-no Potter opowiadaj, dlaczego cie tu przydzielono? Wiesz? Zapytała z ciekawością Pansy
-ja.. Tiara chciała mnie tu przydzielić już na pierwszym roku ale.. poprosiłem o przyłączenie do Gryffindoru.
-Co!? Odrzuciłeś szansę na przyjęcie do naszego domu?
-Bo.. na wstępie powiedziano mi ze Slytherin jest zły..
-Pewnie Szlama mu to powiedziała- warknął zgorzkniale Draco.
-Malfoy! pamiętaj że nadal się z nią przyjaźnię!
- Już nie długo..
-co masz na myśli?
-Przecież twoi Przyjaciele nie tolerują Ślizgonów- Zrobił smutną minę.
- Ale.. my się przyjaźnimy!
- Nie wyglądali na zbyt zadowolonych kiedy Tiara Przydzieliła Cię do domu węża.
- Nie zwróciłem na nich uwagi.. Ale.. na pewno ci się przewidziało!- nie zauważył nawet kiedy wstał z kanapy.
-Dobra.. Potter, czas pokaże. Teraz jesteś tutaj i nic tego nie zmieni, chyba że wyrzucą Cię ze szkoły..
-Dobra blondasku, na zanudzaj nas swoimi przemyśleniami. Najlepszego Bliznowaty- Pansy uśmiechnęła się do obu chłopców.
-Yyy, Dziękuję Pansy.
-Wyprzedzę Cię, Każdy wie kiedy masz urodziny Potter, jesteś Chłopcem-który-przeżył, nie zapominaj o tym.
-Czasami chciałbym O tym zapomnieć..-powiedział pod nosem, nie odrywając wzroku od własnych stóp.
- Nie waaaażne-Ślizgonka wyciągnęła 2 butelki ognistej Whisky i postawiła na stole przed Harrym I Draco.
-Nareszcie Pansy.. już myślałem że zapomniałaś- Blondyn uśmiechnął się krzywo do dziewczyny.-C..co? Zapytał zaciekawiony brunet.
-Zawsze opijamy urodziny członków naszego domu. Naprawdę nawet tego nie robią Gryffoni?
-Znaczy.. Tak, oczywiście... Ale nie spodziewałem się że ktokolwiek ze Slitherinu będzie chciał opijać moje urodziny..
-Potter, właśnie świętując twoje urodziny, zapomnimy o wszystkich starych kłótniach pomiędzy naszymi domami, czy nami samymi. Pewien rodzaj zaprzyjaźnienia..czy coś w tym stylu.
Harry przytaknął nie wiedząc co odpowiedzieć.
-Dobra zaczynamy! Krzyknęła uśmiechnięta od ucha do ucha dziewczyna.
Wyciągnęła kieliszki spod stolika i zaczęła rozlewać po kolei napój.
Kiedy na dnie butelki została resztka, przechyliła ją nad głową i wypiła zawartość, "rozpoczynając" przy tym oficjalnie, urodziny byłego Gryfona.Kiedy obie butelki były już opróżnione, Pansy wstała szybko z Kanapy i chwiejnym krokiem ruszyła do szafki, gdzie trzymali alkohol, i wyciągnęła kolejne 2 butelki.
-Zabawa dopiero się zaczyna chłopcy, mam nadzieję że dacie radę, bo nie chce zostać sama, jakbym właśnie wzięła rozwód, i zapijała smutki z całego życia.
- Ja zawsze jestem gotowy na kolejną butelkę Glizdo- rzucił szybko draco I wyszczerzył się do dziewczyny.
-Potter też daje radę, Prawda?-Pewnie że tak- oznajmił z uśmiechem na twarzy Brunet.
- W takim razie.... Polewam Panowie!
~~~~~
-okuxbbwa sije niespodiewaem takiego towgrzywsttwa dobrego z twojhej stfrony- Draco zachwiał się stojąc oparty o Kominek, zwracając swe słowa do Harrego.
![](https://img.wattpad.com/cover/203652373-288-k359801.jpg)
CZYTASZ
Zielony płomień
KurzgeschichtenOpowieść mojego autorstwa. Przedstawia wydarzenia związane z shipem "drarry" który został stworzony przez fanów Serii filmów "Harry Potter"