Rozdział 14

250 15 0
                                    

Akane czekała na swoją przyjaciółkę przy fontannie, a ta już od dobrych 10 minut się spóźniała. Nie rozumiała jak można się umówić w wyznaczonym miejscu o wyznaczonej godzinie i jeszcze się spóźniać. Na swoje nieszczęście to brunetka zaproponowała spotkanie więc tym bardziej powinna być na czas. No, ale czego można było się spodziewać po wiecznie nie uporządkowanej dziewczynie jak Tanaka. Blondynka westchnęła, przeczesała swoje włosy ręką, wyjęła z uszu słuchawki w których leciała piosenka i wybrała numer do spóźnialskiej. Bi Bi Bi po trzech sygnałach odebrała.

-Halo?- usłyszała zaspany i znudzony głos jakiegoś chłopaka.

-Dzień dobry. Czy mogę rozmawiać z Kazue?

-Nie. Przed chwilą wybiegła i nie wiem gdzie. 

-Rozumiem. Przepraszam że przeszkodziłam.- rozłączyła się.

Musiała przyznać, że nie spodziewała się, że telefon który powinna odebrać dziewczyna odbierze jakiś chłopak. Mimo że głos był zaspany to i tak rozpoznała w nim młodego chłopaka. Zaskoczyło ją to. Nie spodziewała się takiej niespodzianki. 

-Akane!!- usłyszała zdyszany głos, odwróciła się i dostrzegła swoją przyjaciółkę pędzącą w jej stronę.- Przepraszam, zaspałam.- wysapała kiedy stały ze sobą twarzą w twarz.

-Wybaczę ci jeśli powiesz mi kim była osoba która odebrała twój telefon.- wgapiała się w przyjaciółkę nie rozumiejąc. Jednak szybko zrozumiała o co chodzi i przybiła sobie piątkę z czołem. 

-Zapomniałam o telefonie.- jako odpowiedz uzyskała twierdzące kiwnięcie głową.

-A więc?

-To musiał być mój kuzyn Atsushi.- wytłumaczyła się.

-Achhh zepsułaś mi fantazje.- za takie stwierdzenie dostała z łokcia w bok od stojącej obok dziewczyny. Obie roześmiały się.- To co? W drogę! Musisz pokazać mi wszystkie fajne sklepy.- opamiętała się jako pierwsza.

-Tak jest.- zasalutowała co wywołało kolejną salwę śmiechu.- Na początek odwiedzimy mój ulubiony.

Dziewczyny szły długą ulicom na której mieściły się same sklepy i był tam ogromny ruch. Nie ma się czemu dziwić w końcu jest weekend. Akane podziwiała każdą wystawę sklepu, niektóre były naprawdę ciekawe, a inne no cóż. Kogo interesuje poszewka na pościel? Tak zdecydowanie nie będą mogli opędzić się od klientów. Jej rozmyślania przerwało pociągnięcie za nadgarstek. Nawet nie zauważyła kiedy Kazue zaczęła biec w tylko jej znanym kierunku ciągnąc przy okazji blondynkę. Biegły tak pomiędzy przechodniami czasem słysząc "Ej!" albo "uważajcie co robicie", lecz żadną z nich to nie interesowało. No dobra. Na początku Akane trochę się to nie podobało, ale w zastraszającym tempie zmieniła zdanie i teraz nie robiła sobie nic z wyrzutów innych pieszych. Nagle zatrzymała się przed jednym z budynków.

Był to raczej biednie wyglądający, mały sklepik. Ale nic nie mówiła, zaufała brunetce. Weszły do środka. W środku zaraz obok drzwi była lada na której stał komputer i jakieś papiery. Ale nie to było najciekawsze. W całym pomieszczeniu było porozwieszane ubrania, ale nie były wyrzucane na wszystkie strony. Wręcz przeciwnie. Wszystko miało swoje miejsce i musiała przyznać, że były ułożone nawet kolorystycznie i przejrzyście.

-Witam. W czym mogę pomóc?- odezwała się starsza kobieta stojąco obok jednego z wieszaków, rozwieszała nowe ubrania. 

-Dzień dobry!- ubiegła ją Tanaka.

Siedziały w tym sklepie chyba z godzinę, a i tak nie zdążyły przeglądnąć wszystkiego. Musiały wychodzić ponieważ pewien głodny brzuch domagał się jedzenia, a ktoś tu najwyraźniej w pośpiechu go nie zjadł.

-Mówiłam ci, że nie musimy jeszcze wychodzić, przecież jeszcze godzinka nie zaszkodzi.- próbowała przekonać Akane, ale ta pozostawała nieugięta.

-Nie ma mowy. Nie zamierzam pozwolić, żeby moja przyjaciółka chodziła głodna. Poza tym mamy już kilka ciuszków i...też bym coś przekąsiła.

-Naprawdę?- mała ledwo widoczna iskierka nadziei zapaliła się w jej oczach, Akane, aż było trochę szkoda ją gasić.

-Nie.- Za dużo czasu z Akashi'm.- pomyślała. 

Fukuzawa zauważyła, że nie tylko Seijuro zmienia się pod jej wpływem, ale ona też. No chyba że zawsze taka była, a tego nie dostrzegała.

-Spędzasz za dużo czasu z Akash'im.- zachichotały. Weszły do jakiejś kawiarni, która zdaniem obu dziewczyn była niezwykle przytulna. Utrzymana w ciepłych kolorach. Usiadły przy jedynym z wolnych stolików. Całe pomieszczenie było pełne.- No właśnie. Jak tam było na treningu?- Akane zaczynała się już zastanawiać, kiedy padnie to jakże piękne pytanie.

-Nic ciekawego. Obejrzałam ich grę i przyznaję, że są świetni, ale będą jeszcze lepsi. Już moja w tym głowa.- zakomunikowała.

-Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć co z nimi zrobisz. Już im współczuję.- zrobiła załamaną minę. Zepsuła swoją smutną grę szerokim uśmiechem. 

-Co dla panienek?- podszedł do nich kelner.

-Ja poproszę sok pomarańczowy.- zanotował zamówienie Akane.

-Ja herbatę i sernik.- zanotował zamówienie Kazue.

Odszedł. Pogadały chwilę o błahostkach, a kelner wrócił z ich zamówieniem. Dokładnie w tym samym momencie do kawiarni wpadła jakiś żółto włosy chłopak. Był bardzo przystojny i wysoki dokładnie jak model. Na początku wydawał się być normalny, lecz zaczął kręcić głową w te i z powrotem jakby szukał kryjówki. Jego wzrok zatrzymał się na stoliku Akane i Kazue, a dokładniej raz przerzucał wzrok raz to na Akane, a raz na Kazue. Podbiegł i usiadł na ostatnim wolnym miejscu. 

-Ratujcie.- zdążył tylko szepnąć bo do kawiarni wpadło stado dziewczyn. 

Zaczęły kogoś szukać z prędkością światła ich twarze skierowały się w stronę tego przeklętego stolika. 

-Dlaczego znowu mnie przyczepiają się problemy i to całe stado!! Na początek wygonię źródło tych problemów!- pomyślała, posyłając mu wzrok mówiący, żeby spadał. Najwyraźniej zrozumiał przekaz, ale to by było zbyt proste gdyby tak po prostu odszedł. Posłał się błagalne spojrzenie.

-Proszę.- szepnął ostatni raz zanim dopadło ich grono dziewczyn.

-Ej! Wy!- jedna z nich pokazała palcem no obie dziewczyny.

-No to się wpakowałyśmy.- pomyślała, ubolewając nad swoją sytuacją.

Chłopak z podstawówkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz