𝐓om stał oniemiały. Wystarczyłaby sekunda, a pożegnałby się z życiem, gdy nagle przygniótł go do podłogi jakiś ciężar, ratując chłopaka od śmierci.
- Tom! Tom! Co to jest?! - w małym pomieszczeniu odbijały się echem krzyki przerażonej Zuzanny. - Tom! Odpowiedz mi!
Jednak chłopak nie odpowiadał. Jego twarz była blada, bledsza niż zwykle, a oczy patrzyły pusto w przestrzeń.
- Thomasie Riddle, wytłumacz mi, co się tutaj dzieje!
Po jeszcze paru nieudolnych próbach przywołania Toma do rzeczywistości Zuzanna postanowiła zastosować inne metody, toteż trzepnęła chłopaka bezceremonalnie po głowie. Powtórzyła tę czynność jeszcze pare razy, aż w końcu uzyskała planowany cel. Uśmiechnęła się z zadowoleniem, gdy Tom spojrzał na nią wściekły, przez chwilę zapominając o czychającym ich trzy metry dalej niebezpieczeństwie.
Po chwili młody Riddle podniósł się z ziemi, najciszej jak mógł. Miał zamiar walczyć, jednak po chwili przypomniało mu się, że żadne z nich, ani on, ani Zuzanna nie mają przy sobie różdżki. Byli przegrani. Tom czuł, że zaraz nastąpi koniec. Po rękach chłopaka zaczęły spływać zimne krople potu. W tem spojrzał na nie zdającą sobie z niczego sprawy Krukonkę. Jakże było mu żal, że nawet jej nie był w stanie uratować. W tem, gdy Tom gotów był się już poddać, w szafie, stojącej w pomieszczeniu, coś zaszeleściło. Chłopak obrócił się i ruszył ku niej, dając znak Zuzannie, aby szła za nim. Dziewczyna powolnie skinęła głową i po chwili obydwoje stali przy owej ciemnej szafie, kolorem niemal zlewającej się z resztą pomieszczenia. Chłopak ostrożnie otworzył jej drzwiczki, po czym zmrużył oczy, pod wpływem blasku, który wydobywał się ze środka mebla. Po chwili jednak światełko straciło trochę połysku i w miejscu małej snopy światła ukazał się drżący przedmiot. Tom dotknął go i poczuł mrowienie w ciele, które z minuty na minutę stawało się coraz większe.
- Zuzanna. - powiedział pewnym głosem, wiedząc, że tylko tak mogą się uratować i dana jest im na to tylko jedna próba - Złap mnie za rękę. Tylko mocno trzymaj! I przede wszystkim za nic w świecie nie puszczaj! Może cię ciągnąć w różne strony, ale trzymaj cały czas masz się mnie trzymać, rozumiesz? - krzyknął.
Dziewczyna zrozumiała, sam ton głosu młodego Riddle'a świadczył o wadze tego, co teraz musiała zrobić. Chwyciła dłoń Toma i wnet poczuła mocne szarpnięcie. Coś, jakby niewidzialna siła, pociągnęła ją za rękę, inna pchała w plecy. Jednak Zuzanna nadal, za radą chłopaka, mocno ściskała jego dłoń. Zamknęła oczy, z przerażeniem zdając sobie sprawę, że nie ma pojęcia, co się z nią dzieje. Po paru sekundach, które według Zuzanny trwały wieczność, jeśli nie dłużej, dwójka czarodziei pod nogami poczuła grunt. Dziewczyna odetchnęła z ulgą i otworzyła oczy, zastanawiając się gdzie się znaleźli. Nie kryjąc zdziwienia rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym to stali. Pokój był dość sporych rozmiarów i w niczym nie przypominał owego ponurego pokoiku, w którym to groziło im wielkie niebezpieczeństwo, i z którego najwyraźniej się już wydostali. W głębi jasnego pomieszczenia znajdował się spory stół z drewna dębowego, przy którym stały dwa duże, szkarłatne krzesła. Nie zastanawiając się zbytnio, Zuzanna ruszyła w ich kierunku, w duszy czując, że są one przeznaczone właśnie dla nich. Po chwili zobaczyła, że Tom również zmierza w tamtym kierunku. W odróżnieniu jednak od dziewczyny, na jego obliczu nie było ani szczypty zaskoczenia. Wiedział on bowiem, kto mógł położyć w tamtej szafie świstoklik, gdyż tylko jedna osoba mogła przewidzieć jego zagranie. A ową osobą był nie kto inny jak profesor Dumbledore, którego to zresztą słowa dwójka absolwentów szkoły magii usłyszała po chwili:
- Jak mogliście być na tyle nierozsądni, aby spotkać się z Grindelwaldem?! - wrzasnął nauczyciel, z hukiem otwierając drzwi swojego gabinetu.Zuzanna patrzyła osłupiała na tłumaczącego się Riddle'a i gestykulującego Albusa. Nagle wszytskie fakty połączyły się w całość - to z powodu Grindelwalda Tom znikał w ostatnim czasie. Dziewczyna nie słuchała zbytnio dyskusji profesora z jej towarzyszem, ale gdy padło jej imię, odwróciła głowę od okna, które to teraz obserwowała, wyobrażając sobie siebie z rodzeństwem wśród tutejszych. Zaśmiała się i spojrzała z zapytaniem na Dumbledore'a, który patrzył na nią, wyraźnie oczekując, aby udzieliła na coś odpowiedzi.
- Zuzanno, ty i Tom zostajecie zawieszeni na sześć dni. Komnata tajemnic zamknęła się niedawno, a bynajmniej Bazyliszek już nie atakuje, jednak proszę, abyście byli ostrożni. Czy wyrażam się jasno, Zuzanno? - nauczyciel powtórzył pytanie, które najwyraźniej zadał wcześniej, gdy dziewczyna nie słuchała.
- Oczywiście, Panie profesorze. Czy będziemy jednak mogli napisać Owutemy w tym samym czasie, co inni uczniowie?
- Nie powinnaś zadawać tak głupich pytań, moja droga. - Dumbledore uśmiechnął się pogodnie. Zuzanna więc doszła do wniosku, że największa furia u niego już minęła i na powrót stał się zwykłym sobą, miłym nauczycielem. - Pewnym jest, że dwójka tak zdolnych absolwentów, jak wy, będzie musiała pisać testy końcowe. Jednak wybaczcie, że zainteresuje się tym, co macie zamiar robić w najbliższej przyszłości?
- Och...- dziewczyna westchnęła - Mam zamiar odnaleźć moje rodzeństwo, a drogi Tom obiecał mi pomocną dłoń. - powiedziała, wzrokiem dając znać Tomowi, że taka właśnie będzie jego najbliższa przyszłość.
Dumbledore spojrzał na Riddle'a, oczekując od niego potwierdzenia. Chłopak skinął głową i na tym ich konwersacja dobiegła końca, a uczniowie wrócili do swoich dormitoriów. Zmęczeni ostatnimi godzinami usunęli prędko. Jednak profesor Dumbledore długo jeszcze siedział, gawędząc ze swoim feniksem i rozmyślając o zamysłach Toma. Wiedział, że Riddle coś knuje, ale czuł, że Krukonka, która to do Hogwartu przynależała tylko rok, załata tak wiele dziur w zachowaniu Toma, niż ktokolwiek by zdołał w tak krótki czas. Profesor mógł mieć tylko nadzieję, że dziewczyna odmieni osobowość Riddle'a. I tak też wkrótce miało się stać, bowiem nauczyciel nie zauważył, jakim to wzrokiem młody Tom patrzył na Zuzannę. Wielbił ją, troszczył się o nią. Dla niej był gotów do poświęcenia, a nawet zmiany.
CZYTASZ
Upadłe Jutro - Tom Riddle and Susanne Pevensie
Fanfiction"Narnia, dwóch królów i dwie królowe. Kłótnia pomiędzy rodzeństwem nadeszła piątego stycznia 1942 roku. To był rok katastrofy, rok, w którym wszystko się zmieniło." POPRAWIONY TYLKO ROZDZIAŁ PIERWSZY! "Harry Potter" połączony z "Opowieści z Narnii" ...