Anakin nie pamiętał momentu, gdy pomoc przyleciała. Jak przez mgłę pamiętał jak zanosili nieprzytomnego Sika na pokład statku oraz aresztowali Maula.
Sam potrzebował tylko jednej nocy w zbiorniku z bactą i był jak nowo narodzony.
Lecz nic nie było wiadomo na temat Sika. Lekarze nikogo do niego nie wpuszczali. Ale w końcu łowca mógł przylecieć do mieszkania, a nawet bardzo na to nalegał. Podobno miał im coś do pokazania.
Ale, gdy łowca w końcu przyszedł, widać było, że coś jest na rzeczy. Sik wyglądał, jakby zaraz miał się rozpłakać i skrzętnie coś ukrywał pod płaszczem.
- Sik. Nawet nie wiesz jak się martwiłem – zaczął Anakin.
- Annie...
- Tak chciałem do ciebie, chociaż zajrzeć w szpitalu, ale lekarze nawet nie pozwalali mi się zbliżyć.
- Anakin, daj mi powiedzieć...
- A Maula mają zamknąć w Cytadeli i...
Sik przytkał bratu usta ręką.
- Anakin, ja nie przyszedłem tu na pogaduszki. To dla mnie bardzo ważne.
- Co się stało? – spytała zatroskana Padme.
- Zapewne wiecie już, że te pręty mi uszkodziły nogę, tak?
- Tak i ja też bym pod nimi skończył, gdybyś mnie wtedy nie odepchnął – powiedział Anakin.
- Może i tak, ale... ten wypadek okazał się dosyć poważny.
Sik zdjął płaszcz i na miejscu prawej nogi pokazał lśniącą, metalową protezę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
Bliźniaki Skywalker || Star Wars
Fanfiction||UWAGA! Części od 1-4 przejdą generalną korektę|| Anakin Skywalker - Mistrz Jedi, potężny w Mocy, kochający mąż i wspaniały ojciec bliźniaków. Sik Sorenti - łowca nagród nie stroniący od wszelkich używek. Co ich połączy?