Gdy chłopak wrócił do domu A przypomniał sobie że zapomniał leków , chciał sięgnąć po pudełko ale coś to stroniło go od tego.
Jego nieustannie czuwająca kampania.
- Takie małe pigułki tylko ci zaszkodzą
- Chcą Cię otruć
- Spuść tabletki w kiblu, nikt się nie dowie.
Nie chciał tego robić ale głosy były silniejsze a brak substancji stymulującuch tylko pogłębiał chęć spuszczenia tabletek w kiblu.
A wtedy przerwał mu dźwięk esemesa.
- Hej Kookie ^-^
O jak świetnie nadal mi ksywke , ciekawe co chce.
- Hej Tae o co chodzi?
- O nic , muszę mieć powód by pisać?
- Nie ale...
- Ale co?
- Zależy ci na mnie?
- Oczywiście że mi zależy.
Czuł się samotny i postanowił spróbować.Trzeba się chwytać tego co się ma.
- Czy wyjście na herbatę aktualne?
- Oczywiście *-*.Kiedy chcesz się spotkać ?
- Może jutro po szkole, może 17 00 na dworcu?
- Okay ^^
Jeju nie wierzę że to robię.
Mam tylko nadzieję że nie oślepnę od jego optymizmu.Nadszedł kolejny dzień , dzisiaj też postanowił iść do szkoły.Tylko ze względu na tych 3 dziwaków.Chciał ich poznać A raczej przyczynę ich uśmiechów i postawy do życia.
Jungkook był na korytarzu szkolnym .Był przy swojej szafce .
Zobaczył swojego gnębiciela w tle szkolnego gwaru .Chciał uciekać ale zauważył swoich trzech kolegów niedaleko.Postanowił spróbować.
- Hej chłopaki wam też tyle zadają z matmy?- Spytał wesoło Jungkook
- O hej .. nie wcale nasza profesor jest łaskawa.W ogóle w której jesteś w klasie.- zapytaj Jhope.
- Pierwszej .
- Aa świerzak.- po czym Jimin szturchnął go zaczepnie.
- Nie martw się to i tak tylko powtórki druga klasa liceum na biol -chemie to dopiero wyzwanie.Wiem o tym bo jestem na 3 roku.- Odpowiedział Jimin.
-My tak samo , jesteśmy w tej samej klasie - zgodzili się pozostała dwójka.
Jungkook wyszukał swojego oprawcę w tle i go nie znalazł.Misja w grupie bezpieczniej zakończona.
Po raz pierwszy od dawna się uśmiechnął.
- O co to za uśmiech? - Powiedział Jin
- O rany czy my właśnie wywołaliśmy twój uśmiech u takiej skały jak ty?- Powiedział Jhope.
- Możliwe .- Odpowiedział chłopak.
-Pójdziemy razem że szkoły?- Zapytał
- No jasne ale wszyscy idziemy do sklepu.- Odpowiedział Jimin
- Nie ma sprawy.-Oznajmił JungkookI tak przeszli się do sklepu po kulki ryżowe i ciepłe bułeczki.Chłopcy cieszyli się swoim towarzystwem.
Gdy nagle jeden powiedział:
- Moja babcia jest w szpitalu.- Powiedział Jhope ponuro .
- Nie martw się będzie wszystko dobrze, stary.- Po czym Jimin poklepał to bo ramieniu.
- Ma demencje starczą i mnie nie pamięta.Mnie który co dziennie u niej bywał i pomagał lepić pierożki.- Odpowiedział z żalem czerwonowłosy.
- Nie bój się brachu, odwiedzimy ją z Tobą jeśli to sprawi że będziesz się czuł lepiej.-odparł Jimin
- Szpitale źle mi się kojarzą odparł Jin.
- Z pobytem na oddziale -dodał chłopak
- Przeszłość już nie wróci , nie masz co się martwić.- odparł Jimin
- Poza tym będziemy tak razem.Prawda chłopcy?- dodał
-Jasne tylko nie dzisiaj mam spotkanie- wtrącił Jungkook.
- Możemy ją odwiedzić jutro ? - zapytaj czerwonowłosy.
- Tak - zgodziła się grupka chłopaków.
- Dziękuję jesteście wielcy chłopcy.- Po czym uścisnął całą trójkęGdy był już w domu i spojrzał na zegarek się zdziwił .Miał tylko 20 minut do spotkania z Tae.
Przegrał się z mundurka w czarną koszulkę i czarne rurki.Jego ulubiony strój , uważaj że czarny odzwierciedla jego duszę i życie .
Ale nie wie jak się ubierać na randki..zaraz czy to randka.Nawet nie wie czy lubi chłopców.Ale chwila czy on nie filtrował w esemesach?
Okaże się wszystko na miejscu A teraz wdech i wydech.Zaczął się kierować ku wyjściu.Wszystko będzie okay.
Ale głosy mówiły coś innego.
CZYTASZ
Can you hear me?|Taekook|
FanficJungkook to nastolatek że schizofrenią i zacięciem do poezji.Pewnego dnia spotyka na swojej drodzę chłopaka który zmieni dotychczasowe życie.