5- Małe Problemy

260 19 13
                                    

/(Tak to mój brzydki art ;))/

°Pszepraszam za moją nie obecność wiecie, nauka a już nie wspomnę o zadaniu°

UWAGA PISAŁAM TO GDY JADŁAM NIEMIECKIE SŁODYCZE!!! (nie działają dobrze... Lepiej działają Rosyjskie)

[Per. Niemcy]

Niosłem Polaczka, nawet nie wiem gdzie... Pierwszy raz byłem w domu Rosji.

Znalazłem drzwi wejściowe, więc postanowiłem wynieść mojego znajomego do... No właśnie, do mojego domu go nie zaniosę, bo tam czeka mój wredny ojciec, którego nie mam zamiaru widzieć na oczy. No ale dalej pozostaje pytanie, gdzie zaniosę Polaka?

Po krótkiej chwili namysłu, wyszedłem z Polenem przez drzwi domu Rosji i zmierzałem w kierunku domu mojego towarzysza.

Po kilkunastu minutach, stałem (Dop. Niemcy stał bo Polska był na jego rękach, OK?) pod wejściem do wyznaczonego miejsca.

-Ej, Polen? Gdzie masz klucze?- zapytałem go lekko nim trzepiąć.

Mało przytomny Polska zaczął coś szeptać pod nosem, a potem znowu zasnął.

No trudno sam muszę poszukać kluczy.

Zgubę znalazłem w tylnej kieszeni spodni Polaka. Wszedłem do domu.

Polożyłem "Pannę" na sofie, a sam poszedłem się przebrać. Ubrałem za dużą bluzkę Polaka, mam nadzieję że się nie obrazi... Włączyłem swój telefon, a pierwsze co mi się wyswietliło to, to że miałem 10 nie odebranych połączeń od Austrii. Mój nadopiekuńczy brat, poprzestał dobijać się do mnie z jakieś 20 minut temu...

Spojrzałem na zegar, kurczę, 23:01! Miałem być o 21:00 w domu... No nic, zadzwonię mu że zostaję na noc u kolegi.

*Rozmowa telefoniczna*

-Guten tag Austria...- przywitałem się niepewnie.

-Niemcy?! Gdzie jesteś?! Martwiłem się o ciebie...- wyrzeszczał Auss.

-Zostałem u kolegi na noc, powiedz tacie bo mnie ukatrupi...

-Dobra... To nie przeszkadzam... Pa!- powiedział Austria.

*Koniec rozmowy*

Rozłaczyłem się z bratem, odłożyłem telefon i poszedłem przygotować miejsce dla Polena do snu.

Ustawiłem Polaka tak, abym mógł go przebrać, wyciągnąłem jakiś T-shirt z rakietą na środku i szorty. Najpierw ściągnąłem jego ubranie, czułem rumieńce na moich policzkach, ale dalej nie przestawałem ubierać Polena.

Po skończeniu, usadowiłem go na łóżku, a sam powędrowałem na kanapę.

Przez najbliższe 10 minut rozmyśłem nad tym jak wytłumaczę się ojcu. No dobra, mam na to wywalone, przecież i tak nie wiem co jutro się stanie! Zasnąłem.

Yay! Następny za przeproszeniem, gówniany dzień! Na to czekałem całe 24 godziny... I po co mi to? Znowu wstaję i potem znowu zasypiam, czy to ma Scheiße jakiś sens?! Nie, nie ma. Po co mi te rozmyślenia... I czemu ostatnio tak dużo rozmyślam?! Dobra, koniec! Idę sobie melisę zaparzyć, bo się nie da.

Wstałem z żółtej sofy, poszedłem do kuchni zrobić melisę... No oczywiście że znalazłem cały zapas herbaty, Polska ma bardzo słabe nerwy... Zagotowałem wodę w czajniku, wyciągnąłem kubek i dałem melisę. (Dop. Widzicie? Wiem jak zaparzyć herbatkę :'3) Wymieszałem substancję i napiłem się jej. Smak nie przypadł mi do gustu, ale już robiłem się spokojny.

Usłyszałem że moja komórka brzęczy więc odłożyłem kubek i poszedłem za odgłosem.

Ugh, to mój ojciec dzwoni... Jak ja go nie nawidzę... Nie miałem ochoty na rozmowę z nim, ale cóż ja poradzę?

          *Rozmowa*

-Hallo?- zacząłem.

-Guten tag, synu! Muszę ci coś powiedzieć...- usłyszałem jego głos.

-Ja?...- byłem niespokojny.

-Masz nowe rodzeństwo!- usłyszałem głos mojego taty.

Upuściłem telefon.

/Mam dla was jeszcze jedno info! Na 500 odczytów, Jullix wstawia na swój profil, jej pierwszą opowieść!!! Chcę tylko powiedzieć że historia będzie o anime, Boruto/

×Nadzieja umiera ostatnia× /Countryhumans/ ZAWIESZONE NA ZAWSZEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz