Jejuniu wreszcie udało mi się poprawić. Mam nadzieję że wybaczcie mi długą przerwę gdyż rozdział długi bo 2090 słów i z fajnymi scenami 😏
Miłego czytania
***
Nie mógł dłużej tak siedzieć bez swojego ukochanego obok. Ubrał się się w czarny płacz z kapturem, który założył na głowę. Żeby nie pogorszyć stanu gardła, owinął wokół szyi szalik. Za dużo mu nie powie, ale kupi duży bukiet kwiatów i pluszaka. Wyszedł z mieszkania.
Kookie siedział ubrany w dresy na kanapie i jadł z Tae obiad. Oglądali przy tym komedie. Taehyung widząc, że przyjaciel wciąż się smuci chciał go tak rozbawić.
Około pół godziny później usłyszeli pukanie do drzwi.
- Otworzę - Tae odłożył pudełko z chińszczyzną i wstał z kanapy. Podszedł do drzwi, które otworzył. Kim miał na sobie tylko spodnie dresowe. - Dzień dobry.
Park widząc Taehyunga jedynie kiwnął głową, mając maskę zasłaniającą połowę jego twarzy. Nie chciał po drodze zostać rozpoznany dlatego zmuszony był ją założyć.
- W czym mogę pomóc? - Nie poznał Jimina i niecierpliwił się już trochę.
Ściągnął maskę z ust, by go poznał i pozwolił mu szybciej wejść do środka. Zaczynał już go irytować.
- Ooh... - Tae rozchylił usta i pokiwał głową w zrozumieniu. - Króliczku to do ciebie! - Zawołał odchodząc od drzwi. Po chwili na jego miejsce pojawił się Jungkook z zaskoczoną miną. Myślał, że będzie musiał zostać jakieś dwa tygodnie u Tae, a minęły... trzy dni?
Starszy uśmiechnął się na widok swojego ukochanego, któremu wręczył bukiet różnorodnych kwiatów, a wszystkie były w kolorze pudrowego różu.
Wziął od niego kwiaty patrząc na nie oczarowany.
- Są śliczne - szepnął wąchając je. Spojrzał wyczekująco na Jimina. Ten przełknął ślinę, podchodząc do niego bliżej.
- K-kocham cię - miał okropnie zachrypnięty głos. Zmartwiło to Kookiego, który po prostu przytulił go, uważając na kwiaty.
- Też cię kocham - wtulił twarz w jego szyję.
- Chodź... do domu - nie pozwoli mu zostać dłużej w domu tego kreatyna. Bał się, że Kim wpadnie na jakiś "genialny pomysł" i Kookiemu stanie się krzywda.
- Dobrze - odsunął się ze szczęśliwym uśmiechem. Pocałował szybko jego policzek i wrócił do środka po swoje rzeczy. Pożegnał się z Taehyungiem i zarzucił torbę na ramię. Założył buty po czym wyszedł na zewnątrz do Jimina.
Złapał go odrazu za rękę z powrotem zakładając maskę na usta. Nie chciał mówić za wiele do końca dnia bo jego głos to koszmar teraz.
Kookie poprawił swoją apaszke i czapkę z daszkiem. Ruszył z nim do wyjścia z budynku.
W ciszy szli cała drogę do hotelu, Jimin bardzo tęsknił za tą małą dłonią. Uśmiechał się ciągle pod maską, a chłopak mu wybaczył nawet jeśli nie powiedział "przepraszam".
Młodszy oparł się o jego ramie. Minęło tylko kilka dni, a naprawdę się stęsknił. W końcu dotarli na miejsce a Jungkook po zdjęciu butów od razu poszedł do kuchni, żeby włożyć kwiaty do wazonu.
Jimin zdjął z siebie płaszcz, buty ale szalik jednak wolał zostawić. Poszedł sam do kuchni by zagrzać sobie mleczka z miodem i czosnkiem.
- Znowu przesadziłeś na próbie prawda?- Zabrał mu mleko z ręki i sam zajął się za przygotowanie leczniczej mieszanki dla starszego.

CZYTASZ
Girl? {jikook}
FanfictionO tym jak Kookie po prostu chciał żyć szczęśliwie u boku ukochanego... I o tym jak Jimin chciał by było idealnie... Jikook~ Top! JM