Rozdział 5

350 19 3
                                    

Odwróciła się jak poparzona i zobaczyła piłkę w dłoniach... 

-Kim jesteś? - zapytała. 

Za dziewczyną stał niski, niebiesko włosy z tego samego koloru oczami. Jego oczy nie wyrażały nic, a na jego ustach widniał drobny uśmiech. Miał na sobie struj jakiejś drużyny w napisem Seirin. 

-Kuroko Tetsuja. - przedstawił się. 

Bez ani jednego słowa spoglądał na nią. Czuła się bardzo niezręcznie.

-AKANE?! - już miała coś powiedzieć kiedy od strony drzwi dobiegł ją znajomy głos. 

Spojrzała w stronę wejścia do sal, jej oczom ukazał się chłopak o ciemnych czerwonych włosy oraz oczach w tym samym kolorze. Oczy ma dość wąskie, a brwi podzielone. Ubrany jest w szkolnym mundurku z rozpiętą kamizelkę, z której wystaje biała koszula.

-Taiga?!- zdziwił ją widok kuzyna. Na ustach pojawił się jej uśmiech i czym prędzej pobiegła w jego stronę. Przytuliła go co on od razu odwzajemnił. - Co ty tu robisz? Powinieneś być w Stanach. - odsunęła się od niego.

-Byłem. Wróciłem na początku roku. Nie spodziewałem się, że cię tutaj spotkam. - odpowiedział z uśmiechem.

-Taa. A kto to jest?- zapytała i wskazała palcem na stojącego obok Kagami'ego Kuroka.

Wyższy chłopak (Taiga) podskoczył przestraszony.

-Kuroko nie rób tak więcej.

-O co ci chodzi?- zapytała nierozumiejąca dziewczyna w końcu ona nie widziała, żeby  niebieskowłosy zrobił cokolwiek.

-To ty go widzisz?- zdezorientował się czerwono włosy.

-No jasne. Przecież to nie żadne widmo czy duch.

Akane nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo się myli. Kuroko Tetsuja to szósty zawodnik Pokolenia Cudów. Misdirection to technika wymagająca zręcznych rąk. Kuroko odwraca uwagę przeciwników od siebie, a następnie wkracza niespodziewanie do akcji. Wykorzystuje on swoją "niewidzialność", aby móc z łatwością podawać. Kiedy przeciwnik nie może go zobaczyć, jest mu o wiele łatwiej ukraść piłkę. Misdirection jest techniką, która oszukuje zmysły przeciwnika. Dzięki tej umiejętności dostał przydomek "zawodnik widmo".

-Aha. Ale mam pytanie. Co to jest to Pokolenie Cudów.

Chłopaki patrzyli na siebie a zaraz potem na Akane jakby była z jakiejś opcje planety.

Dziewczyna lubiła koszykówkę. Tak. To była pewne. Ale nigdy nie interesowała się nią na tyle, żeby znać każdą dobrą drużynę. A że jej rodzice nie zwracali najmniejszej uwago na sport  jej też nie ciągnęło do tego, żeby wiązać z nim przyszłość. Dla niej ten sport był po to, żeby mogła się odstresować, żeby mogła choć na chwilę zapomnieć o problemach. Kiedy grała myślała jedynie o grze. Nie interesowały jej osoby siedzące na trybunach, trenerka czy ktokolwiek kto na nią patrzył, kto obserwował jej grę. Liczyło się tylko boisko i gra zespołowa. Właśnie gra zespołowa kiedy była na boisku czuła, że nie jest sama. 

-Możecie już przestać.- zaczęła się denerwować po kilku sekundowym albo i minutowym wgapianiu się w nią w taki sposób.

Pokolenie Cudów jest najbardziej znanym zespołem. Jest to drużyna sześciu graczy, z których każdy posiada wyjątkowy talent:

Tetsuya Kuroko - Podania

Ryōta Kise - Naśladowca 

Shintarō Midorima - Strzały Dalekiego Zasięgu

 Daiki Aomine - Zręczność i zwinność 

Atsushi Murasakibara - Moc 

Seijuro Akashi - Oko Imperatora

 Zespół ten wygrał wszystkie mecze przez ostatnie 3 lata, jednak teraz gracze są rozrzuceni po innych liceach.

-Zdecydowałem! Zdejmę tych wszystkich kolesi i stanę się numerem jeden w Japonii!- Kagami powiedział to z taką determinacją i pasją, że jego kuzynka była pod wrażeniem, że może mu na czymś aż tak zależeć.

-Aha.- Akane jak zawsze odpowiedziała na poziomie swojego geniuszu. - Co wy na to żeby iść na lody?

-Jasne. - odpowiedzieli razem.

Akane szybko zabrała piłkę i odłożyła ją na wcześniejsze miejsce.

Akane i dwójka chłopaków siedziała właśnie na ławce w parku każdy z nich miał w ręce swój ulubiony smak lodów.

-Kiedy wróciłaś do kosza?- Kagami nie mógł już wytrzymać z tym pytaniem, wiedział, że dziewczyna rzuciła sport, dlatego zaskoczył go jej widok na boisku.

-Dzisiaj. Ale nie mówmy o mini. Jak tam było w Stanach?

-Całkiem nieźle. Muszę przyznać, że tamtejsza szkoła miała naprawdę wymagającą drużynę.

-Poznałeś kogoś?- uśmiechnęła się w dwuznaczny sposób.

-Nikogo specjalnego. Wszystkim dziewczyną chodziło tylko o mój wygląd i to że jestem wysportowany.- zaczął udawać smutnego.

-To może powinieneś wziąć się za chłopaków.- bardziej stwierdziła niż zapytała.

-Może.- odpowiedział całkiem poważnie na co dostał od Fukuzawy zdziwione spojrzenie, a Kuroko, który siedział obok niego uderzył wyższego z łokcia w bok.- Co? Przecież żartowałem.-zaczął się śmiać z ich łatwowierności.

 Rozmawiali jeszcze przez godzinę, podczas której dziewczyna dowiedziała się całkiem sporo od dwójko przyjaciół o tym co zamierzają robić, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy, więc pożegnali się i każdy poszedł w swoją stronę.  

Chłopak z podstawówkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz