Nie zauważyli gdy zakradł się i powiedział:
-Ej dziawaku należy ci się to .- Po czym wyjął nóż i zamachnął się.
Ten drasnął Jungkooka w rękę.Jimin próbował pomóc ale również oberwał .Niestety został ugodzony głęboko w brzuch.
Zaskoczony swoim działaniem podejrzany typ próbował uciec ale Jin rzucił się na niego ,wytrącając nóż z ręki.I wtedy zaczął to odkładać pięściami do utraty przytomności.
W tym czasie wrócił Jhope z reklamówkami w rękach.Gdy zobaczył co się stało wypadły mu z rąk.
- O niee Jimin.- Zaskomlał Czerwonowłosy.
- Nie pora na rozpacz dzwoń po służby mamy dwóch rannych i typa który to zrobił.
- Szybko muszą go zabrać póki jest nieprzytomny.
Roztrzęsiony Jhope zadzwonił na karetkę i policję.
Służby przyjechały.Najpierw zabrali do wozu tego świra na szczęście był jeszcze nieprzytomny.
Jungkook odniósł ranę na przedramieniu ale było to nic w porównaniu z stanem Jimina było mnóstwo krwi .
- Jimin niee - płakał z żalem Jhope.
Jungkook był nadal w szoku co zrobił jego przyjaciel dla niego .Jim mimo że udawał pewnego siebie , gdy młodszy spojrzał na niego zobaczył łzy w oczach.
- Jedna osoba może jechać w karetce z poszkodowanym .
- Widzę że jest Pan ranny, może Pan jechać z nim w szpitalu pana opatrzą.
Nie miał za dużo do gadania bo został zaciągnięty do karetki z Jiminem.
Było to okropne że musiał patrzeć jak Chłopak cierpi z jego powodu ale gorsze było przy nim nie być.
- Jedziemy do najbliższego szpitala , tam możecie odwiedzić swoich kolegów.- Powiedział jeden z ratowników.
Załamana dwójka tylko przytaknęła.
Drzwi karetki się zamknęły.
- Trzymaj się Jimin - Powiedział Jungkook po czym pogłaskał go po włosach.
CZYTASZ
Can you hear me?|Taekook|
FanfictionJungkook to nastolatek że schizofrenią i zacięciem do poezji.Pewnego dnia spotyka na swojej drodzę chłopaka który zmieni dotychczasowe życie.