Peter
Pamiętam ten dzień jakby to wydarzyło się wczoraj.
Pamiętam nagły szok, jak spadała. Rżenie Huntera...
Ten strach w jej gasnących oczach, gdy zemdlała.
Pamiętam wyraz twarzy lekarza gdy mówił nam, że jest w śpiączce.
Pamiętam żal, który mnie wtedy ogarnął... żywy do teraz, połączony z ogromnym gniewem.
Connor oberwał ode mnie kilkanaście razy, zanim złapała go policja, której wcześniej uciekł. Odmawiał zeznań, mówił tylko, że działał w imię Organizacji. Czym to było, jak działało, kto w niej był?
Jak dotąd tego nie zdradził. Twierdził, że nie potrafił, ale raczej po prostu nie mógł.
Pamiętam smutny i przerażony wyraz twarzy reszty ludzi ze stajni, gdy im powiedziałem, co się wydarzyło.
Pamiętam łzy gniewu i bezsilności Alexa, gdy wszyscy poszli, a on został sam.
Pamiętam mój własny, wszechogarniający żal.
Pamiętam słowa Alexa, które mówił niekontaktującej ze światem Samanthcie w szpitalu: "Pewnego dnia zobaczyłem cię, jak wracałaś do domu. Wtedy... pobiegłem za tobą i... gdy kładłaś się spać, wejrzałem przez okno. Zauroczyłem się... zauroczyłem się w tobie od razu..."
Jego dalsze słowa przerwało łkanie dobywające się z jego piersi.
Wtedy stamtąd wyszedłem.
A teraz? Teraz jest tylko Magik.
Teraz jest tylko żal.
Teraz jest tylko ból...
Teraz jest tylko nadzieja.
Jedyne, co nam zostało - promyczek nadziei, że wszystko będzie dobrze. Promyczek nadziei, że Samantha się wybudzi i pewnego dnia spotkamy ją roześmianą, jak idzie ścieżką do stajni.
Nadziei, że pewnego dnia wszystko będzie takie samo jak wcześniej.
Osiodłałem Magika i wyjechałem poza teren stajni. Hunter, samotny, stał smętnie w rogu pastwiska.
Przed sobą miałem pola i licznie przecinające je strumienie.
Zacmokałem, a kasztanek posłuchał. Ruszył żwawym kłusem i machał radośnie łbem. Poklepałem go po szyi z cierpkim uśmiechem. Przynajmniej on był szczęśliwy...
Pogoniłem go, a Magik płynnie przeszedł w wyciagnięty, szybki galop. Pochyliłem się nad siodłem i pozwoliłem koniowi się rozpędzić.
Galop przeszedł w cwał, a ja podziwiałem otoczenie i wyładowywałem emocje w wysiłku fizycznym.
Promienie zachodzącego słońca oświetlały teraz żywo ognistą sierść wałacha, który pędził, zadowolony.
Przypomniała mi się Samantha, która z rozwianymi włosami pędziła na Karze, gdy gonił nas przerośnięty pies.
Przypomniał mi się jej wesoły, pełen emocji uśmiech.
Przypomniał mi się mój żal.
Żal i rozgoryczenie, że pomimo tak wielu wspólnie spędzonych chwil, mimo tylu lat przyjaźni...
Nigdy jej nie powiedziałem.
Nigdy jej nie powiedziałem, że ją kocham.
CZYTASZ
Hunter II. Czas zmian
PertualanganDruga część książki pt. "Hunter". Pod koniec lata odbędą się zawody krajowe. Bohaterka razem z koniem miałaby wielkie szanse gdyby nie to, że... Sam tkwi w śpiączce, Ashley w tym czasie sieje niezgodę między nią a Alexem, wałach dziewczyny zaczyna...