~T/I P.O.V~
Ugh.....moja biedna głowa.
Czuję się bardzo dziwnie.
W zasadzie...nie wiem nawet co się dookoła mnie dzieje.
Powoli sobie przypominam co się stało.
Wracałam z biblioteki razem z Beligią.
Miałyśmy iść potem po coś do picia.
Niestety tu film mi się urywa.Otworzyłam oczy na chwilę i potem znowu je zamknęłam. Nie kojarzę tego miejsca.
Po ponownym otwarciu gały mi prawie wyleciały. Gdzie ja do stu grzybów zielonych jestem?
Próbowalam się ruszyć. Nic mi to nie dało.
No tak. Jestem przywiązana do krzesła. Świetnie. O tym po prostu marzyłam.
Ale dobra koniec narzekania przechodzimy do działania.
Szamotałam się jak opętana z nadzieją że to mi coś da. Jak zwykle mam pecha.
Jestem uziemiona. To może zawołam po pomoc?-H-halo? Jest tu ktoś?
No jeszcze się jąkam. Tego mi brakowało.
Nie słychać żadnych typowych dźwięków chodzenia. Czyli jestem tu sama.
W każdym razie osoba która mnie tu uwięziła może zjawić się w każdej chwili.
Przyjrzę się temu pomieszczeniu.
Na wprost mam schody. Znajdują się w małym ciemnym i ciasnym korytarzyku który zapewne prowadzi do wyjścia.Nie wiem czy to dobrze czy źle ale tylko tyle widać. Dlaczego? Bo tu nic dosłownie nie ma.
Spuściłam wzrok na dół. Przyglądałam się teraz moim nogą.
Po 10 minutach usłyszałam że ktoś się wreszcie zbliża. Od razu skamieniałam. Przeszły mnie dreszcze. Tak bardzo się boję.
-Awww~ Czy mój skarbek się obudził?
Znam ten głos. I to mnie najbardziej przeraża.
Postać podeszła do mnie. Chwyciła za mój podbródek a potem podniosła go tak abym spojrzała w jej oczy.
Święta Bożenko. Nigdy bym go o to nie podejrzewała.
-Ameryka? Co ja tu robię?
-Nie bój się kotku. Jesteś w najbezpieczniejszym miejscu na całym świecie. W mojej piwnicy.
No to bardzo bezpieczne i zajebiste miejsce.
~3 os P.O.V~
Chłopak ściągnął swoje okulary przeciwsłoneczne.
Chciał się przyjrzeć twoim pięknym oczom.
Złożył na twoich ustach delikatny pocałunek. Długo czekał na ten moment. W końcu nieprzytomna byłaś aż 2 dni.
Puścił twoją twarz i zaczął krążyć wokół ciebie.
Czułaś się przez to osaczona.
-Poczekasz tu na mnie jeszcze troszeczkę misiu? Pójdę przynieść ci coś do jedzenia. Musisz być naprawdę głodna.
Co prawda to prawda.
Na hasło "jedzenie" zareagowałaś bardzo szybko. W brzuchu ci burczało.
Niedługo potem wrócił z talerzem jakiejś dziwnej zupy. Jeżeli można to tak nazwać. Trudno też stwierdzić co to a tym bardziej jaka.
-Otwórz buźkę~
Wystawiłaś leciutko język aby tego spróbować. Liznełaś tego ledwie co a i tak zbiero ci się na wymioty.
CZYTASZ
Countryhumans x reader [Oneshots]
FanfictionZamówienia są na ten moment zamknięte (bo jest ich w ciul)