Rozdział 13

291 14 2
                                    

Nie dokończyła ponieważ poczuła jak jest obejmowana przez czyjeś ramiona.

-S-Seijuro?- wyjąkała.

-Za co ty mnie chcesz przepraszać idiotko. Ja to powinienem zrobić. Przez tyle lat nie miałem o tym pojęcia. Przepraszam naprawdę przepraszam.- wzmocnił uścisk, na co tak poczuła, że jej policzki na sto procent zrobiły się czerwone. Dziękowała w duchy, że jest już wystarczająco ciemno by tego nie zauważył.

Akane stała nie wiedząc co zrobić. Przed chwilą Akashi Seijuro przeprosił ją, a na dodatek trzyma w ramionach. Nie rozumiała jeszcze jednej rzeczy. Mianowicie tego, że bardzo jej się podobało to co robił. Chciała jeszcze bardziej poznać prawdziwego Seijuro, a nie tego, którego udawał. 

-Nie masz za co.- położyła rękę na jego głowie i poczochrała delikatnie czerwone włosy.

Ten odsunął się od niej rozumiejąc co właśnie zrobił, przytulił ją i przeprosił. Nie żeby na to nie zasługiwała wręcz przeciwnie należały jej się te przeprosiny, ale dla chłopaka było to nie pojęte. Przez cały czas kiedy mu to opowiadała miał ochotę powiedzieć to jedno słowo, lecz nawet nie zauważy kiedy jego ręce same się poruszył, a jego usta wypowiedział to słowo.

Nawet nie zauważyli kiedy znaleźli się na moście. Tym samym na którym Akashi usłyszał przepiękny śpiew, a Akane nawet nie zdawała sobie z tego sprawy.

-To trochę głupie, ale to na tym moście postanowiłam sobie, że zmienię się, żeby już nigdy nie przegrać. A tamtego dnia w gabinecie zmieniłam swoje postanowienie. Mam nadzieję że o nim pamiętasz Akashi Seijuro bo ja nie zamierzam rzucać słów na wiatr.- patrzyłam na niego z tą samą determinacją co tamtego dnia.

-W takim razie czekam Akane Fukuzawa.

Pożegnali się krótkim "pa" i wrócili do swoich domów. 

Kiedy Akane wróciła jej mamy znowu nie było. Musiała przyznać, że coraz bardziej chciała spędzić z nią chodź chwilkę. Ale co miała zrobić? Nie była typem osoby, która będzie się domagać czegoś takiego, kiedy wie, że jej mama ciężko pracuje. 

Po zjedzeniu postanowiła wziąć kąpiel. Postanowiła na dłuższą w wannie, a nie pod prysznicem jak to robiła zazwyczaj. Nalała wody, weszła do środka i zaczęła myśleć o wszystkim co się jej dziś przydarzyło. Została wiceprzewodniczącą i menadżerkom klubu koszykarskiego. Miała również nadzieję, że udało jej się zmienić chodź trochę myślenie zawodników. Kiedy przypomniała sobie słowa i to co zrobił czerwono włosy serce zaczęło jej przyśpieszać nie rozumiała swojego zachowania przecież traktowała go jak przyjaciela, a nie coś więcej. Szybko dogoniła te myśli z głowy. Leżała tak jeszcze chwilę, kiedy usłyszała dźwięk telefonu oznaczający wiadomości. Nie chętnie i bez pośpiechu wyszła. Odkopała swój smartphone spod spod sterty rzeczy leżącej na biurku.

Kazue

Jeśli masz jutro czas może wybierzemy się na mały shopping?

 Akane

Z chęcią! Gdzie się spotkamy?

Kazue

 Może przy tej fontannie obok parku o 11.00?

Akane 

Oki. To do jutra. Dobranoc.

Kazue 

Tak. Dobranoc.

Odłożyła telefon na miejsce i była niemalże pewna, że jednym z powodów spotkania jest to, że chce się dowiedzieć jak było na treningu. Była też pewna, że jutrzejsza sobota będzie bardzo udana. Z takimi myślami położyła się do łóżku i prawie od razu zasnęła. 

Akashi'emu powrót do domu zajął dłużej niż dziewczynie. Chociaż nie mieszkał wcale tak daleko, ale za to szedł powoli rozmyślając o podobnych rzeczach co ona. Oboje nie zdawali sobie sprawy jak blisko siebie mieszkali. Kiedy w końcu dotarł pod dom, a raczej wille. Zbudowana z kamienia z ogromną ilością okiem i balkonów. Po dwóch stronach znajdowały się delikatnie zakręcone kamienne schody. Centralnie przed nią był ogromny basen i kilka leżaków. 

Mimo że czerwonowłosemu przypadła do gustu jego ulubione miejsce znajdowało się za nią, była to stadnina

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mimo że czerwonowłosemu przypadła do gustu jego ulubione miejsce znajdowało się za nią, była to stadnina. Tam się właśnie skierował.

Wszedł do środka i podszedł do boksu (to ta zagroda dla konia) po swojego konia  Yukimaru. Wszedł do środka i usiadł na drewnianym krześle. Chciał przejechać się, ale wiedział, że musi niedługo wracać. Właśnie dla takich sytuacji postawił tak krzesło. Ogier leżał już wygodnie, lecz kiedy dostrzegł swojego pana wstał i podszedł do niego. Stanął obok na co Seijuro zaczął go głaskać i zamknął oczy. Tą dwójkę łączyła nierozerwalna więź. Chłopak znał tego konia do urodzenia. Matka Yukimaru była koniem mamy Akashi'ego. Matki ich obydwu zmarły. Może to właśnie z tych rzeczy wzięła się ich nierozłączność. Yukimaru nigdy nie dał się dosiąść komuś innemu niż chłopakowi.

Przesiedział tam jeszcze chwilę i wrócił do rezydencji. Jego ojciec powinien być teraz na spotkaniu w swoim biurze więc nie musiał się tak pilnować. Wykonał rutynowe czynności i zasnął. 

Oboje byli wykończeni takim dniem, takimi wydarzeniami. W końcu nigdy nie wiadomo czego się spodziewać kiedy taka dwójka spędza ze sobą czas i pomyśleć, że to dopiero początek.

Chłopak z podstawówkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz