Rozdział 26

216 12 0
                                    

-Co my tu robimy?- zapytał wreszcie zdezorientowany chłopak.

Stali właśnie przed wielkim białym budynkiem z napisem "szpital". Miałem złe przeczucia. Nie odpowiedziała mu tylko weszła do środka. Podeszła do recepcjonistki.

-Dzień dobry, w czym mogę pomóc?- zapytała młoda czarnowłosa kobieta.

-Dzień dobry, przyszliśmy do Satoru Fukuzawy.

-A państwo to..?- zapytała, nie mogła tak po prostu wpuścić do pacjenta kogoś spoza rodziny, chyba że uzyskała ich pozwolenie.

-Jestem jego siostrą Akane Fukuzawa, a on przyszedł ze mną więc nie będzie problemu, prawda?

Kobieta tylko pokiwała głową i wskazała im drogę. Korytarzem prosto potem w lewo pokój numer 6. Poszli za wskazówkami. Stanęli przed drzwiami z napisem "Satoru Fukuzawa", dziewczyna stała wahając się, położył jej dłoń na ramieniu chcąc dodać jej tym otuchy. Otworzyła drzwi. Pierwszą rzeczą która rzuciła się w oczy obojgu było szpitalne, białe łóżko. Weszli do środka.

Leżał tam chłopak o bladej cerze, brązowych włosach, był bardzo wychudzony na twarzy. Można się było domyślić, że leży tu już od dłuższego czasu. Dziewczyna usiadła na krześle i złapała dłoń śpiącego chłopaka.

Nie nawidziła tego obrazka. Nie nawidziła patrzeć jak on leży osłabiony, taki cichy jak nigdy. Wszystkie wspomnienia uderzyły w nią z dwojoną siłą. Jak cieszył się kiedy poznał koszykówkę. Uśmiech kiedy w jej urodziny wysyłali ją wszędzie poza dom szykują przyjęcie. Nawet kiedy się kłucili o pilot od telewizora. Z oczu wypłynęło kilka łez, które szybko wytarła. Czuła się winna. Obwiniała się o to co stało się dwa i pół roku temu. Wszyscy mówili, że to nie jej wina. Lecz robili to tylko dlatego żeby być miłym. Udawali. Co jeszcze bardziej ją bolało. Nie potrafiła sobie wybaczyć chociaż minęło tyle czasu.

-Dawno się nie widzieliśmy.- mruknęła cicho.- Przepraszam że nie przychodziła przeprowadziła się z mamą do Kioto. Nie musisz się już martwić.- głos łamał się jej z każdym słowem coraz bardziej.- Wszystko się ułożyło. Jestem menadżerką drużyn koszykarskiej, są naprawdę niesamowici. Jak wyzdrowiejesz to z nimi zagrasz.- nie była w stanie powstrzymywać łez, zaczęły płynąć po jej policzku zostawiając po sobie mokre ślady.- Będziesz pod wrażeniem ich zdolności. Znalazłam przyjaciół. To jest Akashi Seijuro. Seijuro to mój starszy brat Satoru Fukuzawa.- przedstawiła ich sobie. 

Czerwonowłosy tylko kiwną głową nie wiedział co miałby powiedzieć. Dziewczyna co jakiś czas opowiadała coś bratu, a innym razem płakała, w końcu Seijuro przytulił dziewczynę. Chciał jej dać tym znak, że nie jest sama. Ta nie sprzeciwiała się, a nawet sama wtuliła w niego jeszcze bardziej. Siedzieli taj jeszcze z pół godziny podczas której dziewczyna nie uroniła już ani jednej łzy. Jej oczy wróciły do normy i nie był już czerwone od płaczu.

Przechodzili właśnie przez park, kiedy Akane usiadła niespodziewanie na jednej z wolnych ławek. Jej towarzysz uczynił to samo.

-Pamiętasz tę opowieść, którą opowiedziałam wam na pierwszym treningu?- zaczęła, a on pokiwał głową na tak.- To był właśnie mój brat.- Zamknęła oczy starając sobie ułożyć wszystko w logiczne zdanie.

-Nie musisz mi nic mówić.- powiedział spokojnie widząc co robi blondynka.

-Ale ja chcę.- natychmiast spojrzała w jego stronę z determinacją i zaufaniem.- Ufam ci Seijuro.- chciała powiedzieć coś innego. Te dwa słowa, ale uznała, że nie jest to odpowiedni moment. 

Kilka kosmyków blond włosów połyskiwało w świetle słońca. Wydawała się lśnić. Kobaltowe oczy mieniły się jak lśniące gwiazdy. Była p prostu piękna. Oczy Akashi'ego przeszyły się determinacją. 

Zaczął się powoli zbliżać w jej stronę. W momencie w którym dziewczyna uznała, że jest zdecydowanie za blisko, jego usta zetknęły się z jej w delikatnym pocałunku. Była w szoku. Oczywiście sama zakochała się w nim nawet nie zauważając kiedy. Ale nie spodziewała się tego. Akashi zabrał swoje usta i jeszcze chwilę wpatrywali się w siebie do momentu, w którym odwrócił głowę w przeciwną stronę.

-Wybacz nie chciałem, żeby to tak wyszło.- zobaczyła jak zaciska dłoń na ławce. 

Nie myślała. Nie potrzebowała tego. Dobrze wiedziała czego chce. Chce, żeby należał tylko do niej. Chwyciła jego dłoń splatając ich palce razem. Natychmiast się odwrócił.

-Kto powiedział, że nie chce.- uśmiechnęła się do niego, nabrała więcej powietrza po czym wypuściła je spokojniej.- Ja...- przerwała, ale szybko dokończyła.- Ja kocham się, Seijuro.- zarumieniła się jak nigdy, po raz pierwszy powiedziała komuś te słowa w takim znaczeniu.

Wyczekiwała reakcji chłopaka, który analizował to co właśnie powiedziała. Kiedy zrozumiał poderwał się z miejsca dziewczyna odruchowo zrobiła tak samo. Przytulił ją najmocniej, ale i najdelikatniej jak potrafił. Po chwili połączył ich czoła. Patrzyli sobie w oczy zapominając o wszystkim co się dzieje wokoło.

-Też cię kocham, Akane.- złożył delikatny pocałunek na jej czole.





Chłopak z podstawówkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz