[IV]

4.5K 130 30
                                    

    No i poszło. Został mi ostatni dzień wyzwania. Skończyło się na Joli, żadnej innej nie chciałem szukać. Piszemy cały czas. Taka niekonwenkcjonalna, oporna i nie ufna, że aż chce mi się starać. Dzwonię, pisze. Wzięło mnie. A te kilka dni minęło nie wiem nawet kiedy. Wygrana jest pewna. Sam nawet nie spodziewałem się, że coś takiego się stanie. Jednak miłość chyba na mnie czekała a Lucy była jedynie przedsmakiem tego wszystkiego.

*
Chciałbym się z nią dzisiaj spotkać, ale chyba nie ma czasu. Mam nadzieję, że nic poważnego się nie stało. Nie odpisuje na moje wiadomości od rana. Stęskniłem się przez te kilka godzin. Nie wiem gdzie mieszka aby po nią pojechać i zobaczyć. Pozostaje mi dzwonienie.
Poczta głosowa. Zajekurwabiście. Patrzę na miny ekipy. Nic im jeszcze nie mówiłem. Zapewne myślą, że sobie nie posadziłem. A jutro będzie taka kurwa niespodzianka.
Kolejna nieudana próba połączenia się z moją wybranką. Trochę mnie to dobija, zaczynam mieć obsesyjne myśli, że może jednak się jej znudziłem.

Słyszę dzwonek do drzwi. Kogo tu niesie?
- Zamawialiście coś? - krzyczę do chłopakow podchodząc do drzwi. Każdy kiwa przecząco głową.
Patrzę przez judasza i kolana mi miękną. Widzę piękną rudowłosą stojącą przed moimi drzwiami. Skąd miała mój adres?
Na miękkich kolanach otwieram i głupio uśmiecham próbując ukryć zakłopotanie i podniecenie. Ciężko nie myśleć chujem patrząc na tą piękną kobietę.
- Hej Jola - mówię całując ją w policzek na powitanie. Coś jest nie tak, odwraca głowę.
- Hej Igor - mówi i patrzy w podłogę.
- Nie mówiłem ci gdzie mieszkam, jak tu trafiłaś? - zadaje nurtujące mnie pytanie.
- To było proste Igor. Po prostu przyszłam do chłopaka.
Chłopaka? Kurwa, to ja z nią jestem? Od kiedy.
Myślę jak ubrać w słowa to o co zapytałem w myślach, aby nie zabrzmiało to równie chujowo, kiedy do holu wchodzi Adrian i obejmuje w pasie Jolkę.
- O co tu chodzi? - pytam dość mocno zmieszany.
- No to Igor, masz jeden dzień by wygrać zakład - Śmieje się Adrian.
- Ale co, to to było ustawione?
- Tak, było - Jola się śmieje. - Chłopaki mnie poprosili bym cię poderwała, chcieli zrobić ci kawał, ale jak widać mocno się wkręciłeś.
Stoje jak sparaliżowany.
- Co jak co, ale romantyk z ciebie nawet niezły - wtrąca się cicho Grucha - Czytaliśmy wszystkie urocze i pełne uczuć wiadomości do Jolki.
Nie no nie wierzę w to.
- Nienawidzę was - mówię i wychodzę. Muszę się przejść.

Odpalam fajke aby się uspokoić. Wychodząc słyszałem smiechy radości i uciechy z "wygranej".
Dym wnika w moje płuca i lekko drażni. Nikotyna przedostaje się krwi, jestem spokojniejszy. Wypuszczam chmure dymu i wdycham powietrze nią skażone.
Czuję ukłucie bólu gdzieś tam w środku mnie.
Nie ma opcji żeby po takiej akcji wygrali. Nie ma kurwa chuja.

WRZASK | ReTo | 18+ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz