Rozdział 30

177 7 4
                                    

Ciekawi mnie jedna rzecz: Jest tu jeszcze ktoś? (^◡^)っ


Jechali bardzo szybko, a zamiast wesołych scenerii miłosnych widniały sceny i potwory jakby żywcem wyciągnięte z horrorów.

Do zapamiętania: Nigdy nie ufać Seijuro Akashi'emu.

Akane mocniej wczepiła się w czerwonowłosego. Bez przerwy krzycząc i piszcząc. O mały włos, a dostałaby zawału kiedy jakiś duch spadł na nich przelatując nad głowami. Jakby tego było mało Akane bała się duchów i ciemnych, małych pomieszczeń, nie przerażały jej pająki czy jakieś inne dziwactwa, zawsze najbardziej bała się tych dwóch rzeczy, a tu miała połączenie. Zaczęła się wydzierać jak bardzo nienawidzi Seijuro i że jak tylko to wszystko się skończy chłopak wyląduje na cmentarzu pod pięknym nagrobkiem.

Ten nawet nie przejął się jej groźbami i dalej uśmiechał się lekko. Od początku, a dokładniej od wczoraj planował zabrać gdzieś dziewczynę. Może trochę przesadziłem?- myślał widząc przerażenie na jej twarzy.

Tak właśnie kończy się planowanie wspólnego wyjścia przez osobę, która w życiu nie pomyślałaby, a co dopiero zrobiła coś takiego. Na ubolewanie nad sobą było już zdecydowanie za późno. Myślał teraz jak wyplątać się z tej sytuacji, żeby faktycznie nie skończyć na cmentarzu.

*~*~*

-Obraziłaś się?- to samo pytanie już setny raz dotarło do uszu dziewczyny, ale ta nie miała zamiaru odpowiadać.

-Domyśl się.- warknęła tylko.

Akashi tylko westchnął z swojej bezsilności. Aktualnie szli...nie wiadomo gdzie. Kiedy tylko wysiedli z kolejki Akane ze złowrogą miną sobie poszła. Nie zdążył nawet nic powiedzieć kiedy była już poza terenami parku. Teraz szła w sobie tylko znanym kierunku. Tak właściwie Fukuzawa też nie zwracała uwagi gdzie idzie. Była wkurzona. Jak mógł wpaść na tak idiotyczny pomysł. Na początku myślała "tunel miłości super", lecz nie doczytała wyrazów mniej rzucających się w oczy " połączony z tunelem strachu". Kto do jasnej cholery wymyślił coś takiego? Teraz już wie czemu nie było w kolejce ani jednej osoby.

-Nie obrażaj się. Chodź pójdziemy coś zjeść.- złapał ją za dłoń i po raz drugi tego dnia była zmuszona biec za nim.

Zatrzymali się przed szklanymi drzwiami. Weszli. Lokal był utrzymany w ciepłych kolorach. Usiedli przy jednym z wolnych miejsc.

-Co dla państwa?- zapytał złotowłosy kelner podchodząc do nich.

-Zupę tofu.- kelner zaczął notować zamówienie na wcześniej wyciągniętym notesie.

-A dla pani.- zapytał nie przerywając pisania.

-To samo.

-Dobrze.- odszedł.

-Nie myśl sobie, że udobruchasz mnie jedzeniem to się grubo mylisz.- tymi słowami skutecznie uniemożliwiła mu pewną część planu.

-Powiedz mi tylko dlaczego się tak wściekasz? Przecież nie było tak strasznie...

-Nie było strasznie!?- uniósł głos, ale tak żeby nie zwracać uwagi innych klientów. Pomagał jej fakt że był ich niewielu.- Może zacznijmy od tego że panicznie boję się ciemności i ciemnych pomieszczeń, a tam to było połączone.

Przez chwilę siedzieli w ciszy podczas której kelner przyniósł ich zamówienia. Kiedy odszedł czerwonowłosy przemówił.

-Przepraszam nie wiedziałem.- powiedział że skruchą.

Dziewczyna uniosła wzrok który wcześniej miała skierowany na bardzo apetycznie wyglądającą zupę tofu. Kiedy tylko spojrzała w jego czerwone oczy wpatrując się w nią z nadzieją i skruchą po prostu nie mogła się dłużej gniewać. Te oczy były jej słabością. Odkryła to już jakiś czas temu, ale nie chciała tego dopuszczać do umysłu. A z resztą ona tu plecie o jakiś oczach kiedy on cały jest doskonały pod każdym względem...no może nie zawsze, ale przeważnie tak. Zdążyła go już poznacz na tyle, że była pewna że nie zrobiłby nic co ją zasmuci. Poznała jego dobre strony które przez te wszystkie lata podstawówki jej umykały. Była z tego powodu bardzo szczęśliwa.

Zawsze uważała, że na wszystkich spuszcza problemy. No w pewnym sensie. W końcu jej brat-Satoru Fukuzawa to przez nią jest teraz w szpitalu, w śpiączce i nie wiadomo czy się wybudzi. Haruki-przez to zajście z jej bratem, kiedy on próbował ją pocieszać i pomagać jak tylko mógł jego rodzice odsuwali się od niego i mieli coraz gorszy kontakt. Fukuzawo Rika-jej matka musiała się rozwieść z ojcem po czym wychowywać ją samotnie przez co z pewnością miała więcej obowiązków.

-Nie potrafię się na ciebie gniewać.- pokręciła głową z udawaną irytacja.

-Dzięki mojemu urokowi naturalnemu.- raczej stwierdził niż zapytał, ale czując na sobie krytyczne spojrzenie odpuścił.

Akane zamyśliła się przez chwilę.

-Czy ja się właśnie dąsałam o taką głupotę?- zapytała z rozbawieniem. Chłopak przytaknął i zaczęli cicho się śmiać z własnej głupoty.

Zajęli się pałaszowaniem zupy, która swoja drogą była pyszna. Rozmawiali jeszcze o różnych mało istotnych rzeczach. Kiedy uznali, że powinni już iść pozostała do załatwienia tylko jedna sprawa.

-Zaczekaj tylko zapłacę i idziemy.- powiedział widząc, że szukana osoba jest już prawie przy nich. Ta tylko skinęła głową.

Szybko zapłacili, a raczej zapłacił, w końcu sam ją tu zabrał i na dodatek jakby tego było mała nie miała przy sobie złamanego grosza. Wyszli na ulice mieli zamiar, jak już wcześniej ustalili, wybrać się teraz na plaże. Musieli zamówić taxi żeby się tam dostać.


Chłopak z podstawówkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz