Sknera

1.2K 74 16
                                    

*czwartek 6.30*

Odwołano dziś zajęcia z powodu nieudanego eksperymentu nietoperza, przez co wszyscy nauczyciele musieli pozbywać się dziwnej substancji. W Salonie Gryfonów wybuchła dyskusja na temat stanu zdrowia złotego chłopca, który od paru dni lezy w skrzydle szpitalnym. Nikt nic nikomu nie mówi na temat stanu jego zdrowia, chodź połowa szkoły prowadzi O tym huczne dyskusje. Temat jego zdrowia jest pomijany przez co uczniowie robią z niego jeszcze większą sensację.

-O, Milicento popatrz kto nas zaszczycił swoją obecnością!

-Zamknij się Pansy. Gdybym wiedział że zajęcia będą odwołane, spałbym nawet do obiadu..

-Ojej książę wstał lewą nóżką,  biedny..

-Ughhh Pansy, kiedyś cie zabije. Obiecuje.

-Ojej ale straszne, mam nadzieję że to nie dziś bo chce zobaczyć jak rumienisz się przed złotym chłopcem.
- Pansy wybuchła śmiechem przez co reszta Ślizgonów skierowała na nią swój wzrok.

-ZAMKNIJ SIE NIE TAK GLOSNO!!

-Teraz na pewno nikt nie słyszał dracuś.

-Ah zaamknij się.

*popoludnie*

Harry leżał w swoim łóżku czytając notatki które dostał od dziewcząt z domu, kiedy ujrzał w drzwiach profesora Dumbledora. Podniósł się na tyle aby usiąść i spojrzał dociekliwie.

-Dzień dobry Profesorze.

-Dzień dobry chłopcze, jak się masz?- Dumbledore był pełen troski w swoim głosie, ale dało się wyczuć nutkę szczęścia.
-Wiesz że nikt nie ma dziś zajęć?

-Tak wieeem, chociaż  mniej do przepisywania..

-Cóż już nie będziesz musiał przepisywać Harry, dzisiaj wieczorem wracasz do dormitorium, właściwie możesz to zrobić zaraz. Twój stan zdrowia się polepszył. Przytyles parę kilo, nie jesteś już aż tak blady. Więc droga wolna, czas wrócić do przyjaciół bo tu zwariujesz chłopcze-Dumbledore uśmiechnął się pociesznie do chłopca l, i wstał z krzesła na którym wcześniej usiadł.

-Na Merlina dziękuję!Nie wytrzymalbym tu dłużej..

-Zaraz usuną ci rurkę i bedziesz mogl sie pakowac i wrócić do pokoju. A Właśnie, raz w tygodniu będziesz musiał zjawiac się na kontrolę, ale myślę że to nie kłopot?

-Oczywiście że nie, dziękuję bardzo profesorze.

-Dziękuj Pani Pomfrey i Severusowi Harry, gdyby nie ten stary sknerus już by cie nie było..  Podziękuj mu chłopcze, jakkolwiek zareaguje, będzie mu miło. Po prostu on nosi maskę.. Podziękuj mu. Trzymaj się !
-Dumbledore wyszedł z sali.

Harry: #Njetoperz chyba jednak ma serce#

Zielony płomieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz