Rozdział 17

145 6 2
                                    

Na szczęście Jungkook po kilku dniach hospitalizacji był w coraz lepszym stanie.Lekarz stwierdził że nie musi już leżeć na odziale.Tym bardziej że wiedział że stracił przyjaciela i jak trudno mu jest w tym miejscu.Był to zdecydowanie najmilszy lekarz i najbardziej wyrozumiały, którego spotkał.
Przez te kilka dni odwiedzał to tylko Tae , który od razu po szkole przychodził zapewnić mu towarzystwo.Tae jest naprawdę kochany, troszczy się o Jungkooka i nie przeszkadza mu jego stan zdrowia.Mimo że leki działają nadal wygląda jak anioł.Tae o tym wiedział , w końcu zapytał to czy zostanie jego aniołem.
Było razem tylko kilka dni i Jungkook był w żałobie ale mógł stwierdzić że z nim znika wszelkie zło.
Jim i Jhope przygotowali się mentalnie do pogrzebu , obaj nie umieli sobie poradzić sami więc przesiadywali razem, ale za wszelką cenę nie chcieli wrócić do szpotala gdzie się to stało.
W skutek czego Jungkook miał tylko Tae albo aż .Wystarczało tu tylko on.Chociaz tata to odwiedził jeszcze dwa razy to matka już się nie pojawiła.

Nastała Środa dzień pogrzebu Jimina.
Przyszło sporo ludzi w tym wielka jego rodzina.Nie opowiadał że ma tyle braci i kuzynów.Moze dlatego był taki przyjacielski i nie umiał siedzieć sam.
Niedługo potem Jungkook zobaczył Jina i Jhope.Tae nie został zaproszony choć chciał przyjść by wspierać Jungkooka jednak ten powiedział że to docenia ale widocznie jego rodzina chcę widzieć tylko znajome twarze.

Wszedli do kościoła . Widzieli otwarta trumne a w niej bladego ich towarzysza.Ludzie krążył wokół trumny by zobaczyć po raz ostatni zmarłego.
Jin, Jhope i Jungkook razem podeszli zobaczyć ich drogiego przyjaciela.
Wtedy jeden powiedział:
- Napisałem nowe pożegnalną.- Powiedział Jhope.
- Pokaż Komina taki jaki był naprawdę niech każdy wie jaki był dobry.- Powiedział Jin.
- Może znałem to zaledwie tydzień ale to on mi pomógł pierwszy w szkole, patrzył na mnie jak na ..człowieka.- Powiedział Jungkook.
- Wiem o tym to był prawdziwy Jimin nie taki jak krążą plotki .- Powiedział Jin.
- Chwila A jakie były plotki na jego temat? - dopytywał Jungkook.
- Cii..nie na pogrzebie , powiem Ci jak będzie po wszystkim.- Powiedział Jin.

Chwilę potem odbyła się msza.Kapłan głosił kazanie o tym jak piękne jest życie w raju i że Jimin będzie miał się tam dobrze.Mowil też jakie trudne jest to pożegnać ważna osobę dla nas.

Po kazaniu nadeszła chwila na przemowy.Pierwszy był starszy brat Jimina. Opowiadał o jego dzieciństwie i jaki był uparty jako dziecko ale zawsze w kwestii dobra , nie był samolubny i uwielbiał się dzielić tym co ma.Tak mijały słowa jak łzy po policzku brata Jimina.W końcu gdy już nie mógł mówić odszedł od mównicy.
Teraz była mowa na Jhopa.
- Witam rodzino, przyjaciele i wszyscy którzy znali naszego Jimina.
Jak wiecie dzisiaj jest jego pożegnanie i zamknięcie jego rozdziału życia.
Byłem jednym z jego przyjaciół .Naliźmy się od podstawówki.On pierwszy wyciągnął do mnie rękę gdy inni ze mnie szydzili.Robilismy wiele rzeczy razem : uczyliśmy, jedliśmy , rozmawialiśmy a przede wszystkim tańczyliśmy.Moze nie wiecie ale Jimin miał talent nie tylko do przygarniania zbląkanych owieczek .Ale całe uczucia które w nim rosły uwolniał poprzez taniec.Spedzalismy wiele godzin w sali treningowej ćwicząc nowe układy i wyrazalismy siebie.
Jimin zawsze był bliski memu sercu i wiem że wam też bo nie dało się inaczej , nie dało się to nie kochać.- Tutaj zakończył.Ocierajac spływające łzy.

Potem rodzina wzięła trumnę i zaczęli ruszać zakopać zmarłego .Pochować zawsze radosnego Jimina , położyć jego ciało w  zimną ziemię.
Towarzyszyły oczywiście szlochy rodziny jak i Jhopa.Jin i Jungkook płakał po cichu .
Gdy nadeszła chwila sypania ziemi na gróbkazdy wziął garść i rzucił na trumnę.Jhope nadal był zrozpaczony i  nie mógł patrzeć więc schował się za Jinem .Przytulajac i szlochajac mu w garnitur.Ten to pocieszał.
Do Jungkooka nadal nie dochodził fakt że Jimina już nie ma.

Jednak co mógł zrobić po czasie.
Nic .

Can you hear me?|Taekook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz