[Mój mały kwiatuszku] ZSRR x Reader (poprawione)

4.8K 134 343
                                    

~3 os. P.O.V~

Miałaś już dosyć. Twoje relacje z rodzicami, pogarszały się coraz bardziej. Starałaś się ze wszystkich sił żeby było dobrze. Niestety na próżno.

Uznałaś że masz już tego dosyć. Nie ma już innego wyjścia.

Mieszkałaś w domku jednorodzinnym niedaleko lasu. Krótko mówiąc na zadupiu.

Dziś postanowiłaś uciec. Uwolnić się od przykrej rzeczywistości i tak zrobiłaś. Mówią że ucieczka od problemów to nie wyjście. Szkoda że nie dało się tak powiedzieć w twoim przypadku.

Była już godzina dosyć późna. Wszyscy domownicy śpią prócz ciebie. Byłaś już gotowa. Spakowałaś w plecak najpotrzebniejsze rzeczy.
Ubrałaś się również dosyć ciepło ponieważ było zimno na dworze. No porę sobie wybrałaś idealną. Zmarzluchu. Ale cóż poradzisz?

~T/I P.O.V~

Jestem gotowa. Szybko się dosyć zebrałam. Po cichutku wyszłam z mojego pokoju do rodziców. Chciałam się z nimi pożegnać. W sensie zostawiłam im list na stoliku nocnym.

Po wejściu zauważyłam że śpią jak zabici. To dobrze. Nikt mnie nie zatrzyma. Położyłam kartkę i ostatni raz zanim pójdę w świat na nich spojrzałam. Nie chciałam żeby to się tak skończyło ale już nie ma na to ratunku.

Schodziłam schodami w dół kierując się do głównych drzwi.

Gdy już stałam przed nimi otworzyłam je bezszelestnie.

Szybko wyszłam i zamknęła je za sobą. Westchnełam. Popatrzyłam się w głąb ciemnego i cichego lasu.

Nagle przeszły mnie ciarki.
Mam nadzieje że wszystko pójdzie po mojej myśli. Nie znam całego tego lasu ponieważ rzadko się tam zapuszczałam. Nigdy mnie do niego nie ciągnęło.

Dobra. Dam sobie radę.

Ruszyłam chociaż cała się trzęse. Jestem ciekawa czy bardziej z zimna czy ze strachu. Co jak spotakam tam wilki? Albo coś...gorszego? Tylko co?

Sięgnęłam po latarkę która miałam w kieszeni. Super. Nie wzięłam zapasowych baterii. Mam nadzieję że do świtu wystarczy.

Przekraczając granice spojrzałam ostatni raz na dom. Nie będę za nim za bardzo tęsknić. Wątpię również że rodzice nagle zaczną mnie szukać.

~Time Skip~

Nie mam bladego pojęcia gdzie jestem. Jest coraz zimniej a końca tego lasu nie widać. Jestem coraz bardziej zmęczona.

Postanowiłam że zrobię sobie przerwę. Podeszłam do najbliższego drzewa i usiadłam opierając się plecami o nie.

Jejciu. Mogłam inna porę sobie wymyślić na ucieknie.

Była już późna jesień prawie zima a ja jestem zmarzluchem.

Gdy już wreszcie odetchnełam, zamknęła oczy.

Wyobrażałam sobie to miejsce podczas wiosny. Ptaki śpiewają. Kwiaty kwitną. W oddali słychać szum strumyka. Wiatr delikatnie pogwizduje i czesze moje włosy.
Marzenie jak na ten moment.

Nagle usłyszałam że coś się poruszyło.
Otworzyłam szeroko oczy i zauważyłam że odgłos odchodził z pobliskich krzaków. Przeszły mnie ciarki. Szybko wstałam i miałam zamiar już uciekać pomimo zmęczenia ale z tego miejsca wyłonił się bardzo ale i to BARDZO wysoki mężczyzna.

Świetnie. Przez całą drogę śledził mnie pedofil :D

Mierzył mnie od stóp do głów wzrokiem lekkim i jednocześnie chytry uśmiechem.
Ja na ten moment tylko stałam sparaliżowana.
Miał na sobie ciemny brązowy...płaszcz? Bardziej mundur. Najbardziej przykuła moją uwagę jego uszanka. Chyba tak się nazywała ta czapka.

Countryhumans x reader [Oneshots] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz