Rozdział 5. Bliźniaki?

211 15 1
                                    

Ostatecznie Sik stanął przed Radą w towarzystwie Skywalkera i Kenobiego. Ciemnoskóry Mistrz Jedi, Mace Windu, jeśli łowca dobrze zrozumiał, przyglądał się mu z ukosa.

- Mistrzu Skywalker i Kenobi, chyba wyraźnie było powiedziane, że ten łowca ma wrócić do swojej prawdziwej formy.

Kenobi wystąpił na przód.

- Tak, ale odkryliśmy, że Sorenti nie jest zmiennokształtny.

- Cóż, miałem paru znajomych łowców, który mogli zmienić wygląd, ale ja tak nie umiem – wtrącił Sik.

Kenobi zgromił go wzrokiem.

- Teraz chcemy się dowiedzieć, czemu Sorenti i Skywalker są do siebie tak bardzo podobni. Tu mamy różne wersję. Nawet obstawiamy, że mogą być bliźniętami.

Sik rozdziawił buzię.

- Wy sobie ze mnie jaja robicie?! To nie jest mój brat – wskazał ręka na Skywalkera.

- I mam taką nadzieję – odwarknął Jedi.

- A z tego, co wiem, on pochodzi z Tatooine, a ja jestem rodowitym Stewjończykiem. Nie ma mowy, żeby coś nas łączyło.

- To już my ustalimy – odparł Windu. – Sorenti i Skywalker zgłoszą się do doktor Nimy.

- Nie ma mowy! – krzyknęli Sik z Anakinem jednocześnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mimo licznych protestów, Anakin i Sik zgłosili się do pani doktor. Skywalker wszedł jako pierwszy.

- Ty też jesteś ze Stewjonu? – zagadnął Obi Wan do Sika.

- Tak, moja rodzina od zawsze była związana z tą planetą. Fajnie poznać kogoś ze swojej ojczyzny – powiedział Sik, po czym zboczył z tematu. – Ale jeśli się okaże, że Skywalker jest moim bratem, to ja się chyba zabiję. On jest okropny.

- Weź tak o nim nie mów, to mój najlepszy przyjaciel i były padawan.

Sik spojrzał się na niego pytająco.

- Padawan, uczeń Rycerza lub Mistrza Jedi? – zagadnął Kenobi.

Łowca pokręcił przecząco głową.

- Co ty w ogóle wiesz o Jedi? – spytał Obi Wan.

- Że macie tą cała Moc i używacie świecących patyków...

- Mieczy świetlnych.

- Oraz, że nie lubicie tej drugiej strony Mocy.

- Ty chyba nie znasz się na tych sprawach, co nie?

- Raczej mnie interesują zagadnienia związane z kredytami.

Wtedy z pokoju wyszedł Anakin, a Sik wszedł zaraz po nim.

- I, co? – spytał Obi Wan.

- Tylko zwykłe badania oraz pobranie próbki śliny i krwi.

Nagle Sik, rozebrany od pasa w górę, wybiegł przerażony i wpadł prosto na ścianę.

- Igła. Potwornie boję się igieł.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Lęk Sika przed igłami okazał się na tyle duży, że nie dało się u niego pobrać krwi. Doktor Nima powiedziała, że wyniki zrobi tylko ze śliny, ale będzie trzeba czekać kilka dni.

- Nie moja wina, że nienawidzę igieł. Są takie wielkie i ostre! – wzdrygnął się łowca.

Potem jeszcze raz musieli się stawić przed Radą.

- Wyniki powinny być za pięć-sześć dni – powiedział Kenobi.

- Dobrze – odparł Windu. – A ty Sorenti, do czasu wyników masz nie opuszczać Coursount.

- Będzie ciężko. Łowca nagród to zawód... międzyukładowy.

- Masz być na Coursount, tak? – nalegał Mistrz Windu.

- Dobra, będę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przez następne kilka dni Sik nie dawał oznak życia. Zaszył się w swoim mieszkaniu i nie było z nim kontaktu. Nawe w dniu wyników nie odbierał połączeń...

- Próbujmy dalej – nalegał Skywalker.

- Anakinie, nie możemy czekać – odparł Obi Wan. – Sorentiego poinformujemy później.

Doktor Nima chrząknęła, dając znać o swojej obecności.

- Tak, więc... uważnie przeanalizowałam próbki i mogę z cała pewnością stwierdzić, że Skywalker i Sorenti...


Bliźniaki Skywalker || Star Wars Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz